Zarządzenie burmistrza Dariusza Reśko o odwołaniu zastępcy Tomasza Wołowca zostało podpisane i weszło w życie 16 lipca. Niemal trzy miesiące przed wyborami samorządowymi Krynica pozostaje bez wiceburmistrza.
- Potwierdzam, że ze stanowiska swojego zastępcy odwołałem Tomasza Wołowca. Chcę podkreślić jednak, że odwołałem go, bo złożył wypowiedzenie. Jako powód podał istotne sprawy osobiste i rodzinne - zaznacza Dariusz Reśko, burmistrz Krynicy-Zdroju i podkreśla, że z zastępcą rozstał się w przyjacielskiej atmosferze.
- Nie ma tu żadnych podtekstów, czasem się podejmuje takie decyzje, a ja to muszę uszanować - dodaje burmistrz. Czy tę decyzję należy łączyć ze śledztwami prowadzonymi przez gorlicką i limanowską prokuraturę? Burmistrz odpowiada, że nic o tym nie wie i nie chce, żeby łączyć jego wypowiedzi z podejrzeniami.
Policja w urzędzie
Pod koniec maja rankiem gorlicka policja zapukała do drzwi Wołowca, do jego kolegi i do urzędu gminy. Zajęto komputery w domu i w gabinecie wiceburmistrza.
- Informuję, że policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Gorlicach, na zlecenie gorlickiej prokuratury, realizowali czynności procesowe na terenie Krynicy. Ze względu na dobro toczącego się pod nad-zorem gorlickiej prokuratury postępowania nie mogę udzielić żadnych dodatkowych informacji - mówi asp. Grzegorz Szczepanek, rzecznik gorlickiej policji.
Funkcjonariusze szukali śladów gróźb, głównie wiadomości SMS, które mieli otrzymywać przeciwnicy polityczni Wołowca.
- Postawiono dotąd zarzut uporczywego nękania jednej osobie, ale nie jest to wiceburmistrz Krynicy. Śledztwo nadal trwa. Strona złożyła zażalenie na czynności policyjno-prokuratorskie. Trwają więc dodatkowe wyjaśnienia - informuje nas Tadeusz Cebo,
prokurator rejonowy z Gorlic. Sprawa o nękanie trafiła już do sądu. Jednak prokuratura nadal bada, czy w zajściu miał udział Tomasz Wołowiec.
Wiceburmistrz na podsłuchu
Przez kilka lat zarówno Dariusz Reśko, jak i Tomasz Wołowiec byli nagrywani przez ich współpracownika. Godziny takich „wywiadów” (wiceburmistrz był bardzo szczegółowo przepytywany) zostały upublicznione w internecie. Są także dowodem w śledztwie - tym razem przeprowadzonym przez Prokuraturę Rejonową w Limanowej. Podczas jednej z takich rozmów padła suma 20 tys. zł przyjętych na kampanię wyborczą.
- W maju prokuratura wszczęła czynności sprawdzające, czy burmistrz i wiceburmistrz nie przyjęli korzyści majątkowej - zaznaczył w odpowiedzi na nasze pytanie Leszek Karp, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu. Potem śledztwo trafiło do Limanowej.
- W czerwcu prokurator rejonowy w Limanowej wszczął śledztwo w sprawie domniemanego przyjęcia korzyści majątkowej w łącznej kwocie 150 tys. zł w latach 2011-2017 przez osobę pełniącą funkcję zastępcy burmistrza Krynicy-Zdroju - zaznacza Mirosław Kazana, prokurator rejonowy w Limanowej.
Prokuratura na razie nie postawiła zarzutów Wołowcowi i nie wypowiada się na temat szczegółów śledztwa. W przypadku potwierdzenia zarzutów wiceburmistrzowi grozi od pół roku do 8 lat więzienia.
Mimo wielu prób, nie udało nam się porozmawiać z Tomaszem Wołowcem. Osoba, która najprawdopodobniej miała dać łapówkę wiceburmistrzowi, przebywa już dziewiąty miesiąc w areszcie. Pod koniec października do willi pod Nowym Sączem zastukała kilkudziesięcioosobowa brygada antyterrorystyczna. Powodem mogło być dokonane wcześniej porwanie i pobicie osoby blisko związanej z Wołowcem, tej samej, która rejestrowała wszystkie rozmowy.
ZOBACZ KONIECZNIE:
Polub nas na Facebooku i bądź zawsze na bieżąco!
WIDEO: Barometr Bartusia. Piękna twarz polskiego kapitalizmu
Źródło: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto