Autor: Bogumił Storch
Po dzisiejszej konferencji prasowej, na której Bartosz Kaliński mówił o swoich dokonaniach i podsumował pracę starostwa w 2015 roku, w rozmowie z naszym reporterem, zdobył zdobył się na bardzo szczere i odważne wyznanie. - Borykam się od pół roku z chorobą nowotworową - przyznał.
Nowotwór zlokalizowano w kolanie. - W tej chwili sytuacja jest już opanowana, a moje życie nie jest zagrożone. Czuje się już lepiej. Do tej pory ani jednego dnia podczas pracy w starostwie nie spędziłem na zwolnieniu lekarskim i chciałbym, żeby było tak nadal. Walka z chorobą dała mi wręcz większą siłę do pracy - oświadczył starosta Bartosz Kaliński.
Stan zdrowia to prywatna sprawa każdego samorządowca. Dlaczego starosta zdecydował się o tym publicznie powiedzieć? - Od pół roku wiem, że mam raka. Nie chcę już, żeby było to tajemnicą. Zdecydowałem się o tym powiedzieć, bo różne informacje słyszałem na swój temat, niekoniecznie prawdziwe. Często było to plotki i przeinaczenia. Dlatego postanowiłem dziś rozwiać wszelkie wątpliwości, by uciąć raz na zawsze wszystkie spekulacje na temat mojego stanu zdrowia. Będę pracował nadal pełen werwy i dla dobra powiatu - wyjaśnił.
Młody polityk do rady powiatu startował z listy Prawa i Sprawiedliwości. To właśnie to ugrupowanie zdobyło większość w powiatowej radzie. Ma żonę i dziecko. Pochodzi z Tomic. Mieszka w Łączanach. Ukończył studia na Wydziale Politologii i Komunikacji Społecznej Krakowskiej Akademii im. Andrzeja Frycza Modrzewskiego.