Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W Brzesku boją się, że ich życie zmieni się w koszmar. Mieszkańcy Brzeska i Jadownik protestują przeciw planowanej inwestycji Panattoni

Paweł Michalczyk
Paweł Michalczyk
Grupa kilkudziesięciu mieszkańców chce zablokować potencjalną inwestycję w swoim sąsiedztwie
Grupa kilkudziesięciu mieszkańców chce zablokować potencjalną inwestycję w swoim sąsiedztwie nadesłane przez protestujących mieszkańców
Potężny inwestor interesuje się terenami w rejonie Lasu Szczepanowskiego w Brzesku. Chce tam wybudować centrum logistyczne. Mieszkańcy okolicy złożyli w tej sprawie protest do urzędu miejskiego. Boją się, że ich spokojne dotąd życie zniszczy funkcjonowanie obiektu i ruch ciężarówek po wąskiej i nieprzystosowanej dla nich drodze.

Mieszkańcy części Brzeska i Jadownik w rejonie ulicy Szczepanowskiej przypadkowo dowiedzieli się, że dużą działką w ich okolicy interesuje się Panattoni, potężna firma z branży deweloperskiej. Na terenie obecnej kopalni piasku (teren ponad 15 hektarów) rozważana jest budowa dwóch potężnych hal o powierzchni: 3 i 4 hektarów i wysokości 15 metrów.

Hale miałyby powstać przy Lesie Szczepanowskim, na terenie Bratucickiego Obszaru Chronionego Krajobrazu. Jest to popularne wśród mieszkańców Brzeska i okolic miejsce do wypoczynku i rekreacji.

„Droga polna przykryta asfaltem”

Piotr Grach mieszka przy ul. Szczepanowskiej od 15 lat. Podobnie, jak wielu sąsiadów, o planach dewelopera dowiedział się w październiku. Od tego czasu nie może spać spokojnie. Obawia się wzmożonego ruchu samochodów, hałasu, świateł w nocy na ternie zakładu, a także wstrząsów.

- Ulica nie jest przygotowana pod ciężarówki. To była droga polna przykryta żwirem i asfaltem, ma do 2,5 tony nośności - zauważa Piotr Grach. Mężczyzna nie kryje obaw, że po wybudowaniu zakładu spadnie wartość działek w tej okolicy.

Tomasz Plebańczyk wybrał teren przy Lesie Szczepanowskim ze względu na jego walory wypoczynkowe. Ma dwójkę małych dzieci. W lipcu rozpoczął budowę domu. - Nikt mi nie przekazał, że w sąsiedztwie ma być taki moloch - skarży się. O planach dewelopera dowiedział się we wrześniu, gdy miał już wylany strop.

- Chciałem mieć spokój, budując pod lasem, a może być odwrotnie. W linii prostej od okien mojego domu do lica hali będzie ok. 50 metrów, więc przypuszczam, że będzie to bardzo uciążliwe: oświetlenie, hałas generowany przez tiry, które będą jeździć całą dobę - obawia się pan Tomasz.

Mieszkańcy Brzeska nie wiedzieli o zmianach w studium

Mieszkańcy tej części gminy Brzesko mają za złe burmistrzowi i radnym, że za ich plecami wprowadzili zmiany w studium, otwierające drogę deweloperowi. Tym bardziej że dojazd w ten obszar odbywa się przez centrum miasta. Wyliczyli, że w ciągu doby ulicą Szczepanowską przejeżdżałoby dodatkowo 2 tysiące samochodów, m.in. tirów.

„Przygotowaliście dla niego studium do zmiany MPZT na tereny przemysłowe bez powiadomienia mieszkańców jako stron. Samo ogłoszenie w urzędzie to wprawdzie forma zgodna z prawem, ale z założenia działająca na niekorzyść mieszkańców. Oczywistym jest przecież fakt, że przeciętnie zajęty mieszkaniec Brzeska nie chodzi codziennie do Urzędu sprawdzać, co też gmina planuje na jego lub w obrębie jego nieruchomości. Remont ul. Szczepanowskiej również dziwnym trafem został zlecony teraz, gdy Panattoni stara się o WZ na realizację swojej gigantycznej inwestycji” - napisali protestujący w piśmie do urzędu miasta.

Burmistrz Latocha uspokaja mieszkańców

Burmistrz Tomasz Latocha uważa, że obawy mieszkańców są „co najmniej dalece przedwczesne”. - Teren jest własnością prywatnego przedsiębiorcy, wniosek o wydanie decyzji środowiskowej złożył inny przedsiębiorca, który nie jest właścicielem gruntu. Zakładam, że jest to z jego strony forma badania możliwości posadowienia w tym miejscu takich obiektów. Tym bardziej, że ta sama firma interesuje się też terenem za MPEC-em, należącym do innej prywatnej firmy.

Burmistrz zapowiada, że skoro sprawa budzi tak duże emocje, urząd dołoży „wszelkich możliwych starań, aby badanie sprawy odbyło się na najwyższym poziomie wnikliwości”. - Od każdej decyzji przysługuje odwołanie. Samo skomunikowanie jest dopiero sprawą ewentualnego wydania pozwolenia na budowę, które wydaje starosta. Inwestor go nie dostanie, jeżeli nie będzie dostępu do dróg odpowiedniej kategorii - uspokaja Latocha.

Mieszkańcy jednak wiedzą swoje. „Podejmując tak ważną uchwałę za plecami mieszkańców mamy przeczucie, że gmina lobbuje na rzecz przedsiębiorców, którzy płacić mogą dużo większe podatki niż my mieszkańcy. Tylko proszę sobie zdawać sprawę, że w wyborach liczy się głos mieszkańców, nie przedsiębiorców” - napisał komitet protestacyjny w piśmie do brzeskiego magistratu.

Co na to potencjalny inwestor?

Firma Panattoni przyznaje, że rozważa możliwość realizacji inwestycji we wspomnianej lokalizacji, „ponieważ teren ten jest terenem przemysłowym”.

- Decyzja co do lokalizacji nie została jeszcze podjęta, a rozmowy ze społecznością lokalną są dla nas zawsze istotnym elementem w procesie planowania - zaznacza Magdalena Bugajło, dyrektor marketingu i działu komunikacji Panattoni Development Europe.

Masz informacje? Nasza Redakcja czeka na #SYGNAŁ

Sytuacja na rynku pracy w 2023 roku

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wideo
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska