- Nie chciałem, żeby ten śnieg się zmarnował - mówił Jarosław Sitarz, który pod Wielką Krokwią w Zakopanem co roku buduje śnieżny labirynt i zamek. Zgromadzony śnieg został ratrakiem rozepchany na okoliczne pola, dzięki czemu powstała pętla licząca ok. 700 m, na której bezpłatnie można pobiegać na nartach.
Z trasy biegowej korzysta podhalańska młodzież
Z resztek śniegu pod Tatrami korzystają mieszkańcy Podhala, ale także uczniowi szkoły sportowej, którzy przeprowadzają tam treningi. - Jest to ostatnie miejsce. Dobrze, że się udało przez właściciela zamku to rozgarnąć. Dzięki temu mamy gdzie trenować jako Szkoła Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem. Przez ostatnie dwa tygodnie jeździliśmy na Słowację, na Szczyrbskie Pleso, gdzie jeszcze są idealne warunki. W COS już od 4 tygodni śniegu na trasie nie ma - mówi Jan Antolec z Polskiego Związku Narciarskiego i trener Kadry Młodzieżowej pod szkołą SMS Zakopane.
Zgromadzona ilość śniegu pozwala nie tylko przeprowadzić treningi, ale zaoszczędzić dużo czasu. - W tym roku było kiepsko pod względem śniegu w całej Polsce. W Jakuszycach, gdzie są piękne trasy tego śniegu było mało. Dla szkoły to jest idealne, że niedaleko mamy taką możliwość treningu. Nie tracimy czasu przeznaczonego na odpoczynek, żeby jeździć na Słowację - mówi Jan Antolec.
Naturalnego śniegu nie było, więc udostępniono sztuczny
Pomiędzy Wielką Krokwią, a Doliną Białego w Zakopanem każdej zimy ratrakowane są trasy biegowe. Jedynym warunkiem jest naturalny śnieg, którego tej zimy praktycznie nie było.
- Od wielu lat mamy umowę z urzędem miasta na utrzymanie tras biegowych. Bazowały one na śniegu naturalnym. Nie udało się w zimie pojeździć na biegówkach, bo tego śniegu było bardzo mało - zaznacza Jarosław Sitarz.
Po zakończonym sezonie zwiedzania labiryntu i lodowego zamku właściciele stwierdzili, że śnieg udostępnią miłośnikom narciarstwa biegowego. - Jest to nasza wola, żeby śnieg się nie zmarnował, żeby wykorzystać go. Te godziny pracy ratraka, których nie wykorzystaliśmy zimą wyjeździliśmy teraz na przygotowanie tej trasy.
Miał być tylko tydzień, a będzie do świąt?
Trasa narciarska pod Wielką Krokwią została zrobiona w czwartek 14 marca i służy miłośnikom bigówek do teraz. Mimo kilkunastu stopni na plusie i deszczu, który co chwilę pada śnieg tak szybko nie znika.
- Szanowaliśmy, że utrzyma się tydzień, ale jak przyjdą mrozy albo temperatura zera stopni, to jeszcze chwilkę wytrzymamy. Może nawet do tygodnia - zapowiada Jarosław Sitarz.
Synoptycy zapowiadają, że przez kilka dni temperatura nocą ma spaść poniżej zera. Dodatkowo w niektórych miejscach trasy biegowej jest jeszcze ponad metr śniegu, dzięki czemu trasa może przetrwać nawet do świąt.
Idziesz na krokusy w Tatry? Pamiętaj, by nie zrywać pięknych...
