Żeby była jasność, nie o epatowanie dupą w tym miejscu się rozchodzi. Od zadu strony zamierzam bowiem od razu przejść do Chopina. Może dla niektórych to zbyt gwałtowny skrót myślowy, ale sam Chopin nie miałby, jak sądzę, z tym najmniejszego problemu. Potrafił wszak szybko przerzucać uwagę z kochanek na fortepian i z powrotem.
Słyszeliście zapewne, że Chopina skalano. Osobiście go skalał i oblał antypolskimi ekskrementami minister spraw zagranicznych Sikorski. Za pieniądze MSZ wyprodukowano jakiś komiks o Fryderyku, który miał nas gdzieś promować (wybaczcie, ale nie mam serca do szczegółów) i zrobiła się z tego wielka afera, bo publikacja zawiera WYRAZY. Na trop skandalu wpadli warszawscy dziennikarze, którzy czerwienią się słysząc słowo: cwel. Ech, ta dzisiejsza młodzież.
Czytaj także:**Zło z kosmosu wisi nad Polską**
Sprawa rozwinęła się jak to u nas. Wystraszony medialnym szumem zleceniodawca kazał nakład wycofać i zmielić, a rozgrzani do czerwoności publicyści i liderzy opinii (jak ja kocham to określenie) plunęli z luf ogniem oburzenia, jak rząd mógł tak narobić Chopinowi na fryzurę. Do komiksu nikt nawet nie zajrzał, bo po co, i jakoś wszystkim umknął fakt, że komiksy są nie tylko dla dzieci. No, ale były WYRAZY. W polskiej kulturze nigdy nie było przecież WYRAZÓW!
Chociaż zaraz, zaraz. Znacie fraszkę o łaziebnikach? "Łaziebnicy a kurwy jednym kształtem żyją, w tejże wannie i złego i dobrego myją". Autor Jan Kochanowski, taki XVI-wieczny poeta, jakby ktoś zapomniał. Na przemiał? Pewnie w szkole obił wam się o uszy też Jan Andrzej Morsztyn, wiek XVII. Jego wiersza "Nagrobek kurwie" nawet nie będę cytował, bo nie przejdzie do druku, choć jest naprawdę poruszający. A Witkacy, a Zegadłowicz, a Bursa? A Tuwim? Utwór tego ostatniego "Całujcie mnie wszyscy w dupę" to arcydzieło. Mała próbka:
Socjały nudne i ponure,
Pedeki, neokatoliki,
Podskakiwacze pod kulturę,
Czciciele radia i fizyki,
Uczone małpy, ścisłowiedy,
Co oglądacie świat przez lupę
I wszystko wiecie: co, jak, kiedy
Całujcie mnie wszyscy w dupę.
Piękne! A dziś Tuwim musiałby się za ten wiersz kajać w telewizji i tłumaczyć z niego przed komisją śledczą. No i niechybnie poszedłby na przemiał.
Nie chcę być źle zrozumiany: nie zestawiam owego komiksu w równym szeregu z dziełami mistrzów, bo dupa dupie nierówna i wszystko zależy od tego, kto ją wystawia na światło dzienne i jakim to czyni sposobem. Nie mam jednak zamiaru oceniać go tak jak robią w stadnym odruchu moralizatorzy - na podstawie histerycznych internetowych depesz i kilku wyrwanych z kontekstu cytatów. Takim recenzentom sztuki - a czy się to komuś podoba czy nie, komiksy są sztuką i to bywa, że niezwykłą - trzeba wygarnąć Tuwimem.
"I ty, cenzorze, co za wiersz ten, zapewne skarzesz mnie na ciupę, iżem się stał świntuchów hersztem, całujcie mnie wszyscy w dupę!".