Dukat nie ukrywa, że pojawił się nowy kierunek. Z pewną nadzieją przyjęto w Wiśle sygnały z Hiszpanii: – Dzisiaj otrzymaliśmy wstępną deklarację, że Getafe byłoby zainteresowane. Ale to jest bardzo wstępna deklaracja. Mamy 4 lipca, a oni dopiero 18 lipca rozpoczynają przygotowania... Tam nam nic nie obiecali, ale cały czas wolelibyśmy jednak sprzedać zawodnika poza granice kraju.
– Proszę mi wierzyć, dla mnie to bardzo trudna decyzja – dodaje wiceprezes. – Z jednej strony kwestie ekonomiczne, przypływu pieniężnego. Kwestia tego, że zawodnik chce odejść, że w przypadku pozostania w klubie może trochę grymasić. Z drugiej strony – taki transfer to wzmocnienie ligowego rywala.
Pytanie, na ile działania Legii w celu sprowadzenia Mączyńskiego mają związek ze sprzedażą Vadisa Odjidji-Ofoe. Jak wiadomo, z kupna legionisty wycofał się FK Krasnodar, a więc w budżecie warszawskiego klubu wciąż na razie nie ma planowanych milionów euro, które można wykorzystać na wzmocnienia.
Damian Dukat: – Wydaje mi się, że Legia trochę zwolniła tempo w ostatnim czasie. Nie wiem, czy ten transfer miał być uzależniony od tego, co się stanie w Rosji, ale takie mam wrażenie. Już zaczyna się przesuwanie płatności w czasie... Umowę dostaliśmy dzisiaj bardzo późno, więc nasi prawnicy wciąż ją sprawdzają. Jeszcze nie odesłaliśmy jej po poprawkach.
Tymczasem we wtorek tuż przed północą głos zabrał piłkarz, zapowiadając, że w razie porozumienia klubów już w środę przejdzie badania medyczne. Na ten dzień Legia planuje też prezentację zawodnika.