Do Polanki Wielkiej powrócił po kilku latach renowacji XVII-wieczny baldachim procesyjny. To najstarszy taki zabytkowy eksponat w Małopolsce. Ks. Szymon Tracz, diecezjalny konserwator zabytków sakralnych przypuszcza, że może to być nawet najstarszy znany i zachowany taki eksponat w Polsce.
Były kościelny Stanisław Bagierek, który przed sześcioma laty odnalazł go na strychu starego kościoła parafialnego pw. św. Mikołaja w Polance miał łzy w oczach, gdy w miniony piątek w tutejszym Gminnym Centrum Kultury podczas specjalnej prezentacji zobaczył odnowiony baldachim.
- Był wówczas bardzo zniszczony, aż trudno uwierzyć, że udało się go uratować i przywrócić do takiego pięknego stanu – zachwycał się Stanisław Bagierek. Baldachim odnalazł podczas porządków na strychu nad zakrystią. - Był wbity w róg między stertą różnych przedmiotów – opowiada były kościelny. Po rozwinięciu okazało się, że cały jest cały brudny, pokryty pleśnią i grubymi warstwami kurzu, a do tego ponadgryzany przez gryzonie i owady.
Ks. prałat Tadeusz Porzycki, ówczesny proboszcz parafii w Polance kilka dni wahał się, co zrobić z baldachimem. - Wiadomo było, że jest stary, ale trudno było określić z jakiego okresu pochodzi i jaką ma wartość zabytkową – mówi kapłan.
Kilka dni wahał się, co zrobić. Poprosił o pomoc znajomych krakowskich konserwatorów, którzy wskazali mu prof. Barbarę Kalfas z Pracowni Konserwacji Tkanin w Krakowie, jako osobę, która może pomóc w uratowaniu zabytkowego wyposażenia starego kościoła. Dopiero po badaniu i porównaniu tkanin oraz wzorów stosowanych w różnych okresach udało się ustalić, że baldachim pochodzi z XVII wieku. Jeszcze bliższych danych dostarczyły kroniki parafialne, w których proboszcz pod datą 1663 znalazł zapisek: „baldach nowy”.
- Trudno ocenić, ile dokładnie godzin czy dni zajęły prace renowacyjne i konserwacji. Trwało to co najmniej pięć lat – mówi profesor Kalfas. Jak dodaje, efekty tej pracy to jeden z jej największych sukcesów i jednocześnie jedno z najtrudniejszych zadań, a warto dodać, że na co dzień zajmuje konserwacją różnych tkanin i szat na Wawelu.
Odnowienie baldachimu kosztowało 70 tys. zł. Większość tej kwoty pokrył z własnych środków ks. prałat Tadeusz Porzycki. Jedną trzecią wyłożył wojewódzki konserwator zabytków.