W Wiśle Bałaszowa umieścilibyśmy w rubryce "transfery nieudane". Skrzydłowy zagrał w ośmiu meczach ekstraklasy, gola nie strzelił. Ostatni raz w koszulce z białą gwiazdą zagrał w III-ligowej drużynie rezerw 8 maja 2016 w wyjazdowym meczu ze Spartakusem Daleszyce. I występy w Wiśle Bałaszow zakończył w sposób specyficzny - gdy szarpiący go w walce o piłkę przeciwnik upadł na ziemię, Witalij ze złością go kopnął, za co dostał oczywiście czerwoną kartkę.
Jego kontrakt z Wisłą miał obowiązywać przynajmniej do końca roku, ale pod koniec czerwca został rozwiązany za porozumieniem stron.
Pochodzący z Odessy piłkarz grał potem w Mołdawii, na Białorusi, na Ukrainie, w Rosji. W 2021 roku pojawił się natomiast w ekstraklasie Kazachstanu - był w Szachtiorze Karaganda, a następnie w FK Aktobe - gdzie z czasem pojawił się też inny były wiślak, Hugo Videmont. O ile jednak Francuz w ubiegłym roku był mocnym punktem zespołu, o tyle Bałaszow został przez Aktobe pożegnany po wygaśnięciu kontraktu.
Witalij Bałaszow parę długich tygodni pozostawał bez klubu. Zdecydował się na dalszą pracę w Kazachstanie - w FK Turan. To zespół z miasta Turkiestan na południu Kazachstanu, występuje na drugim poziomie ligowym.
Ukrainiec nie miał jeszcze okazji zagrać w ligowym meczu, wystąpił w dwóch spotkaniach Pucharu Kazachstanu. Były to mecze grupowe, oba zwycięskie, w obu Bałaszow strzelił po golu. FK Turan zapewnił sobie awans do dalszej fazy pucharowych rozgrywek.
