https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Urząd skontrolował jedzenie w szkołach i szpitalach. Wyniki nie są optymistyczne

Janusz WóJtowicz / Polska Press Grupa
Departament Inspekcji Handlowej Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów skontrolował firmy cateringowe, które przygotowują posiłki m.in. dla szkół czy szpitali. Z sześciu sprawdzonych w Małopolsce placówek nieprawidłowości wykryto w czterech. W całej Polsce sprawdzono 83 firmy. W ponad 71 proc. ujawniono błędy.

Przeterminowana szynka, boczek, śmietana i twarożek, przyprawy i kasza, brudne zamrażarki, lodówki i podłogi, tańsze zamienniki i brak informacji o składzie poszczególnych produktów, czy składnikach alergennych - to tylko część z nieprawidłowości jakie ustalono podczas przeprowadzanych przez UOKiK kontroli.

Inspekcja Handlowa w pierwszym kwartale 2017 roku przeprowadziła 83 kontrole w zakładach cateringowych, które zaopatrują m.in. szpitale, domy opieki społecznej, żłobki, domy dziecka, przedszkola i szkoły. Wszystkie firmy łącznie zaopatrują 282 instytucje.

GINEKOLOGICZNO-POŁOŻNICZY SZPITAL KLINICZNY W POZNANIU - UL. POLNA

Posiłki w szpitalach: spleśniały chleb, breja mięsna... Co j...

- Łącznie nieprawidłowości stwierdzono w 59 placówkach. Sprawdzaliśmy przede wszystkim oznakowanie, datę ważności i jakość potraw - mówi Dariusz Łomowski z Departamentu Inspekcji Handlowej.

Placówki do kontroli wytypowano na podstawie informacji przekazanych przez Państwową Inspekcję Sanitarną. W przypadku większości placówek obsługujących szpitale była to kontrola ponowna, mająca na celu ustalenie, czy wywiązały się one z zaleceń z ubiegłego roku.

- Bardzo często firmy wybierały tańsze zamienniki produktów. Zamiast masła były to produkty masłopodobne, zamiast sera - seropodobne. Pacjenci w szpitalu czy dzieci w szkołach dostawały tańsze produkty niż powinny według umowy podpisanej przez firmę cateringową z daną instytucją - dodaje Łomowski.

Problemem jest także to, że szkoły, placówki opiekuńcze czy szpitale, same nie przywiązują odpowiedniej wagi do kontrolowania firm, które przygotowują dla nich posiłki. - Podczas kontroli sprawdziliśmy także objętość posiłków. W niektórych przypadkach ich masa była zaniżona - zauważa Dariusz Łomowski.

Przykładowo porcja naleśników z dżemem truskawkowym, które trafiały do jednego z gimnazjów, powinna ważyć 250 g., a ważyły nawet o połowę mniej.

Kontrole wykazały tez m.in., że resztki żywności przechowywano w brudnych zamrażarkach, w jednej w otwartym worku na śmieci bez żadnych oznaczeń były skrawki mięsa i wędlin oraz krupnioki, w jadłospisie dla pacjentów jednego ze szpitali zabrakło informacji o tym, że podawane na kolację parówki zawierają soję i seler, co mogło mieć znaczenie dla osób uczulonych na te składniki.

Inspekcja Handlowa nałożyła na winnych kary i mandaty - w sumie o wartości 23 tys. zł.

WIDEO: Mówimy po krakosku

Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU

Komentarze 4

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

u
uj
A miało być o stołówkach szpitalnych ! Ludzie chorzy otrzymują popłuczyny a nie jedzenie, które ma na celu również regenerować swoje siły!!!
...
Byłam w tym miesiącu 3 razy w restauracjach i za każdym razem zastanawiałam się kto tym ludziom powiedział, że potrafią gotować i czy właściciel lokalu wie co serwuje? Jakby danie było zrobione jeszcze ze świeżych składników to może by się obroniło, ale zazwyczaj jest to coś odmrażanego lub jakiś gulasz czy pieczeń n-ty raz zagotowany. A później niestrawność przez cały dzień. Niestety, żeby zjeść w Krakowie dobrze to trzeba zapłacić 100 zł i to jeszcze jak się dobrze trafi.
Polska gastronomia to niestety patologia, ludzie tam pracują na śmieciowych umowach i im nie zależy, nie dziwię im się, a właściciel jak najtańszym kosztem.
a
as
Dopiero teraz !!!!!!!!! Ludzie fotografują serwowane jedzonko w szpitalach, sanatoriach i innych tego typu przybytkach. Komentują na FORACH o tym jak karmieni są chorzy w szpitalach a jakie jedzonko otrzymują więźniowie. Byłam w licznych szpitalach i Sanatoriach. Mam porównanie, ze wszędzie są takie same stawki i Dyrekcja jednego Szpitala może zadbać o człowieka również na polu wyżywienia, a drudzy chyba dzielą się ŁUPEM. Każdy grosz jest dobry. Takie są moje przemyślenia. Gdzie służby odpowiedzialne za ten proceder? Za co biorą pieniądze państwowe???
j
jug
Wiadomo ,że Polak to oszust i patrzy tylko jak wyjeb.....drugiego Polaka

A kuchary ?

przecież muszą wykarmić całą rodzie czyli ukraść .

Czy wiecie po czym można poznać kucharki wychodzące z pracy w szpitalu ? Mają ręce naciągnięte od siat do kolan .

Czy wiecie ,że kuchara ,która przez całe zawodowe życie wynosiła żarcie odkładała całą pensje i wybudowała za to dom na wsi bo nie musiała grosza wydawać na wyżywienie rodziny ?

W szpitalach gdzie były kuchnie szpitalne było np. tysiąc pacjentów w tym część nie jedzących .

Policzcie sobie ile żarcia można wynieść i nikt sie nie doliczy.

Mięsa ,wędlin ,masła ,serów , przypraw ,warzyw itd.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska