https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

W słowniku PKP trzy lata oznacza "szybko"

Iwona Kamieńska
Stanisław Śmierciak
Jest kolejny poślizg w formalnościach związanych z remontem dworca kolejowego w Nowym Sączu. Jego szybki remont władze PKP obiecały trzy lata temu, gdy strop zabytkowego gmachu trzeba było podeprzeć belkami, aby nie doszło do katastrofy budowlanej. Rok temu w marcu zapewniano, że lada dzień zostanie rozpisany przetarg. Do dzisiaj nie został ogłoszony. Urząd Wojewódzki, do którego kolej wystąpiła o pozwolenie na budowę, upomniał się o dokumenty, których brakuje w dokumentacji złożonej przez PKP.

- Przygotowujemy się do przetargu - zapewniał wczoraj Tomasz Kowalski z biura prasowego spółki PKP-Dworce Kolejowe. - W połowie lutego poproszono nas o uzupełnienie dokumentacji. Spełniliśmy już wymagania. Na wydanie decyzji, po której możemy ogłaszać przetarg, Urząd Wojewódzki ma 65 dni, ale liczymy, że zostanie ona podjęta wcześniej.

To nie pierwszy brak w dokumentach, który przedłuża procedurę. W styczniu Witold Król, konserwator zabytków zajmujący się uzgodnieniami dotyczącymi remontu zabytkowego dworca w Nowym Sączu, upomniał się w PKP o brakujące dane dotyczące inspektora nadzoru budowlanego i kierownika budowy.

- W dokumentach były spore braki, ale potraktowaliśmy PKP, nazwijmy to, ulgowo, i w grudniu wydaliśmy pozwolenie na prace. Teraz sprawa leży w gestii Urzędu Wojewódzkiego - mówi Witold Król. Ministerstwo Transportu zarezerwowało na remont sądeckiego dworca 8 milionów złotych.

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

r
refren
jakie maisteczko taki dworzec
p
pis
Są tacy szybcy jak ich pociągi :)))
A
Administrator
To jest wątek dotyczący artykułu W słowniku PKP trzy lata oznacza "szybko"
m
martinoff salon24.pl
Polska jest po środku. Na Zachodzie gdy coś się zepsuje to od razu napawają, bo jak coś się stanie to właściciel będzie płacił takie odszkodowanie że bardziej opłaca mu się natychmiast naprawić. W Afryce, o czym pisał Kapuściński, gdy drzewo spadnie na drogę to kierowcy omijają drzewo i powstaje nowa droga obok. A tak sobie drzewo leży na drodze przez dziesiątki lat.
Polska jest tak pośrodku. Wprawdzie nie jest tak jak w Afryce ale nie jest też jak na Zachodzie. I brakiem pieniędzy nie da się tego wytłumaczyć.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska