- Córka otrzymała wiele prezentów. Zestaw mebli, akcesoria, takie jak: krzesełko, żyrandol, firanki, atykuły szkolne, pojemniki na zabawki. Oprócz tego wręczono Sylwii lalki Barbie i kino domowe. Radość jest ogromna - mówi 44-letni Marek Wnęk.
Wzruszony mieszkaniec Zwiernika podkreśla, że jest wdzięczny wszystkim ludziom, którzy wspierają rodzinę. A tych nie brakuje. Wcześniej Sylwia dostała laptopa od innej fundacji - "Mam marzenie". Lista ludzi i instytucji pomagających dziewczynce walczącej z białaczką jest szeroka. Trudno się temu dziwić, bo Wnękowie zostali ciężko doświadczeni przez los, nie tylko z powodu choroby 10-latki.
- Dzień, w którym postawiono diagnozę, pamiętam jak dziś. Był to 12 października 2011 roku. Wiadomość wstrząsnęła nami tym bardziej, że w kwietniu tego samego roku w tragicznych okolicznościach odeszła moja żona i mama Sylwii - opowiada Marek Wnęk.
Mężczyzna został sam z ciężko chorą córką oraz trzema synami, którzy dziś mają 14, 16 i 18 lat. - Jest ciężko. Zwłaszcza teraz, gdy trzeba było przygotować wyprawkę szkolną. Wydatek olbrzymi, a wszystkich książek i tak nie udało się kupić - opowiada ojciec Sylwii.
Dziewczynka, widząc prezenty, tryska szczęściem. Patrząc na jej radosną twarz, trudno sobie wyobrazić, co czuła przed dwoma laty, gdy najpierw opłakiwała matkę, a potem rozpoczęła walkę o swoje życie.
- Na początku było bardzo ciężko. Sylwia żyła w przekonaniu, że umrze. Płakała i rozpaczała całymi dniami - przypomina Marek Wnęk.
Na szczęście mała mieszkanka Zwiernika otrząsnęła się i stanęła do walki z białaczką. Jej organizm postawił opór chorobie i dziś rokowania są korzystne. - Sylwia wypoczywa w domu po intensywnej terapii, przyjmując chemię podtrzymującą. Jest osłabiona leczeniem, ale pełna woli walki. Zwłaszcza że jej stan jest coraz lepszy, lekarze dają 75 procent szans na wyleczenie - cieszy się ojciec i jeszcze raz dziękuje fundacji za spełnienie marzenia córki.
A wizyta wolontariuszy Dziecięcej Fantazji u Sylwii Wnęk nie jest pierwszą wyprawą do ciężko chorego dziecka z naszego regioniu. Tylko pod koniec ubiegłego roku w ciągu jednego dnia organizacja spełniła marzenia 16-letniego Marcina z Lisiej Góry, 11-letniej Wiktorii z Niecieczy, 18-letniego Wojtka z Borowej oraz 15-letniej Magdy z Czchowa. Relację ze spotkań i dramatyczne losy bohaterów opisywaliśmy na naszych łamach. - Naszą misją jest dotarcie do wszystkich cierpiących dzieci w Polsce, aby wnieść w ich życie odrobinę radości i wiary, że wszystko jest możliwe poprzez spełnienie ich najskrytszych marzeń - podkreśla Adrianna Wróbel z FDF. Wolontariuszka jest przekonana, że jeszcze nieraz odwiedzi ziemię tarnowską, aby podarować komuś uśmiech.
Osoby, które chcą wesprzeć walkę o zdrowie i życie Sylwii, mogą się kontaktować z naszą redakcją lub tatą dziewczynki.
Numer telefonu do pana Marka to 691 234 046. "Gazeta Krakowska" czeka na sygnały o chęci pomocy pod nr. tel. 14 631 94 18 oraz e-mailem [email protected].
Fundacja Dziecięca Fantazja w ciągu 10 lat istnienia spełniła ponad trzy tysiące marzeń. Organizację można wesprzeć finansowo lub poprzez wolontariat. Informacje pod nr. tel. 22 517 17 70 i na stronie www.f-df.pl.
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+