Starostwa wadowicki Eugeniusz Kurdas złoży zawiadomienie do Rzecznika Dyscypliny Finansów Publicznych przy Regionalnej Izbie Obrachunkowej o podejrzeniu naruszenia dyscypliny finansów publicznych przez byłą dyrektorkę szpitala powiatowego im. Jana Pawła II w Wadowicach, Beatę Szafraniec.
Taką decyzję podjął zarząd powiatu w specjalnej uchwale, w której zobowiązał starostę wadowickiego do przygotowania wniosku w tej sprawie.
Zdaniem władz powiatowych szpital m.in. nie płacił w terminie wszystkich swoich rachunków:
Skutkiem niewykonanie w terminie zobowiązania jednostki sektora finansów publicznych jest zapłata odsetek
- można przeczytać w uzasadnienie tej decyzji.
Drugi zarzut jest znacznie mniej precyzyjny. Chodzi o "wydatkowanie środków na udzielanie świadczeń zdrowotnych w ZZOZ w Wadowicach z naruszeniem przepisów ustawy o działalności leczniczej".
Nie wiadomo o jakie kwoty, ani o jakie umowy chodzi.
Na tym etapie nie możemy podać więcej szczegółów
tłumaczy Eugeniusz Kurdas, starosta wadowicki.
Jak jednak ustaliliśmy, wniosek dotyczy spraw, związanych z zarządzaniem finansami szpitala w 2019 r, a więc jeszcze za kadencji poprzedniej dyrektor.
W grudniu ub. r. starosta, nieoczekiwanie, odwołał z tej funkcji Beatę Szafraniec, która zdążyła przepracować tu niecałe dwa lata. W tym czasie udało się m.in. zredukować zadłużenie placówki do 4 mln zł, chociaż kiedyś wynosiło ono nawet i 18 mln zł. Pod koniec roku szpital znalazł się nawet na minimalnym plusie i po raz pierwszy od wielu lat przestał przynosić straty.
Jak wyjaśniono w krótkim komunikacie, decyzję o zwolnieniu dyrektor podjęto "z powodu utraty zaufania" do niej. Potem starostwo sprawdzało wydatkowanie pieniędzy przez wadowicki szpital. Urzędnicy z powiatu liczą teraz na to, że rzecznik dyscypliny finansów publicznych potwierdzi ich przypuszczenia.
Zarząd rozstał się z Beatą Szafraniec w nerwowej atmosferze. Była już dyrektorka nie zgadzała się z negatywną oceną swojej pracy. Dziś nie sposób się z nią skontaktować, ale wiadomo, że zaskarżyła swoje zwolnienie do Sądu Pracy.
- Ktoś kto zarabia 18 tys. zł brutto miesięcznie powinien wywiązywać się z obowiązków bez zarzutu. Gdy Beata Szafraniec do nas przychodziła, to oczekiwania wobec niej były duże. Miała spore doświadczenie w byciu menadżerem a kogoś takiego potrzebował zadłużony szpital. Poprawa wyników finansowych rzeczywiście następowała, ale kosztem konfliktów dyrekcji z pracownikami. Byliśmy przekonani, że to właśnie kwestie personalne zdecydowały o jej zwolnieniu. Dlatego jesteśmy zdziwieni tym, że stawiane są jej teraz zarzuty o sprawy związane właśnie z finansami - opowiada jeden z lekarzy z wadowickiego szpitala.
Po odwołaniu Beaty Szafraniec starostwo ogłosiło konkurs na nowego dyrektora i od marca zatrudniło na tym stanowisku Barbarę Bulanowską, byłą dyrektorkę małopolskiego oddziału NFZ.
Karą za naruszenie finansów publicznych może być upomnienie lub nagana. Najbardziej dotkliwą sankcją jest zakaz pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi. Zwolnionego pracownika trudno jednak ukarać naganą.
Niewykluczone że, dopiero po tym, jak sprawa trafiła do Sądu Pracy zaczęto dokładniej przyglądać się finansom w szpitalu. Wszelkie nieprawidłowości, jeśli się potwierdzą, mogą zostać wykorzystane przez starostę podczas sporu z byłą dyrektorką przed Sądem Pracy
komentuje anonimowo jeden z urzędników starostwa.
