Urząd wyznaczył trasę
Magistrat w Wadowicach, który stoi za tym pomysłem, wyznaczył już trasę o długości 3,2 km. Jej początek znajduje się przy obwodnicy Wadowic obok budynku dworca kolejowego i zajezdni autobusowej przy ul. Piłsudskiego.
Stąd przewoźnik zabierze pasażerów do ul. Legionów, dalej – Lwowską, przez pl. Jana Pawła II (ścisłe centrum), Jana III Sobieskiego, aż do przystanku na pl. Kościuszki, w sąsiedztwie którego znajduje się szpital powiatowy.
Trasa powrotna wyznaczona jest ulicami: Jagiellońską, Lwowską, Legionów, Piłsudskiego na dworzec autobusowy.
– Taką trasą każdy dotrze w najważniejsze miejsca, jak: szpital, Urząd Miasta, sąd, bazylika, Muzeum Dom Rodzinny Ojca Świętego Jana Pawła II – wylicza Mateusz Klinowski, burmistrz Wadowic.
Nie bez powodu początek trasy wyznaczony jest w okolicach dworców autobusowych i PKP. Gmina chce przejąć budynek kolei i stworzyć w nim centrum przesiadkowe z zapleczem gastronomicznym, poczekalnią, informacją oraz parkingiem. Dworzec autobusowy, który obecnie świeci pustkami, też ma zacząć tętnić życiem.
– Zależy nam, aby ludzie w tych dwóch miejscach zaczynali swoją podróż wsiadając właśnie do darmowych busów – tłumaczy Klinowski i podkreśla, że celem jest też wyeliminowanie jak największej liczby samochodów osobowych w okolic centrum miasta.
Warto zaznaczyć, że w chwili, gdy ruszy miejska komunikacja, wszystkie inne pojazdy transportu pasażerskiego będą kończyły kursy na dawnym dworcu PKS. Dalej dostać się będzie można tylko darmowy busem.
– Przewoźnicy przestaną zapychać busami centrum i uliczki do niego przyległe, nie będą ścigać się w walce o klienta – chwali pomysł Renata Jarosz, mieszkanka.
Do tego bus będzie jeździł zgodnie z rozkładem i w dodatku nic nas to nie będzie kosztowało – ma nadzieję kobieta. Koszty darmowej komunikacji poniesie Urząd Miasta. Miesięczne to kwota około 50 tys. zł.
– Wtedy busy jeździłyby co 15 minut od godz. 4.30 do 22.30 – wyjaśnia burmistrz Wadowic.
Wydłużyć trasę
Mimo że komunikacja jeszcze nie ruszyła, odzywają się też pierwsze głosy krytyki. Niektórzy z wadowiczan twierdzą, że trasa powinna prowadzić po obrzeżach miasta, bo zgodnie z projektem urzędu nie ma przejazdu obok straży pożarnej, ZUS i starostwa. Jak zauważa pan Marek z Wadowic z dworca do centrum jest ledwie 700 metrów, więc to żadna odległość do pokonania na piechotę.
Urząd Miasta podkreśla, że wyznaczona trasa nie jest ostateczna i wielce możliwe, że ulegnie zmianie.
– Zobaczymy, jak rozwiązanie sprawdzi się w praktyce – mówi burmistrz Klinowski. – Jeśli trzeba będzie ją skorygować, zrobimy to – dodaje.