Jesteś chłopczycą?
Być może. Zajmuję się samochodami i uprawiam sztuki walki, ale to też zajęcia dla dziewczyn.
Bawiłaś się w ogóle lalkami?
No jasne. Miałam "barbie" w przedszkolu.
Kiedy zaczął się sport i samochody?
Od najmłodszych lat miałam styczność ze sportem, ale nie z typowo męskimi dyscyplinami. Jeździłam konno, uprawiałam wspinaczkę skałkowa, a później sporty walki. Najpierw brazylijska capoeira, a teraz brazylijskie jiu-jitsu.
A jak nie maltretujesz przeciwników to pieścisz auta?
Zajmuję się auto-detailingiem.
Tak po amerykańsku?
Też jestem za tym, żeby nazywać wszystko po polsku. Może autokosmetyka?
To kiedy kobieta sama się maluje, a nie idzie do kosmetyczki.
(śmiech) No to kosmetyka aut. Pasuje? Auto-detailing to czynności, które mają za zadanie doprowadzić samochód do jak najlepszego stanu, czyli jak najbardziej zbliżonego do fabrycznego, bez konieczności wymiany, czy ponownego lakierowania elementów.
I jak dopieszczasz?
Na przykład renowacja lakieru za pomocą past i maszyn polerskich. Czasami nawet efekt końcowy przewyższa ten uzyskany w fabryce. Można przyjechać zaniedbanym i porysowanym samochodem, a wyjechać lśniącą furą.
A w środku?
Jest też detailing wnętrza. Od prania tapicerki po czyszczenie wacikami wlotów powietrza.
Wacikami? Coś ci z kobiety jednak zostało.
(śmiech) Chodzi o to, żeby wszystko wykonywać z największa precyzją. Każdą część traktować osobno.
Jakie marki dopieszczałaś?
Pierwszy to był mercedes, bo mój kontakt z tym zaczął się na Wyspach w salonie mercedesa. A tak to od skody fabii, po audi, bmw, kończąc na ferrari i porsche.
Ale to nie jest tuning, taki jak w telewizji, że dziewczynie zrobili szafę z butami w bagażniku?
Nie. To był program "odpicuj moją brykę", czy coś takiego. Pamiętam taki motyw, że dziewczynie włożyli do bagażnika katapultę, która strzelała kulkami z zapachem łososia. Lubiła jeździć po lesie, ale chciała jakoś zmylić czujność atakujących ją niedźwiedzi. Ja takich rzeczy nie robię.
A czym jeździsz?
(śmiech) Volkswagenem golfem. Ale cały czas myślę, żeby zmienić. Planuje też założyć własne studiu auto-detailingu.
Auto i kobieta kojarzy się często facetom z blondyną na masce w mokrym podkoszulku i gąbką w ręku.
Cóż poradzić. Wkurza mnie czasami podejście mężczyzn do mojej pracy przy autach. Nie wierzą, że mogę się na tym znać. Raz przyszedł klient do salonu, kiedy lakierowałam. Spytał, czy ja tu sobie paznokcie maluję. Zagotowałam.
I wyklepałaś mu maskę?
Miałam wielką ochotę.
A ile kosztuje detailing?
To zależy gdzie. Generalna renowacja lakieru włącznie z wnętrzem zazwyczaj waha się w granicach tysiąca do dwóch tysięcy złotych.
Sprzeda się to w Polsce?
Jest coraz lepiej, ale na razie niewielkie grono osób faktycznie dba o swój samochód. Są nawet i tacy, którzy auto przywożą lawetą, żeby się nie zniszczyło po drodze.
A umiesz naprawić auto?
Takich zaawansowanych usterek to nie. Drobne sprawy tak. Wymiana reflektora, czy koła.
A w wolnych chwilach walczysz w klatce, tak?
Nigdy nie próbowałam. Faktycznie w tych walkach wykorzystuje się sporo brazylijskiego jiu-jitsu, które trenuję. Uprawiam też grappling. To sporty walki w parterze. Coś jak zapasy. Trzeba przydusić lub założyć dźwignię, żeby klepnął w matę z bólu, a sędzia przerwał walkę.
A jak sędzia nie zdąży?
Oj, to jest źle. Bywają przypadki, że się spóźni i ktoś mdleje.
Bili Cię na podwórku?
Raczej ja biłam.
A chodzisz na siłownię?
Obowiązkowo.
To ile bierzesz na klatę?
Nie trenuję z dużymi obciążeniami. Raczej to treningi wytrzymałościowe.
Ponoć masz kontuzję.
Tak. Nabawiłam się na treningu. Niezbyt dużo kobiet trenuje ten sport. Nie zawsze możesz ćwiczyć z równymi sobie wagą, a ta ostatnia była sporo większa. Czasami i z facetami trzeba się zmagać.
To pewno ustawia się do Ciebie kolejka?
Chyba po to, żeby sobie odpocząć w treningu.
Masz dużo medali?
W grapplingu zajęłam trzecie miejsce na mistrzostwach świata i podwójne trzecie miejsce na mistrzostwach Europy. I dwa mistrzostwa Polski w grapplingu i jiu-jitsu.
Jesteś najtwardsza w kraju?
Są groźniejsze.
I równocześnie grasz na skrzypkach?
Przygotowałeś się. Grałam osiem lat w podstawówce. Teraz zapisałam się na salsę.
Żeby znaleźć męża?
Akurat jestem już coraz bliżej ślubu.
O czym piszesz magisterkę?
Badam postępy zawodniczek judo.
Trenowałem judo.
Widać.
Widać sumo.
(śmiech)