MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wadowice. Woda będzie drożeć co roku

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Prezes Wadowickiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji przypomina, że woda ma swoją cenę
Prezes Wadowickiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji przypomina, że woda ma swoją cenę Bogumił Storch
Rozmowa z Alfredem Karelusem, prezesem Wadowickiego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji.

Podnieśliście opłaty za korzystanie z wody i odprowadzenie ścieków z 10,60 zł do 11,21 zł brutto za kubik. To już ostatnia podwyżka?
Niestety nie, zmuszeni będziemy podnosić ceny praktycznie co roku.

Dlaczego?

Ponosimy wysokie koszty, a chociaż jesteśmy spółką gminną, to nie dostajemy dofinansowania z budżetów samorządów. Jednym słowem musimy bilansować zyski i straty. Zmiana cen wody i ścieków jest skrupulatnie analizowana i uwarunkowana potrzebami inwestycyjno - remontowymi.

Nie możecie tego zrobić w inny sposób? Na przykład redukując zatrudnienie lub wynagrodzenia zarządu?

Taka redukcja niewiele by dała, nie zarabiamy kokosów. Z kolei nie mam już pola manewru, jeśli chodzi o liczbę etatów. Każdy z pracowników jest obecnie potrzebny, wręcz tych rąk do pracy brakuje. Nikogo zwolnić w sytuacji, gdy jest tak dużo pracy, nie mogę.

To na co dokładnie wydajecie pieniądze z opłat?

Jesteśmy zmuszeni do wielu, niezbędnych inwestycji. Koszta są naprawdę duże. Tylko w tym roku wydaliśmy na zadania sześć milionów złotych.

Na co najwięcej?

Jeśli chodzi o sieć wodno - kanalizacyjną, którą posiadamy, to w wielu wypadkach pamięta ona jeszcze czasy przedwojenne. Zresztą jeszcze częściej psują się instalacje nieco nowsze, budowane w latach 70. i 80. ubiegłego wieku. Jak powszechnie wiadomo, wtedy budowano byle czym, bo wszystkiego brakowało. Dziś ciągłe awarie ponoszą za sobą olbrzymie koszty.

Co jeszcze?

Nie pomaga nam położenie geograficzne. Budowa i rozbudowa sieci w trudno dostępnych górskich terenach, gdzie często wylewają rzeki, dużo kosztuje. W Zawadce rzeka tak podmyła brzeg, że „wybebeszyła” na wierzch całą instalację. Trzeba wszystko robić tam praktycznie od nowa.

Mieszkańcy, czyli wasi klienci, odczuwają te inwestycje?

W Wadowicach, Choczni i Zawadce w ciągu roku oddaliśmy do użytku kanalizację, do której przyłączyć się może 260 posesji, korzystać z niej będzie prawie tysiąc osób.

Ale nie wszyscy są zainteresowani waszymi usługami...
To prawda. My nie możemy nikogo zmusić do podpięcia się do wodociągu albo kanalizacji. Wiele osób jest przekonanych, że jeśli od lat ich nieczystości trafiały do rzeki albo w pole, a oni za nic nie płacili, to dalej można tak robić. A my potem wydajemy krocie na oczyszczanie rzeki z nieczystości, żeby tę wodę dało się pić. a

Rozmawiał Bogumił Storch

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska