https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wielka awantura w stadninie na Prądniku Czerwonym. Gdzie dwóch się bije, tam... ZZM każe opuścić teren

Marcin Banasik
Historia awantury o stadninę jest bardzo zagmatwana. Pani Oliwia Ciosk-Zagajewska w 2013 r. zatrudniła się jako instruktor w stajni Polsadu przy ul. Dobrego Pasterza. W 2018 r. dotychczasowy dzierżawca, Centrum ogrodnicze POLSAD, zaproponował jej przejęcie części swojego biznesu – stadniny. Kobieta zgodziła się na podnajmowanie 1,2 ha ze stajnią. Problem w tym, że ta dzierżawa okazała się nielegalna, ponieważ umowa powinna zostać zawarta pomiędzy Ciosk-Zagajewską a Wydziałem Skarbu Miasta, który był zarządcą tego terenu. Mimo to kobieta kontynuowała podnajmowanie i prowadziła ośrodek jazdy konnej.

FLESZ - Alarm dla klimatu

od 16 lat

Po jakimś czasie czynsz za podnajem terenu od prywatnej firmy zaczął rosnąć. Właścicielce firmy coraz trudniej było spełniać wymogi finansowe firmy Polsad.

W pewnym momencie w ośrodku pojawiła się inna kobieta, która zaczęła pomagać Ciosk-Zagajewskiej. Właścicielka stadniny twierdzi, że osoba ta (wtedy panie przyjaźniły się) namówiła ją do założenia stowarzyszenia, dzięki któremu finansowanie stajni byłoby tańsze niż z tytułu działalności gospodarczej. 6 listopada 2019 roku zarejestrowany został Jeździecki Klub Sportowy Elanus, którego członkinią była m.in. Oliwia Ciosk-Zagajewska.

„Klub powstał w porozumieniu z panią Ciosk w celu pomocy w przetrwaniu zadłużonej już w tamtym momencie stadninie” - czytamy w oświadczeniu przesłanym przez zarząd JKS Elanus.

Z kolei sama zainteresowana twierdzi, że stowarzyszenie zostało założone po to, żeby przejąć jej ośrodek. Jej zdaniem świadczyć ma o tym fakt, że została usunięta ze stowarzyszenia.

Firma, stowarzyszenia i urzędnicy

Zanim jednak do tego doszło, w 2019 r. Wydział Skarbu Miasta przekazał teren stadniny pod kuratelę Zarządu Zieleni Miejskiej. Pracownicy ZZM zauważyli, że na terenie stadniny doszło do konfliktu o dzierżawę tego miejsca, a poza tym sprawa podnajmu była źle uregulowana. Urzędnicy postanowili uporządkować tę sprawę.

I tak 25 marca 2020 r. ZZM podpisał trzymiesięczną umowę dzierżawy ze stowarzyszeniem, po to, by potem rozpisać przetarg na wyłonienie dzierżawcy tego terenu. Po jakimś czasie Ciosk-Zagajewska przestała być członkiem stowarzyszenia, co automatycznie pozbawiło ją prawa do dzierżawy terenu, na którym prowadziła działalność. Do pierwszego przetargu przystąpiła tylko jedna firma - pani Oliwii, ale nie wygrała konkursu.

- Oferta złożona przez podmiot w I przetargu nie spełniała warunków formalnych, a jej braki nie mogły zostać uzupełnione – mówi Małgorzata Tabaszewska z biura prasowego krakowskiego magistratu.

Do drugiego przetargu nikt nie przystąpił

Do konkursu nie przystąpiło stowarzyszenie. „Niestety okazało się, że nie zdołamy do niego przystąpić, ponieważ nie jesteśmy w stanie spełnić wymogów finansowych (m.in. związanych ze zobowiązaniem do doprowadzenia infrastruktury do stanu pozwalającego na podjęcie działalności)” - czytamy w oświadczeniu JKS Elanus.
Do drugiego przetargu nie przystąpił żaden podmiot. Pani Oliwia Ciosk prowadziła rozmowy z dyrekcją ZZM i władzami Krakowa na temat ewentualnego partycypowania miasta w kosztach kosztownego remontu stajni.

Potrzebny generalny remont

ZZM zlecił wykonanie kosztorysu tych prac. Koszty wykonania robót rozbiórkowych i remontowych dachu łącznie wyliczono na kwotę blisko 80 tys. zł, po czym miasto uznało, że nie może dołożyć się do remontu stajni, ponieważ w przyszłości „planuje inwestycję zagospodarowania całości terenu gminnego, w tym budynku stajni”. Urzędnicy twierdzą również, że nie ma pewności, czy po wyremontowaniu obiektu nie trzeba będzie go wyburzyć pod budowę innego.

Zaskakujące jest jednak dalsze wyjaśnienie. ZZM tłumaczy, że koszty remontu stadniny są zbyt wysokie, żeby obciążać nimi przyszłego dzierżawcę, a ich przeprowadzenie jest konieczne z uwagi na zły stan budynku, który zagraża bezpieczeństwu ludzi i zwierząt.

Z wyjaśnień miasta wynika, że dwukrotnie rozpisywano przetarg, którego warunków, jak władze miasta przyznają, żadna firma ani stowarzyszenie nie było w stanie spełnić. Dla Oliwii Ciosk-Zagajewskiej to dowód na to, że miasto chce się jej pozbyć z tego miejsca za wszelką cenę.

- Przez trzy lata działalności zainwestowałam w ten obiekt ok. 240 tys. zł. Pieniądze poszły m.in. na malowanie stajni, remont drzwi i ubikacji, a także obsługę i utrzymanie koni, które nie jest tanie. Ale najważniejsze jest to, że zainwestowałam tu całe swoje serce i pasję, jaką żywię do koni. Teraz muszę walczyć ze stowarzyszeniem, które chce mi to wszystko zabrać i Zarządem Zieleni Miejskiej, który wygania mnie z tego terenu – mówi Oliwia Ciosk-Zagajewska.

- Z naszej perspektywy wygląda to tak, że na terenie zajmowanym przez stadninę nie były prowadzone przez właściciela stadniny żadne inwestycje, które uchroniłyby obiekt przed coraz większym zniszczeniem – twierdzi w odpowiedzi na nasze pytania ZZM w Krakowie.

Z kolei zarząd JKS Elanus twierdzi, że również ponosił koszty utrzymania stadniny. Od momentu podpisania umowy z ZZM są to koszty najmu nieruchomości. Tymczasem pani Oliwia Ciosk ma im uniemożliwiać dostęp do obiektu. M.in wymieniając zamki w będących własnością klubu drzwiach prowadzących do stajni, której wynajem pokrywa po dziś dzień również klub.

Sytuacja na dziś jest taka, że ZZM uważa, że wszyscy muszą się wynieść z dotychczas zajmowanego terenu.

- Właścicielka stadniny nie ma tytułu prawnego do korzystania z tego terenu, po drugie aktualny stan techniczny obiektu stwarza zagrożenie dla bezpieczeństwa przebywających w nim osób, w tym dzieci i zwierząt – twierdzi Zarząd.

Przewodniczący dzielnicy zabiera głos

Sprawa ze stadniną koni znana jest Piotrowi Moskale, przewodniczącemu dzielnicy Prądnik Czerwony. Nie ukrywa on, że jest zwolennikiem radykalnych rozwiązań:

- Uważam, że nadszedł najwyższy czas, żeby miasto uporządkowało ten teren i zorganizowało tam podobną działalność, która bardzo jest potrzeba w tej części miasta – mówi Piotr Moskala.

Przewodniczący rady dzielnicy przekonuje, że nie ma niebezpieczeństwa, że na tym terenie zielonym powstaną „bloki lub biurowce”, ponieważ plany zagospodarowania przestrzennego zakładają, że ta część terenu ma być przeznaczona na działalność sportową, np. ośrodek hipoterapii. Szczegóły jednak nie są znane, a aktualnie na terenie stadniny znajduje się 10 koni, należących do Oliwii Ciosk-Zagajewskiej. Ośrodek, jak zapewnia jego właścicielka, odwiedza tygodniowo od 50-70 osób.

- Jeśli zostaniemy usunięci z terenu stadniny, będę zmuszona sprzedać moje konie – mówi właścicielka firmy działającej na terenie stadniny.

Planujemy kontynuację tematu.

Wideo

Komentarze 17

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

J
Jakub M. c.d.
Czy Pan radny Moskała nie zauważył, że mamy tu hipoterapię na 8 koniach? Czy był u nas? Czy wypowiadał się jako radny czy pracownik Instytutu? O jakim Ośrodku hipoterpi mówi? Nowym? A z nami co? Na bruk? Nie jesteśmy wystarczająco dobrzy w hipoterpi czy potrzebni...? Przyznam, że jestem w szoku, po lekturze takich wypowiedzi.
J
Jakub M.
Do tej pory nie pisałem dużo w sieci o tym konflikcie na Prądniku

Sprawa jest tak dobijająca, że nawet nie chce mi się już o tym pisać - robiłem to przez ostatni rok (pisma do ZZP, Prezydentów, prośby itd. wykonanie opracowania przetargowego uwzględniającego walory przyrodnicze terenu OJK - konsultowane także z moimi kol. naukowcami),

Ps. szkoda mi tylko p. Oliwii - to jedna z niewielu uczciwych i kochających zwierzęta osób, jakie spotkałem w życiu i którym mogę ufać. Stworzyła od 2018r. naprawdę wyjątkowe miejsce w północnej części Krk. Nie będąc z Krakowa. Nie dorobiła się na tym „kokosów”. Na konie potrafi wydać kwoty, które niektórych tutaj przyprawiłyby o ból... zęba.

I niestety - będąc łatwowierna i ufna w dobre intencje tych kochających konie 'inaczej', dała się oszukać złym ludziom, chcącym jej przecież tylko "pomóc", np. odcinając wodę koniom czy pisząc liczne donosy na nasz Ośrodek.

My jak dotąd na nikogo nie donieśliśmy. W ogóle brzydzimy się donosami.

Dlatego będę ją wspierał, wypasając jej cudowne konie dalej :) reszta się ułoży :)

To tylko niektóre uwagi:

1. Pytanie co z nietoperzami, które są prawdopodobnie w obiekcie?

2. Gatunkami chronionych ptaków i ssaków tu żyjących?

3. Inwestycjami poczynionymi w ostatnim czasie przez OJK Elanus przy obiekcie: łąka kwiatowa, hotele dla owadów, ochroną oczka wodnego tworzącego się tu naturalnie, cała zakupiona przez p. Oliwie infrastruktura i sprzęt.

4. Co ze stojakiem na parasole i kilkoma plastikowymi doniczkami ;) (część wkładu JKS do stajni), nie licząc licznych przykrości z ich strony…

Jeśli weźmiemy stąd wszystko, za co zapłaciła p. Oliwia to zzm ma niewiele "do zaorania".

5. Coś tu mi generalnie „śmierdzi” i uprzedzam - nie jest to obornik, jego zapach jest ok. !

Wg mnie miasto powinno zrobić wszystko (!), aby ocalić to, co już jest i pomoc istniejącemu Ośrodkowi a nie go likwidować.

Wszystko można - zaorać (niestety) /zieloną oazę w środku miasta też, kto był u nas i ma choć trochę wiedzy przyrodniczej i odrobinę inteligencji - ten wie.

Ale w zzm robią sami wykształceni ludzie, mają na pewno jak najlepsze intencje.

Być może nie chodzi tu o jakieś nieczyste interesy, tego nie uczyli mnie w domu ;) a na pewno nic do dotyczyłoby wspomnianego w artykule JKS Elanus, to osobny temat wart z pewnością uwagi prawników, zajmujących się sprawami nękania i delikatnie mówiąc "etyki w biznesie"

No, ale skoro miasto ma zamiar tu postawić nową stajnię - to super :) czekamy zatem na Dobrego Pasterza z końmi na ukończenie robót, oczywiście pod lupą instytucji odpowiedzialnych za ochronę przyrody i służąc pomocą, także finansową.

Podsumowując: mamy obecnie 10 koni, 4 kozy, 50-70 klientów (!) tygodniowo na różnych zajęciach: prowadzimy hipoterapię, półkolonie, jazdy sportowe i terenowe, spacery z końmi, zajęcia dla grup przedszkolnych i szkolnych, prowadzimy także zajęcia z edukacji przyrodniczej itd. itd.

TO WSZYSTKO JUŻ JEST

Więc proszę na koniec...nie wyżywajmy się nad ZZM ;) bo remont lub budowa nowego budynku z pewnością będzie prowadzona z myślą o nas :):) przynajmniej wszyscy moi znajomi w to wierzą!

