Czytaj także:
Niespodziewane (jeszcze dzień wcześniej zapewniali, że zakład otworzą) stanowisko właścicieli zakładu pogrzebowego ucieszyło mieszkańców ulicy Wodociągowej w Bochni. Właśnie przy niej, w budynku działającej już stolarni, planowany był zakład. - Teraz możemy spokojnie spać, nie ukrywam, że kamień spadł nam z serca - powiedziała Bożena Misiura, której dom stoi najbliżej stolarni.
W czwartek cała jej rodzina przyszła pod magistrat, by protestować przeciwko inwestycji. Oprócz nich było też kilkadziesiąt innych osób. O tym, że problemu już nie ma, dowiedzieli się od przedstawicieli miasta. - Właśnie dostaliśmy pismo od pana Nowaka, w którym wycofuje się z otwarcia spopielarni zwłok - poinformował protestujących Stefan Kolawiński, burmistrz Bochni.
Jednocześnie zapewnił, że przedsiębiorca nie interesował się żadną inną działką na terenie solnego grodu, na której mógłby uruchomić tego typu działalność.
- Dziękujemy mu za tę decyzję i uszanowanie naszych postulatów - podsumował Krzysztof Pławecki, bocheński radny, prywatnie mieszkaniec osiedla, na którym planowana była spopielarnia.
W całej Polsce działa zaledwie 13 spalarni zwłok. Ta najbliżej Bochni zlokalizowana jest na Śląsku. Bocheński zakład obsługiwałby zatem nie tylko teren powiatu, czy nawet Małopolski, ale także województwo podkarpackie czy świętokrzyskie. - To był kolejny argument przeciwko tej inwestycji - kończy Kazimierz Ścisło, przewodniczący Rady Miejskiej w Bochni.
Wybieramy najlepszego piłkarza i trenera Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
Konkurs dla matek i córek. Spróbuj swoich sił i zgarnij nagrody!
Która stacja narciarska w Małopolsce jest najlepsza? Zdecyduj i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!