Burmistrz Wadowic, 36 - Bartosz Kaliński, w poniedziałek rano zamieścił na Facebooku wpis o takiej treści:
Moi kochani. W najbliższych tygodniach pewnie zauważycie moją nieobecność w mieście. Stare problemy sprzed lat, które zamknąłem w szafie niepamięci, z nadzieją że na zawsze mam je już za sobą jednak powróciły. Przez najbliższych kilka tygodni będę musiał skupić się na swoim zdrowiu. Wszystkim tym, którzy trzymają kciuki i wspierają DZIĘKUJĘ. Za kilka tygodni wracam i pracujemy dalej #DlaWadowic. Pozdrowienia z Warszawy, bądźcie spokojni
Internauci zareagowali słowami wsparcia:
"Szybkiego powrotu do zdrowia", " Proszę się trzymać!" - piszą w komentarzach.
Burmistrz Wadowic nie ma zastępcy. Wiadomo już, że w tym czasie większość obowiązków włodarza miasta przejmie Bartłomiej Tkacz, powołany na początku maja na stanowisko dyrektora kancelarii burmistrza Wadowic. Częśc obowiązków przejmą też: sekretarz UM Marek Brzeźniak i kierownik wydziału promocji UM, Małgorzata Targosz - Storch.
Bartosz Kaliński zmagał się z nowotworem już w 2015 i 2016 roku, gdy był starostą wadowickim. Wtedy w bardzo krótkim czasie stracił sporo na wadze, był osłabiony.
Wiosną 2016r., w rozmowie "Gazetą Krakowską", przyznał, że w jego kolanie podczas rutynowego badania lekarze zdiagnozowali nowotwór. Przeszedł wówczas chemioterapię oraz udany zabieg operacyjny.
"Borykam się od pół roku z chorobą nowotworową. W tej chwili sytuacja jest już opanowana, a moje życie nie jest zagrożone. Czuje się już lepiej. Do tej pory ani jednego dnia podczas pracy w starostwie nie spędziłem na zwolnieniu lekarskim i chciałbym, żeby było tak nadal. Walka z chorobą dała mi wręcz większą siłę do pracy" - mówił nam wtedy.
Bartosz Kaliński walczy z rakiem
Stan zdrowia to prywatna sprawa każdego samorządowca. Dlaczego zdecydował się o tym publicznie powiedzieć?
"Nie chcę już, żeby było to tajemnicą. Zdecydowałem się o tym powiedzieć, bo różne informacje słyszałem na swój temat, niekoniecznie prawdziwe. Często było to plotki i przeinaczenia. Dlatego postanowiłem rozwiać wszelkie wątpliwości, by uciąć raz na zawsze wszystkie spekulacje na temat mojego stanu zdrowia. Będę pracował nadal pełen werwy i dla dobra powiatu" wyjaśniał wtedy.
Teraz, najwyraźniej, postanowił postąpić podobnie.
Jeszcze w czasie kampanii wyborczej przed wyborami samorządowymi w 2018 r., oponenci Bartosza Kalińskiego sugerowali, że ma problemy ze zdrowiem i dlatego nie powinien zostać burmistrzem.
WIDEO: W Krakowie urodziły się sześcioraczki. To pierwszy taki przypadek w Polsce
