Koncert pieśni maryjnych w Starej Wsi
Muzyczna uczta z malowniczymi beskidzkimi szczytami w tle rozpoczęła się od XIII-wiecznej „Bogurodzicy”, najstarszego zachowanego – wraz z melodią - polskiego tekstu poetyckiego, a zakończyła wspaniałym „Ave Maria”. Pomiędzy był zaś artystyczny hołd dla Kalwaryjskiej Pani, tej, której maj jest poświęcony, zwanej też często najpiękniejszym „kwiatem ziemi”.
„Chcesz człowiecze łaski doznać”, ale też „Gdyśmy przyszli do kościoła”, „Z góry kalwaryjskiej”, „Najświętsza Panno”, „Królowo Polski”, „Święta Maryjo, biała lilijo”, „Dobranoc Maryja” – to jedne z najpiękniejszych staropolskich pieśni maryjnych.

Wszystkie je usłyszeliśmy w wykonaniu Wiktorii Bisztygi, artystki, które swe korzenie wywodzi ze Starej Wsi. Na organach towarzyszył jej Marek Stefański, który w to niezwykłe popołudnie zaprezentował również wirtuozowską suitę na temat polskich pieśni maryjnych.
Ten wspaniały duet artystów miłośnicy muzycznych wędrówek po Małopolsce mieli już okazję podziwiać i oklaskiwać na małopolskim szlaku „Muzyki Zaklętej w Drewnie”, podczas „Festiwalu Pieniny – Kultura - Sacrum”, czy też „Letniego Festiwalu Muzycznego w Kalwarii Zebrzydowskiej”.
- Ich interpretacje potrafią dotrzeć do głębi serca – podkreślają miłośnicy ich talentu.
Wiktoria ze Starej Wsi
Wiktoria Bisztyga lubiła scenę i scena ją lubiła. Karierę artystyczną rozpoczynała dość nietypowo, bo od… Zespołu Pieśni i Tańca Uniwersytetu Jagiellońskiego „Słowianki”.
– Miała też epizod „Piwniczny”. Do jednego z najsłynniejszych krakowskich kabaretów przyjmowali ją Piotr Skrzynecki i Zygmunt Konieczny - przypomina Paweł Mierniczak, dyrektor Małopolskiej Organizacji Turystycznej, która ten niezwykły koncert współorganizuje. Wiktoria wybrała jednak nieco inny, niesamowicie wymagający rodzaj muzyki… Dzięki temu w jej kunsztownym wykonaniu można podziwiać m.in. pieśni Chopina i Moniuszki, Mozarta i Pucciniego… I to im oddała całe swe serce.
- Wirtuoz. I on oddał swą duszę muzyce – tak zaś wszyscy mówia o prof. Marku Stefańskim, nie tylko wybitnym krakowskim artyście, ale też wspaniałym pedagogu. Jego mistrzostwo mieli okazję podziwiać Jan Paweł II i królowa Elżbieta II... Koncertwał nie tylko w Polsce, ale także na świecie – tak w Europie, jak i w Azji, Ameryce Północnej i Południowej – zawsze propagując polską muzykę organową.

Podróż do Starej Wsi, malowniczo rozłożonej u stóp beskidzkich szczytów, była jednocześnie zaproszeniem do wyprawy w głąb dwóch wrażliwych artystycznych serc.
Na ścieżkach Beskidu Wyspowego
Koncert w Starej Wsi był też wspaniałym pretekstem by poznać tajemnicze ścieżki Beskidu Wyspowego. Cichoń, Ostra, Jabłoniec, Golców – są tu na wyciągnięcie ręki, tak jak i malownicza dolina potoku Starowiejskiego.
