Według ustaleń prokuratury do napadu doszło w noc sylwestrową w jednym z nowohuckich mieszkań. Pokrzywdzony przed północą zasnął w kuchni lokalu swojego znajomego, mając przy sobie m.in telefon komórkowy oraz laptop. Poza nim w mieszkaniu przebywał wtedy tylko właściciel mieszkania, który około północy wpuścił do lokalu Jacka Ś. inna osobę.
Jacek, Ś., który znajdował się pod wyraźnym wpływem alkoholu, w pewnym momencie udał się do kuchni, w której spał pokrzywdzony i przykładając mu do gardła nóż o długości około 15 cm, zagroził, ze go zabije. Powtórzył to wielokrotnie oraz zapytał pokrzywdzonego, czy chce, żeby go zabić, a gdy ten zaprzeczył, oskarżony powiedział, że zabiera mu laptop i telefon komórkowy, gdyż jego dziecko nie dostało „buły na święta”, po czym zabrał mu te rzeczy. Następnie oskarżony zapytał pokrzywdzonego, czy zaistniałe przestępstwo zgłosi na Policji, a gdy ten zaprzeczył, Jacek Ś. powiedział mu, że „może iść”.
Gdy oskarżony wyszedł z kuchni, pokrzywdzony uciekł z pomieszczenia przez okno. W czasie całego zdarzenia w kuchni przebywali jedynie pokrzywdzony i oskarżony. Następnie Jacek Ś. oraz jego znajomy opuścili mieszkanie, a następnie w nieustalonym momencie Jacek Ś. przekazał skradziony laptop znajomemu, po czym powrócił do swojego domu i przekazał telefon komórkowy córce.
Przesłuchany w charakterze podejrzanego Jacek Ś. nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu i wyjaśnił, iż faktycznie w noc sylwestrową odwiedził znajomego w jego mieszkaniu, od którego otrzymał laptop i telefon komórkowy w ramach rozliczenia za dług powstały w wyniku wybicia przez niego szyb w mieszkaniu oskarżonego.
Jacek Ś. był dotychczas czterokrotnie karany.
Za ten czyn grozi mu kara od 3 do 15 lat pozbawienia wolności.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Poszukiwani przez policję z Małopolski
Źródło: Gazeta Krakowska