***
m
mieszkanka
Państwo ZZM twierdzi, że umowa dzierżawy była podpisana z JKS od 25 marca 2020r. na okres 3 miesięcy. A Pani Oliwia zajmuje teren bezumownie...Drodzy Państwo, to czemu przetarg był ogłoszony dopiero kwiecień/maj 2021r.? Czas oczekiwania prawie rok na jakiekolwiek działania ze strony ZZM. Ile razy w tym czasie było próśb pisemnych i ustnych o dzierżawę terenu?

Jak odcięto wodę dla koni przez 2 miesiące, też nie było nikogo, kto by się tym zajął...nikt się nie zainteresował...

A pisanie o budynku, że obecna właścicielka nie inwestuje w zajmowany teren. Otóż inwestuje na tyle, ile to możliwe i konieczne. Skoro miasto po pierwsze: nie wydzierżawiło jej terenu, po drugie - nie dawało nawet w warunkach przetargu gwarancji, że po przeprowadzonym remoncie, będzie mogła tam pozostać albo że nie rozbierze budynku. To o czym my mówimy?

Dodam, że budynek jest z czasów powojennych. Ciekawe czy poprzedni właściciele/dzierżawcy zajmowali się remontami.
g
gość
Jedna ważna uwaga. Stowarzyszenie JKS Elanus, które tak podobnie brzmi, to nie to samo, co obecne OJK Elanus. Łudząco podobne. Niby literka… i też niby pomoc…od której wszystko się zaczęło… Może ktoś nie zauważy…

Pani Oliwia prowadzi OJK Elanus (Ośrodek Jazdy Konnej) i jest to nazwa własna jej pierwszego konia, właśnie ELANUSA.

Dodam, że Stowarzyszenie JKS zbiera na dwóch portalach środki pieniężne na nie swoje konie !!!!!!!!!!!!!!!!! Na: pomagam.pl oraz ratujemy zwierzaki.pl, posługując się zdjęciami koni Pani Oliwii. Wpłacając tam, na pewno nie pomożemy tym koniom. I choć zgłoszono nadużycie, oba konta są nadal aktywne.

Mam pytanie do Stowarzyszenia JKS. W artykule pojawia się wzmianka, że klub po dziś dzień pokrywa koszty wynajmu…Naprawdę? To jest tu podpisana umowa? Trochę się w tym pogubiłem…
m
mieszkaniec
6 września, 8:49, Gość:

Dwie podejrzane informacje: 1) Oferta złożona przez podmiot w I przetargu nie spełniała warunków formalnych, a jej braki nie mogły zostać uzupełnione – mówi Małgorzata Tabaszewska z biura prasowego krakowskiego magistratu.............pytanie dlaczego braki nie mogły być uzupełnione? przetargi przewidują możliwość uzupełnienia braków; 2) Z wyjaśnień miasta wynika, że dwukrotnie rozpisywano przetarg, którego warunków, jak władze miasta przyznają, żadna firma ani stowarzyszenie nie było w stanie spełnić.....stawianie wymogów ponadnormatywnych, których nie może spełnić żaden Wykonawca to nic innego jak ustawianie przetargów

Też do dziś się temu dziwię. Warunki przetargowe - kosmos - dla kosmitów

m
mieszkaniec
6 września, 12:23, Mieszkaniec Prądnika:

Jestem mieszkańcem tego terenu. Prosimy nie niszczyć tam w pobliżu zieleni i nie zabierać stamtąd koni. Może rzeczywiście tej pani utrudniano wszystko. Nie chcemy żadnych głupot tam. Chcemy konie i stadninę, tak jak było. Dlaczego niszczycie wszystko, co dobre tam? MOŻE POTRZEBNY PROTEST

Musimy zaprotestować, bo zniknie kolejne miejsce z mapy Krakowa

m
mieszkaniec
6 września, 12:23, Mieszkaniec Prądnika:

Jestem mieszkańcem tego terenu. Prosimy nie niszczyć tam w pobliżu zieleni i nie zabierać stamtąd koni. Może rzeczywiście tej pani utrudniano wszystko. Nie chcemy żadnych głupot tam. Chcemy konie i stadninę, tak jak było. Dlaczego niszczycie wszystko, co dobre tam? MOŻE POTRZEBNY PROTEST

6 września, 14:26, Gość:

Miasto czyli prezydenta i radnych to se możecie prosic. Oni tam juz sa rozpracowani przez developweow. Zobnaczycie jak szybko Plan zostanie zmieniony przeciez to zaden problem dla radnych zmienic plan.

A to radni nie powinni pracować dla nas mieszkańców?

Z
Zorientowana mieszkanka
6 września, 12:23, Mieszkaniec Prądnika:

Jestem mieszkańcem tego terenu. Prosimy nie niszczyć tam w pobliżu zieleni i nie zabierać stamtąd koni. Może rzeczywiście tej pani utrudniano wszystko. Nie chcemy żadnych głupot tam. Chcemy konie i stadninę, tak jak było. Dlaczego niszczycie wszystko, co dobre tam? MOŻE POTRZEBNY PROTEST

6 września, 14:26, Gość:

Miasto czyli prezydenta i radnych to se możecie prosic. Oni tam juz sa rozpracowani przez developweow. Zobnaczycie jak szybko Plan zostanie zmieniony przeciez to zaden problem dla radnych zmienic plan.

Czy w tym mieście, głos mieszkańca się liczy?

Z
Zorientowana mieszkanka
Zwracam się do wszystkich miłośników koni i tego miejsca o POMOC. Panie Przewodniczący rady dzielnicy, my nie potrzebujemy „podobnej działalności”, bo my już ją MAMY. Chcemy, by nasze dzieci mogły tu przychodzić, spędzać trudny czas w pandemii, pomagać zwierzętom, uczyć się jeździć i zwyczajnie rozwijać swoje pasje. Nasze dzieci wybierają sobie ukochane konie, którymi opiekują się w szczególny sposób. Może w końcu znajdzie się KTOŚ, kto POMOŻE w uporządkowaniu kwestii formalnych? Próbowaliśmy na wiele sposobów. Nawet udział w przetargu okazał się „nie dla nas”, bo zabrakło dwóch prostych dokumentów, których nie można było uzupełnić…

80 tys. złotych – na tyle wyceniono remont. Czy to naprawdę tak zawrotna suma? Może spróbujmy to zwyczajnie ZEBRAĆ. Chcemy tylko ZIELONE ŚWIATŁO do działania a nie nasyłanych kontroli i nękania. Nawet, gdy odcięto koniom wodę (!) i prąd w ubiegłym roku, wszyscy pomagali solidarnie.

Czy możemy liczyć na CIEBIE MIESZKAŃCU?
G
Gość
6 września, 08:10, Gość:

na tym terenie działająca szkółka roślin jest najlepszą szkółką roślin w Krakowie. Ma szeroki asortyment ozdobno - owocowy. Unikatowe rośliny. Drzewa i krzewy dużych rozmiarów w donicach, pozwalające na obfite owocowanie już w następnym roku po posadzeniu. Oby nikt nie porwał się na tę oazę zieleni!

Pobożne zyczenia. Nad tym terenem developerzy pracuja od dawna.

G
Gość
6 września, 12:23, Mieszkaniec Prądnika:

Jestem mieszkańcem tego terenu. Prosimy nie niszczyć tam w pobliżu zieleni i nie zabierać stamtąd koni. Może rzeczywiście tej pani utrudniano wszystko. Nie chcemy żadnych głupot tam. Chcemy konie i stadninę, tak jak było. Dlaczego niszczycie wszystko, co dobre tam? MOŻE POTRZEBNY PROTEST

Miasto czyli prezydenta i radnych to se możecie prosic. Oni tam juz sa rozpracowani przez developweow. Zobnaczycie jak szybko Plan zostanie zmieniony przeciez to zaden problem dla radnych zmienic plan.

G
Gość
niechże zgadnę Kto sie za tym kryje....a kto miał marzenie zrobić z plant wyścigownię końską? to marzenie spełzło na niczym...i jak wąż wdziera się do Polsadu z piękną szkółką roślin...do tego obok trau-mwaj i rondo pod ziemią....zaczyna się rewelacyjnie betonoza
G
Gość
Konie to zobaczycie tam na biegunach, w strefie relaksu biurowca, a rośliny w doniczkach.
M
Mieszkaniec Prądnika
Jestem mieszkańcem tego terenu. Prosimy nie niszczyć tam w pobliżu zieleni i nie zabierać stamtąd koni. Może rzeczywiście tej pani utrudniano wszystko. Nie chcemy żadnych głupot tam. Chcemy konie i stadninę, tak jak było. Dlaczego niszczycie wszystko, co dobre tam? MOŻE POTRZEBNY PROTEST
G
Gość
PO prostu. My czerwoni i POst czerwoni możemy wszystko.
Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska