Nie wstydź się zerwać
- Albo sami zdejmujemy takie rzeczy w ramach utrzymania infrastruktury w mieście, albo zwracamy się do właściciela reklamy z żądaniem jej usunięcia - mówi Michał Pyclik z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. - Informujemy go także, że to nielegalne. Wielokrotne naklejanie i odklejanie może uszkodzić powierzchnię malarską i doprowadzić do rdzewienia, zaś zbyt duże reklamy przy ulicach mogą być nawet niebezpieczne. Zdarzają się nawet reklamy na rowerze przywiązanym do słupa przy przystanku tak, że ktoś może się przewrócić. Nielegalne plakaty utrudniają też dostęp serwisantom do różnych urządzeń - wylicza.
Nie ma chyba miejsca w Krakowie, które od tego problemu byłoby wolne. Paweł Kubisztal, prezes stowarzyszenia Podgórze.pl., razem z kilkoma osobami włączył się w akcję "Nie wstydzę się zerwać".
- W około dziesięć osób przeszliśmy ulicami Podgórza i zrywaliśmy ogłoszenia i reklamy naklejone w zabronionych miejscach - opowiada. - Sam zresztą, kiedy widzę takie ogłoszenia np. na drzwiach mojej kamienicy, to dzwonię i proszę firmę o jego ściągnięcie. Warto też zagrozić takiej firmie, że się nie skorzysta z jej usług, jeśli nadal będzie tak postępować - doradza.
Tablice rozwiążą problem
Umieszczanie ogłoszeń, plakatów, afiszów w miejscach do tego nieprzeznaczonych i bez zgody zarządzającego tym miejscem jest wykroczeniem. Grozi za to mandat od 20 do 500 zł. Jeśli sprawa trafi do sądu, może on wymierzyć grzywnę w wysokości do pięciu tys. zł. Dodatkowo, jeśli przy wywieszaniu ogłoszeń ulegnie zniszczeniu cudze mienie, a straty wyniosą powyżej 400 zł, czyn ten jest traktowany jako przestępstwo. Problem w tym, że trudno tu cokolwiek udowodnić.
- Liczy się jednak sprawstwo, możemy ukarać jedynie osobę przyłapaną na gorącym uczynku - tłumaczy Marek Anioł, rzecznik straży miejskiej. - A firma, która reklamuje swoje usługi na kolorowych drukach, zwykle tłumaczy, że ulotki są ogólnodostępne i nikomu nie zlecała ich rozklejania. To problem, z którym zmagamy się od lat - dodaje.
Problem mogłyby rozwiązać bezpłatne tablice ogłoszeniowe. W każdej prawie dzielnicy są takie, w całym mieście jest ich 33. Ale to - jak widać - za mało. Nad postawieniem nowych tablic zastanawia się Józef Szuba, zastępca przewodniczącego Dzielnicy XVIII Nowa Huta. - To mogłoby w jakimś stopniu ograniczyć nielegalny proceder - zastanawia się. - Kiedyś każde osiedle w Nowej Hucie takie tablice miało. Jednak w wyniku aktów wandalizmu większość z nich została zniszczona. A każdy taki incydent to dla nas dodatkowe koszty - podkreśla.
W Dzielnicy I Stare Miasto projekt postawienia 10 nowych tablic w ramach budżetu obywatelskiego zgłosili mieszkańcy. Koszty oszacowali na 20 tys. zł (po 2 tys. zł za jedną tablicę). Argumentowali, że zamiast karać, lepiej dać mieszkańcom możliwość umieszczania swoich treści legalnie. Drobne ogłoszenia i informacje o niekomercyjnych wydarzeniach przyczyniłyby się też do integracji społeczności lokalnej.
- Niestety, ZIKiT odpowiedział nam, że propozycja nie uwzględnia kosztów czyszczenia i nadzorowania tablic - mówi Aleksander Miszalski, radny "jedynki". - Poza tym, ponieważ miały one stanąć na terenie Starego Miasta, ich wygląd musiałby być dostosowany do parku kulturowego i zaakceptowany przez konserwatora zabytków. Ten oszacował koszty na dwa razy wyższe. I ostatecznie nic z tego nie wyszło.
Michał Pyclik podkreśla, że zwykle o postawieniu tablicy decydowały dzielnice, zaś za jej utrzymanie odpowiada MPO.
- Jeśli pojawią się nowe propozycje, to je rozważymy - zaznacza Pyclik. - Temat nie jest jeszcze zamknięty.
Oryginalny przepis na rozwiązanie problemu podpowiada Paweł Kubisztal. - Być może warto pójść za przykładem jednego z rosyjskich miast. Tam spisywano numery z nielegalnie zamieszczonych ogłoszeń, wpisywano je do specjalnego systemu i automatycznie pod numer podany na ogłoszeniu telefon dzwonił co minutę - mówi.
Wybrane miejsca z legalnymi słupami i tablicami ogłoszeń
- al. Daszyńskiego - naprzeciw Hali Grzegórzeckiej
- pl. Inwalidów (przy zieleńcu)
- Rynek Dębnicki
- Rynek Kleparski - chodnik od str. ul. Krótkiej
- ul. Kościuszki (pętla tramw.)
- ul. Starowiślna - koło budynku prasy
- pl. Wolnica (przy kiosku obok budynku muzeum)
- Rynek Podgórski
- ul. Wielicka
- rondo Kocmyrzowskie (przy Tomeksie)
- al. Róż
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+