Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W to Święto Niepodległości musi nam starczyć świetny tenisista

Bp Tadeusz Pieronek
Jestem strasznie szczęśliwy, że mogę dać Polakom jakąś radość! - Nie jest wykluczone, że te słowa rewelacyjnego tenisisty z Łodzi Jerzego Janowicza, powracającego z turnieju ATP Masters 100, podczas którego w paryskiej hali Bercy zdobył drugie miejsce, pokonując po drodze kilku znakomitych przeciwników, będzie jedyną pociechą dla Polaków na tegoroczne Święto Niepodległości. Oby tak nie było, ale czegóż można się spodziewać po zapowiedzianych marszach i manifestacjach?

Za kilka dni Polacy będą obchodzić 93. rocznicę odzyskania niepodległości, po 123 latach zaborów i niewoli. Rok 1918 przyniósł Polsce wolność i niepodległość zaledwie na 21 lat. Druga wojna światowa doprowadziła najpierw do niemieckiej okupacji Polski (1939-1945), następnie do sowieckiej okupacji, trwającej aż 44 lata (1945-1989). Od pierwszego zaboru Polski, który miał miejsce w 1772 r., do dnia dzisiejszego, Polacy cieszyli się niepodległością zaledwie przez 44 lata (1918-1939 i 1989-2012). Dwieście czterdzieści lat żyliśmy w niewoli, ale na szczęście nie pogodziliśmy się nigdy z taką sytuacją. Niemniej jednak stworzyła ona w nas jakieś wrażenie, że nie stać nas na zbyt wiele, że nie mamy szans dołączenia do światowej czołówki właściwie w niczym. Gospodarczo zostaliśmy wykorzystani przez zaborców, okupantów i ideologicznych gnębicieli, którzy bardzo pilnowali granic, do których wolno się nam było wznosić. Nigdy nie były one zbyt wysokie. Polska jednak nigdy się nie poddała.

Zrządzeniem Opatrzności Bożej pojawił się na świecie Karol Wojtyła, wybrany na papieża w 1978 roku. Któż mógłby się tego spodziewać, któż mógłby z tym wyborem wiązać tak wielkie nadzieje, które miały się spełnić niebawem? Polacy jednak mieli takie nadzieje. I nie zawiedli się. On otworzył polskie granice na świat, On ubogacił świat pięknem swojej osobowości, chrześcijańskiej duchowości, autentycznej, współczesnej świętości. On pokazał, że wielkość człowieka może się urodzić na każdym kontynencie, w każdym kraju, byle tylko była autentyczna. On, mając pełną świadomość wynaturzeń totalitarnego systemu komunistycznego, nigdy nie wzywał do obalenia go siłą, ale ukazywał godność człowieka, która zawsze obroni się sama, bo jest gwarantem człowieczeństwa, jego wolności i niezależności.

Któż - wiedząc, że Sowieci dążą do uczynienia z Polski kolejnej radzieckiej republiki, po dziesiątkach lat zniewolenia i międzynarodowego internacjonalizmu, dążącego do opanowania świata, ale przede wszystkim parcia na zmianę mentalności i porzucenia ważnej dla naszej tożsamości hierarchii wartości - mógł się spodziewać, że robotnik stoczni w Gdańsku, Lech Wałęsa, potrafi rozwalić światowy system komunizmu, bez użycia broni i jakiegokolwiek przemocy? Nie sądzę, by późniejszy prezydent Rzeczypospolitej Polskiej miał wówczas świadomość, czego dokonuje. Po prostu zaczął logicznie myśleć i odważnie wyrażać opinie na temat tego, co się wówczas działo w Polsce, może nawet nie zdając sobie sprawy z tego, że tak jak on myślą w świecie wszyscy, posługujący się najprostszymi miarami sprawiedliwości i poszanowania osoby ludzkiej, ale nie są zdolni wyrazić tej opinii publicznie. Okazuje się, że czasem wystarczy przeciwstawić się wydumanym pomysłom, wskazując na chłopską logikę.

Czas tej pierwszej, autentycznej solidarności, przez duże "S" był momentem wielkiej dumy i radości Polaków. Ten zepchnięty do kąta historii i zniewolony kraj targnął się na kolosa pretendującego do rządzenia światem i zadał mu śmiertelny cios. Hasło: "Zło dobrem zwyciężaj" okazało się prawdziwe i skuteczne.

Nadszedł okres odbudowy, trudny i długotrwały. Polska się zmieniła, wypiękniała, wzbogaciła się, ale ludzie w tym kraju nie mogą znaleźć wspólnego języka, bo zapomnieli, że żądając czegoś od innych, sami powinni im dać coś ze swego. Władza, kariera i pieniądze stały się bożyszczami, a wyższe wartości przestały się liczyć. Społeczeństwo jest znużone i znudzone nieustannymi kłótniami polityków, którzy z każdej drobnostki są zdolni ukuć śmiertelny oręż na przeciwnika. Nie budują lecz walczą, ale tylko o swoje. W takiej atmosferze można się jedynie udusić.

A więc na nadchodzące Święto Niepodległości musi nam wystarczyć ta odrobina radości, jaką przyniósł nam rewelacyjny tenisista!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska