Kiedy znów pochylimy się, by adorować nasz grób, pełen pogrzebanych nadziei i marzeń, zajrzyjmy do środka. Spotkałam Marię Magdalenę. Biegła zdyszana i powiedziała, że nie ma ich tam. Grób jest pusty.
Spójrz! To co niemożliwe, po ludzku przegrane, zaprzepaszczone, daremnie czekające na cud z wyciągniętymi rękami, jak płaczące dziecko, co słabe, pokonane, skazane, wszystko to, co po ludzku się nie udało, co już cuchnie związane bandażami, pełne lęku – wychodzi z grobu.
Słyszysz? Ktoś woła! To krzyk Wielkiego Piątku, kiedy zasłona świątyni rwie się na dwoje. Płacze setnik i Matka Boska. Dobry łotr chwyta się obietnicy, jak tonący brzytwy. Apostołowie się pochowali, jak myszy po dziurach. Nawet pasterze się zaparli, że nie widzieli Słowa, co ciałem się stało w lichej stajence. Mędrcy też nie przyszli. Pokłonić się Dzieciątku było łatwiej, niż schylić głowę przed Skazańcem.
A z krzyża Ktoś woła! Echo niesie wołanie, po miastach, po wioskach. Talitha kum. Wyjdź z grobu!
W starej chłopskiej chałupie, dziad klepie pacierze, jak oprawcy gwoździe za wschodnią granicą. Piłat krzyczy, że to nie jego wina.
Szymon ze św. Tomaszem idą do Emaus, żeby tam uwierzyć. Chodźmy za nimi. Tam, przy pustym grobie, już czeka Łazarz i nasze nadzieje.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?