Zdaniem wielickiej prokuratury w lutym br. w Niepołomicach nietrzeźwy Robert N. odwiedził wujka i wdał się z nim w awanturę. Z relacji Roberta N. wynika, że to wujek chciał pierwszy go uderzyć, ale on zrobił unik i zaatakował Mieczysława F. i dusił go kilka minut, aż z nosa i uszu pokrzywdzonego puściła się krew. Potem kontynuował duszenie reklamówką, kocem i spodniami od dresu, bo Mieczysław F. ciągle dawał oznaki życia.
- Nie trzeba było ze mną zaczynać - mówił do wujka, gdy na chwilę przerwał katowanie mężczyzny i w kuchni zrobił sobie kanapkę. By się upewnić, że Mieczysław F. nie żyje oskarżony butem stanął mu na krtani i przeniósł na nią cały ciężar ciała.
Maltretowanie pokrzywdzonego trwało 40 minut.
Po zdarzeniu Robert N. wziął reklamówkę z trzema piwami i opuścił dom. Następnego dnia spożywał z kolegami alkohol. 6 lutego br. wysłał też bratu sms , że „zrobił coś strasznego”. Tego dnia w godzinach nocnych został zatrzymany przez policję. Przesłuchany w charakterze podejrzanego przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i opisał przebieg zdarzenia. Przedstawił to szczegółowo podczas wizji lokalnej na miejscu zbrodni.
Był już karany za przestępstwo przeciwko mieniu. Za ten czyn grozi mu kara od 8 lat pozbawienia wolności, 25 lat lub dożywotniego pozbawienia wolności.