Przeterminowana szynka, boczek, śmietana i twarożek, przyprawy i kasza, brudne zamrażarki, lodówki i podłogi, tańsze zamienniki i brak informacji o składzie poszczególnych produktów, czy składnikach alergennych - to tylko część z nieprawidłowości jakie ustalono podczas przeprowadzanych przez UOKiK kontroli.
Inspekcja Handlowa w pierwszym kwartale 2017 roku przeprowadziła 83 kontrole w zakładach cateringowych, które zaopatrują m.in. szpitale, domy opieki społecznej, żłobki, domy dziecka, przedszkola i szkoły. Wszystkie firmy łącznie zaopatrują 282 instytucje.
Posiłki w szpitalach: spleśniały chleb, breja mięsna... Co j...
- Łącznie nieprawidłowości stwierdzono w 59 placówkach. Sprawdzaliśmy przede wszystkim oznakowanie, datę ważności i jakość potraw - mówi Dariusz Łomowski z Departamentu Inspekcji Handlowej.
Placówki do kontroli wytypowano na podstawie informacji przekazanych przez Państwową Inspekcję Sanitarną. W przypadku większości placówek obsługujących szpitale była to kontrola ponowna, mająca na celu ustalenie, czy wywiązały się one z zaleceń z ubiegłego roku.
- Bardzo często firmy wybierały tańsze zamienniki produktów. Zamiast masła były to produkty masłopodobne, zamiast sera - seropodobne. Pacjenci w szpitalu czy dzieci w szkołach dostawały tańsze produkty niż powinny według umowy podpisanej przez firmę cateringową z daną instytucją - dodaje Łomowski.
Problemem jest także to, że szkoły, placówki opiekuńcze czy szpitale, same nie przywiązują odpowiedniej wagi do kontrolowania firm, które przygotowują dla nich posiłki. - Podczas kontroli sprawdziliśmy także objętość posiłków. W niektórych przypadkach ich masa była zaniżona - zauważa Dariusz Łomowski.
Przykładowo porcja naleśników z dżemem truskawkowym, które trafiały do jednego z gimnazjów, powinna ważyć 250 g., a ważyły nawet o połowę mniej.
Kontrole wykazały tez m.in., że resztki żywności przechowywano w brudnych zamrażarkach, w jednej w otwartym worku na śmieci bez żadnych oznaczeń były skrawki mięsa i wędlin oraz krupnioki, w jadłospisie dla pacjentów jednego ze szpitali zabrakło informacji o tym, że podawane na kolację parówki zawierają soję i seler, co mogło mieć znaczenie dla osób uczulonych na te składniki.
Inspekcja Handlowa nałożyła na winnych kary i mandaty - w sumie o wartości 23 tys. zł.
WIDEO: Mówimy po krakosku
Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
>>> Zobacz inne odcinki MÓWIMY PO KRAKOSKU