Czytaj także: Sądowy finał zabójstwa w Andrychowie
Wniosek podpisał m.in. dr Mateusz Klinowski, radny miejski. Chciał poruszyć tematy zgłaszane mu przez mieszkańców. Wraz z innymi radnymi przygotowali wniosek oraz program obrad. Takie wymogi stawia im ustawa o samorządzie gminnym. Jak się jednak okazało, przewodniczący sesji nie zwołał. Dlaczego? Bo we wniosku nie było projektów uchwał.
"Zwołanie sesji w oparciu o błędnie przygotowany wniosek byłoby naruszeniem ustawy i (...) w takiej sytuacji wszelkie rozstrzygnięcia byłyby nieważne" - tłumaczy się w piśmie do wojewody Zdzisław Szczur.
Problem w tym, że sesja, o którą wnioskowali radni, nie miała mieć w swoim programie żadnych uchwał.
- Nie złożyliśmy projektów, bo takich miało w ogóle nie być na tej sesji - wyjaśnia Mateusz Klinowski. Sesja miała dotyczyć problemów, które mieszkańcy zgłaszają radnym - opłaty za przedszkola, rewitalizacji Rynku oraz organizacji ruchu samochodowego i komunikacji w centrum. - Przewodniczący tłumaczył się głupio i dlatego właśnie wojewoda przyznał nam rację - dodaje.
Dyrektor Wydziału Nadzoru Prawnego i Kontroli Małopolskiego Urzędu Wojewódzkiego Mirosław Chrapusta nie ma wątpliwości, że sesja powinna zostać zwołana, i podkreśla to w piśmie do radnych. "Funkcje przewodniczącego to nie tylko podejmowanie uchwał, lecz również aktywność, czyli obradowanie - pisze Chrapusta. - Gdyby sytuacja się powtórzyła, przewodniczący będzie miał obowiązek zwołać tak zainicjowaną sesję".
Radni po wrześniowej decyzji przewodniczącego założyli stowarzyszenie i wyszli na ulicę. Pikietowali razem z mieszkańcami pod urzędem. Teraz znów zamierzają zwołać sesję w formie debaty.
Sylwester w Krakowie: sprawdź, gdzie możesz go spędzić i porównaj ceny!
Wybieramy najpiękniejszą sportsmenkę Małopolski! Weź udział w plebiscycie!
"Super pies, super kot"! Zobacz zwierzaki zgłoszone w plebiscycie i oddaj głos!
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!