"Ja wiem, gdzie płynę i co chce zmienić w Polsce. Jeśli chcecie tam płynąć ze mną – zapraszam. Już 5 września zaczynamy długi marsz nowego ruchu. Dla wszystkich starczy miejsca..." - pisał w połowie sierpnia na Facebooku prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski.
Plany na sobotę pokrzyżowała kolejna awaria "Czajki". Trzaskowskiego krytykuje już nie tylko PiS, ale także Lewica i ekolodzy. Taka atmosfera nie sprzyjałaby prezentacji nowego politycznego projektu. Stąd decyzja, by start ruchu, którego (robocza) nazwa to "Nowa Solidarność" przełożyć.
Okazuje się, że z punktu widzenia polityków Platformy Obywatelskiej to dobra informacja. Jeden z nich w rozmowie z Wp.pl przekonuje, że ruch nie jest jeszcze gotowy na start. - Teza, że "Czajka" Trzaskowskiemu pomogła, jest dość kontrowersyjna. Ale patrząc na to realnie: ten ruch nie miał prawa teraz powstać. Niezależnie od tego, czy ścieki by się wylały, czy nie - przekonuje członek PO.
Choć oficjalnie i Trzaskowski i inni politycy PO przekonują, że ruch nie będzie konkurencją dla Platformy, to można się spodziewać, że nowy projekt stanie się alternatywą dla wyborców, którzy zawiedli się na PO i innych partiach opozycyjnych.
Nie wiadomo, kiedy ruch Trzaskowskiego wystartuje i kto dokładnie będzie go tworzył - mowa jest m.in. o samorządowcach (prezydenci Aleksandra Dulkiewicz czy Jacek Karnowski). Choć Rafał Trzaskowski podkreśla, że będzie to ruch społeczny i obywatelski, to prace nad nim trwają w... siedzibie PO w Warszawie. Więcej na ten temat TUTAJ.
PiS uruchomiło w sobotę stronę ruchtrzaskowskiego.pl na której licznik wskazuje liczbę litrów nieczystości, które od kilku dni są zrzucane do Wisły.
