Zwycięskiego gola dla „Słoników”, podobnie zresztą jak tydzień wcześniej w spotkaniu z Piastem Gliwice, zdobył doświadczony napastnik Dawid Nowak, któremu trener Marcin Węglewski zaufał w obu wspomnianych meczach i nie zawiódł się. Nowak w najważniejszym momencie sezonu odzyskał skuteczność i można powiedzieć, że zapewnił niecieczanom awans do grupy mistrzowskiej.
- Bez przesady, sam nie mógłbym wprowadzić zespołu do __czołowej ósemki ekstraklasy - mówi Nowak. - Na __wynik zapracowała, bez wyjątku, cała drużyna.
Podobnie jak tydzień wcześniej, nikt nie wiedział, w jakim składzie „Słoniki” rozpoczną mecz w Kielcach. - Sam też nie byłem pewny, czy wyjdę w __podstawowym składzie - przyznaje napastnik Bruk-Betu Terma-liki. - Mogliśmy jedynie przypuszczać, że skład będzie podobny do meczu z Piastem, ale nikt pewności nie miał. Przed sobotnim spotkaniem rozmawialiśmy z Krzyśkiem Pilarzem o bardzo podobnym spotkaniu z Koroną w Kielcach sprzed trzech lat. Obaj graliśmy wtedy w Cracovii, też był to mecz kończący część zasadniczą i także zwycięstwo dawało wtedy „Pasom” awans do grupy mistrzowskiej (spotkanie to sędziował nawet ten sam arbiter, Szymon Marciniak z Płocka - przyp.). Wtedy niestety przegraliśmy 0:1 i musieliśmy grać w grupie spadkowej. Na szczęście w sobotę historia się nie powtórzyła i to my wygraliśmy 1:0. Mogę więc śmiało powiedzieć, że udał mi się rewanż na Koronie - stwierdził Nowak.
W bardzo nerwowej końcówce meczu kibice śledzili także wydarzenia na stadionach w Lubinie i Gdyni, gdzie odbywały się mecze drużyn rywalizujących z niecieczanami o miejsce w grupie mistrzowskiej. - Gdy byłem jeszcze na boisku, nie docierały do nas żadne informacje o wynikach z innych boisk - mówi napastnik „Słoników”. - Dopiero w końcówce meczu, po zmianie z Wojtkiem Kędziorą, gdy usiadłem na ławce rezerwowych nasi fizjoterapeuci śledzili wyniki meczów na __innych boiskach, mimo wszystko emocje były ogromne - przyznał doświadczony napastnik.
Dla Nowaka bardzo ważnym momentem wiosennej części sezonu była bramka, którą strzelił Piastowi. - Dzięki temu trafieniu nabrałem większej pewności siebie i w meczu w Kielcach czułem się na boisku dużo swobodniej - podkreśla napastnik „Słoników”. - Długo czekałem na pierwszego gola w tym sezonie. Jesienią jednak mało grałem, ale kto wie, może gdybym wcześniej zdobył gola i przełamał się, to ten sezon byłby dla mnie jeszcze lepszy? Teraz to jednak tylko gdybanie. Cieszymy się z tego, co już osiągnęliśmy i w części finałowej postaramy się sprawić jeszcze niejedną niespodziankę - podkreślił zawodnik Bruk-Betu Termaliki.
Follow https://twitter.com/sportmalopolska