"Kombinatorzy tacy jak Kasprzyk powinni podać się do dymisji" - pisze w komentarzach pod tekstem internauta Caban. Mariola Bartuś, która kilka lat temu studiowała na chrzanowskiej uczelni, zadzwoniła do redakcji z pytaniem, co władze powiatu zamierzają zrobić z Kasprzykiem. - Kupił jeden dyplom, to może wszystkie inne są tyle samo warte? - pyta.
Mieszkańcy Chrzanowa domagają się, by Kasprzyk pokazał wszystkie dyplomy. - Skoro mógł bez chodzenia na zajęcia otrzymać "papier" i kończyć studia podyplomowe nie mając licencjatu, to podobnie mógł załatwić i inne dokumenty - twierdzi Marek Korbiel.
Maria Siuda, wicestarosta powiatu chrzanowskiego, któremu podlega urząd pracy, odpowiada, że Kasprzyk to kompetentny fachowiec i że ten jeden dyplom i tak nie zaważył na decyzji jego przyjęcia na stanowisko. Sprawa wyszła na jaw, gdy w ręce dziennikarzy "Gazety Krakowskiej" wpadło uzasadnienie Sądu Odwoławczego w Krakowie podtrzymujące wyrok Sądu Rejonowego w Chrzanowie. Chodziło o wyrok skazujący na dwóch pracowników Wyższej Szkoły Przedsiębiorczości i Marketingu, którzy w 2007 r. organizowali studia podyplomowe z pedagogiki, choć nie mieli na to zgody Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. Okazało się wtedy, że studentem WSPiM był Kasprzyk. Jest w uzasadnieniu wymieniony jako osoba, która wykształcenie kupiła.
- Ewidentnie ze studiami podyplomowymi miał on niewiele wspólnego - podkreśla Grzegorz Jeleń, prokurator Prokuratury Okręgowej, która sprawę prowadziła.
Uzasadnienie Sądu Odwoławczego ma zostać przesłane do Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego. - Po otrzymaniu dokumentu zdecydujemy czy starać się o unieważnienie tych 52 dyplomów wydanych w 2007 r., czy nie - informuje Marta Jurek z biura prasowego Ministerstwa. Jeśli do tego dojdzie, część osób, które otrzymały w 2007 roku dyplomy, może stracić pracę.
Czy straci ją także wicedyrektor chrzanowskiego pośredniaka? Wicestarosta Siuda na razie nie przyjmuje takiego scenariusza. - Na Jerzym Kasprzyku nie ciąży żaden wyrok. Nie postawiono mu żadnych zarzutów. Jego dokument ukończenia studiów podyplomowych jest ważny - zaznacza Siuda. - Jeśli którykolwiek z urzędników będzie miał jakikolwiek wyrok, wówczas będziemy podejmować odpowiednie kroki - ucina.
Mieszkańców Chrzanowa zastanawia natomiast, jak to możliwe, że obecna siedziba pośredniaka mieści się w budynku, w którym do niedawna była uczelnia. Chcą wiedzieć, czy tutaj także nie doszło do przekrętów. Krystyna Celarek z chrzanowskiego starostwa rozwiewa jednak obawy. W sierpniu 2006 r. budynek przy ulicy Słowackiego 8 był współwłasnością uczelni i Przedsiębiorstwa Energetyki Cieplnej w Chrzanowie. Udziały PEC przeszły na własność Skarbu Państwa, a uczelnia zamieniła swoją część na budynek przy ulicy Wojnarowskiej, gdzie do dziś mieści się jej siedziba. Wtedy budynek przy ul. Słowackiego przejęło starostwo i tam ulokowało PUP.
Zbigniew Braś, kanclerz uczelni, jest wściekły, jednak nie na swoich pracowników, tylko na "Gazetę Krakowską", która nagłośniła sprawę. - Jest pani cyniczna, jad wylewa się z pani pióra - powiedział w poniedziałek naszej dziennikarce, gdy chciała nawiązać rozmowę.
Szkoła i PUP
W ciągu ostatnich dziesięciu lat chrzanowska szkoła wyższa przyjęła na staż dziewięciu bezrobotnych zarejestrowanych w chrzanowskim PUP. Od tego czasu zatrudniła dwie osoby po zakończonym stażu. Aktualnie na stażu w WSPiM jest dwóch nowych stażystów. Jeden ma szansę na zatrudnienie.
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+