FLESZ - Zasiłki dla bezrobotnych będą wyższe

Dziewczynka po pożarze w bloku na osiedlu Kościuszkowskim została przetransportowana do Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie Prokocimiu. Była nieprzytomna. Walka o uratowanie jej życia trwała przez ponad trzy tygodnie. Niestety dziecko wczoraj zmarło.
- To już trzecia ofiara tej tragedii. Gdyż poza 90-letnim mężczyzną, który stracił życie w pożarze, w szpitalu - w Siemianowicach Śląskich zmarła także jego ciężko poparzona 79-letnia żona - wyjaśnia asp. Ewelina Fiszbain, rzeczniczka prasowa Komendy Powiatowej Policji w Dąbrowie Tarnowskiej.
Jak dodaje, w sprawie ustalenia przyczyn pożaru trwa śledztwo pod nadzorem prokuratury. Wstępnie przyjęto, że ogień pojawił się wskutek zwarcia instalacji elektrycznej w mieszkaniu na parterze (zamieszkiwało w nim zmarłe małżeństwo), a następnie przeniósł się na mieszkanie, które znajdowało się bezpośrednio nad nim. Poza 5-latką znajdowały się w nim także jej 26-letnia mama i 50-letnia babcia dziewczynki. Obie również były nieprzytomne i trafiły do szpitala w ciężkim stanie.
- Więcej na temat tego, w jaki sposób doszło do pożaru będziemy wiedzieć, kiedy znana będzie już opinia biegłego do spraw pożarnictwa - wyjaśnia Ewelina Fiszbain.
Łącznie z budynku, w którym wybuchł pożar, ewakuowano 25 osób.