W Gorlicach wciąż trwają czynności śledczych z Komendy Powiatowej Policji dotyczące śmiertelnego wypadku z minionego piątku, 15 grudnia. Wszystko koncentruje się wokół zeznań świadków, którzy znaleźli się w miejscu tragicznego wypadku, a potem zgłosili na komendę. Analizie podlegają też cały czas nagrania z kamer.
Wiadomo, że Prokuratura Rejonowa w Gorlicach, która zatrzymała i przesłuchała Andrzeja Sz., a potem postawiła mu zarzuty i skierowała wniosek o areszt tymczasowy, zwróciła się do Prokuratury Okręgowej o przejęcie sprawy. Ten został przyjęty.
- Dotarły do nas akta sprawy. Już na tym etapie są one bardzo obszerne - mówi Michał Trybus, prokurator Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. - Zakład Medycyny Sądowej w Krakowie przeprowadził sekcję zwłok zmarłego mężczyzny. Lekarze ograniczyli się tylko stwierdzenia, że śmierć nastąpiła wskutek obrażeń wewnętrznych. Na pełną opinię patomorfologa trzeba czekać około 30 dni - podaje prokurator.
Kluczowe będą na pewno wyniki dodatkowych, zleconych przez biegłego badań, jak choćby tych histopatologicznych, na zawartość alkoholu, czy innych środków we krwi, czy wynik tomografii komputerowej.
Zdaniem nawet osób postronnych, niezwiązanych ze służbami śledczymi, w wypadku mogło uczestniczyć więcej pojazdów niż tylko audi aresztowanego lekarza. Wskazywać na to mogłyby drobne plastikowe elementy, mogące być fragmentami samochodu, rozrzucone po pasie jezdni w kierunku Biecza. Mówi się o jeszcze co najmniej dwóch kierowcach, którzy mogli zarówno uczestniczyć w wypadku, albo zwyczajnie nie zatrzymać się, by udzielić pomocy poszkodowanemu.
Tej tezy nie obala, ani nie potwierdza prokurator Michał Trybus.
- Badamy tę kwestię, weryfikujemy zgromadzony materiał dowodowy - podaje prokurator. - Jeśli nawet nie doszło do potrącenia przez drugi, czy kolejny samochód, to w naszym zainteresowaniu będzie też fakt, czy prowadzący pojazdy, jadące za aresztowanym zatrzymały się, by udzielić pomocy, czy też nie - mówi prokurator.
Przypominamy, że Prokuratura Rejonowa w Gorlicach postawiła zarzuty Andrzejowi Sz. szefowi jednego z oddziałów Szpitala Specjalistycznego w Gorlicach. Lekarz mieszkający w Nowym Sączu jest podejrzany o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i ucieczkę z miejsca zdarzenia. Usłyszał też zarzut nieudzielenia pomocy i kierowanie pojazdem, pomimo cofniętych uprawnień. Miał je stracić za punkty karne. Zatrzymany nie przyznał się do winy. Został tymczasowo aresztowany na trzy miesiące.
