Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W królestwie państwa Majów

Marek Podraza
Wioletta i Stanisław Majowie o Radocynie wiedzą wszystko, to ich małe królestwo, z którym związali swoje życie i pracę już ponad 20 lat.

Do Radocyny dojechać w zasadzie można trzema drogami. Ze Zdyni przez Lipną, od strony Wyszowatki oraz od strony Krzywej. Najbardziej uczęszczana jest droga ze Zdyni przez Lipną prowadząca cały czas przez lasy nadleśnictwa Gorlice, bo jest najlepsza. Radocyna to niezwykła kraina, piękna o każdej porze roku, przyciąga ciszą i urokliwą przyrodą.

Przed wojną mieszkało tam ponad czterysta osób. Dziś dolina Wisłoki na całej swej długości kilku kilometrów pozostaje niezamieszkana, a o jej istnieniu przypominają liczne ślady domostw, ogrodów oraz innej działalności człowieka, które są widoczne na każdym kroku. Jedynymi stałymi mieszkańcami Radocyny oprócz leśników i pracowników leśnych są państwo Wioletta i Stanisław Majowie. Prowadzą Ośrodek Szkoleniowo-Wypoczynkowy nadleśnictwa Gorlice Radocyna, szczególnie atrakcyjny dla szkolnych grup młodzieżowych i dla osób z głębi kraju.

- Jak dobrze pamiętam, to jesteśmy tutaj od 1992 roku. Mieszkamy na stałe w pobliskiej Wyszowatce, ale tutaj jesteśmy cały czas. Mamy do dyspozycji czterdzieści miejsc noclegowych. W lecie ruchu nie brakuje. Przyjeżdża młodzież, szkoły. Bardzo dużo osób odpoczywa podczas weekendów, są grzybiarze, rowerzyści. Gorzej jest natomiast zimą. Są dni, gdy w hotelu nie ma nikogo. Z dojazdem wtedy jest bardzo ciężko. Staramy się robić zapasy na zimę. Jak tylko da się przejechać, Staszek jedzie do Gorlic i kupuje żywność na dłuższy czas. Teraz zimy są lżejsze, ale i tak się zdarzało, że ponad tydzień nie mieliśmy kontaktu ze światem - mówi pani Wiola Maj.

Mają stałe grupy z głębi Polski. W sylwestra do hotelu przyjeżdża co roku około 40 osób z Częstochowy. Państwo Majowie swoim gościom oferują pyszną domową kuchnię, m.in. z pieczonym baranem czy prosiakiem, którego przygotowuje gospodyni.

- Staramy się przygotować, co sobie zażyczą nasi goście. Dużą popularnością cieszą się pierogi, a zwłaszcza te z wątróbką. Do dyspozycji gości jest miejsce na ognisko, grill, boisko do piłki nożnej, siatkówki i koszykówki. Jedynym problemem jest tutaj brak zasięgu sieci komórkowych. Dla niektórych jest to duży plus. Jest telefon stacjonarny. Próbowałam też uruchomić internet, ale niestety nie da się. Musimy się pochwalić, że swoją obecnością zaszczycają nas znani aktorzy. Bogusław Linda przyjeżdżał konno z Regietowa. Poza tym bywali Adam Ferency czy Anna Lutosławska-Jaworska, aktorka i siostra znanego kompozytora, która zaprosiła nas nawet na swój występ z miejscówkami, na którym oczywiście byliśmy i podarowała nam książkę - opowiada dalej pani Wiola.

W książce od aktorki na pierwszej stronie jest piękny wpis "Wioletce wciąż uroczej i Stachowi - opiekunom całej Radocyny z wielką serdecznością Wasza Hanka Lutosławska-Jaworska". - Są dni, zwłaszcza te zimowe, że nie ma nikogo. Nieraz sprawdzamy, czy telefon działa, bo nawet nikt nie dzwoni. Dobrze, że zaglądają leśnicy. Są z nami jeszcze dwie suczki Majka i Mysza i razem pilnujemy Radocyny. Wiosna przychodzi tutaj wyjątkowo późno, ale za to jest urocza i piękna. Co roku pojawiają się bacowie z owcami. Dużym problemem dla nas jest pogarszający się stan drogi z Jesionki w kierunku Radocyny. Wiadomo, jak droga zła to i mniej osób korzysta z niej. Liczymy na to, że zostanie ona naprawiona - mówią na koniec Majowie.

Cały teren Radocyny znajduje się w obszarze Natury 2000. Występuje tutaj wiele gatunków ptaków, roślin, zwierząt oraz gadów znajdujących się pod ochroną. Najpopularniejszy jest oczywiście orlik krzykliwy, tutaj jest jego ojczyzna. Przelatuje również orzeł przedni. Są myszołowy, pustułki, puszczyk uralski, puchacz, dudek, zimorodek i oczywiście bocian czarny. Są rysie, wilki, jelenie, dziki, lisy, a nawet i niedźwiedź lubi zapuścić się w te strony. W źródłach Wisłoki nie brakuje pstrąga, lipienia, można spotkać nawet raka i oczywiście wydrę, która skutecznie czyści rzekę z ryb. Ośrodek ma też swoją stronę internetową, na której wpisują się goście, a niektóre wpisy nawet od sąsiadów Słowaków są wyjątkowo ciekawe:

"Jest to piękne miejsce , które poznałem w ubiegłym roku. Idealne na piesze wędrówki, do biegania i jazdy na rowerze. Profesjonalna obsługa przez Wiolkę, Stasia i Dorotkę, aż chce się odstawić komputer i uciekać w leśne ścieżki. W niedalekiej bacówce u bacy Józka można popić żętycy, a takiej fasolki po bretońsku, jaką jadłem w Radocynie, nie robi nikt! Martin" lub "Cudowne miejsce! Pyszne jedzenie i przemili ludzie! A i dziękuję za tak ładne przewieszenie mojego prania ktokolwiek to zrobił :). Polecam gorąco wszystkim i mam nadzieję, że wrócę jeszcze do Radocyny! Olga".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska