Policja nas podliczyła. Może nie tak dosłownie, personalnie każdego z mieszkańców Gorlickiego, a bardziej jako całość. Okazuje się, że przybyło nam przestępstw. W 2015 roku w policyjnych statystykach było ich dokładnie 611, w minionym roku niemal 800.
Statystykę tworzą też ci na występach gościnnych
Pojęcie przestępstwa jest tutaj szerokie - od występków gospodarczych do pospolitych typu kradzież, bójka, niszczenie mienia. Liczby mogą wzbudzać lekki niepokój, wszak wzrost jest widoczny, ale policja jest zdecydowanie bardziej racjonalna - według mundurowych wzrost nie oznacza, że aż tylu gorliczan zeszło z drogi prawa. - W tych liczbach są nie tylko mieszkańcy powiatu, ale również wszyscy obcy, którzy na naszym terenie dopuścili się łamania prawa - tłumaczy Grzegorz Szczepanek, oficer prasowy KPP w Gorlicach.
Przykład pierwszy z brzegu - pijani kierowcy: mieszkaniec Ciężkowic zatrzymany w Siedliskach przez drogówkę z Gorlic będzie miał swoją rubryczkę właśnie u nas. - I już statystyki idą w górę - dodaje.
Są jeszcze wszelkiej maści oszustwa internetowe. Ktoś zrobił zakupy w sieci, przesyłka nie dotarła nawet po interwencjach. Zgłasza więc sprawę na policję. I znowu statystyki rosną.
Tak samo działa to w drugą stronę - nasi mieszkańcy, jeśli narozrabiają na przykład na terenie powiatu jasielskiego, znajdą się w tamtejszych zestawieniach.
Religijny znaczy porządny obywatel?
Lubelska pracownia badawcza Gis-Expert, ta sama, której badania dotyczące religijności publikowaliśmy nie tak dawno, porównała wykonane mapy z tymi dotyczącymi przestępczości. Dane do nich pochodzą z okresu od stycznia do września 2016 roku i zostały zaczerpnięte z Krajowej Mapy Zagrożeń Publikowanych przez policję
Łukasz Prażmo, szef wspomnianej tłumaczy, że przestępstwa ujęte w statystyce to kradzieże, kradzieże z włamaniem, rozboje, uszkodzenia rzeczy, bójki i pobicia, przestępstwa związane ze spowodowaniem uszczerbku na zdrowiu oraz seksualne.
Na pierwszy rzut oka, można by z niej wysnuć wniosek, że im wyższa religijność, tym mniejsza skłonność do łamania prawa.
Na pewno sprawdza się to w Ropie, gdzie na niedzielną mszę chodzi do 90 procent do tego zobowiązanych, a w minionym roku przestępcze statystyki spadły tam o trzy punkty!
Jan Morańda, wójt gminy twierdzi, ze źródłem sukcesu jest… profilaktyka.
- Organizujemy sporo zajęć dla dzieci, młodzieży, ale i starszych - mówi. - Są ciekawe, więc młodzi nie mają czasu na niebezpieczne wygłupy - stwierdza. - Jest kilka newralgicznych punktów, ale pilnujemy ich stale, więc i większych kłopotów nie ma - dodaje.
Bywa już różnie, choć wciąż nie znaczy, że źle
Na wspomnianej mapie religijności, Ropica Polska była białą plamą - przypomina wójt Ryszard Guzik. - Tylko nikt z badaczy nie miał okazji policzyć, ilu mieszkańców jeździ na mszę do Gorlic, albo do parafii św. Jadwigi, albo do parafii św. Andrzeja Boboli - przypomina.
Do przestępstw, które w jego gminie wzrosły z 57 w 2015 do 107 rok później, podchodzi ze spokojem. - Jak każda gmina, mamy takich, którzy nadużywają alkoholu w miejscach publicznych, ale nie jest to jakaś plaga - podkreśla. - Gdybym tak miał przekładać religijność na przestępczość, to mieszkańcy Ropicy Polskiej powinni nie wychodzić z domu ze strachu, że ktoś im coś zrobi. Tymczasem, jest zupełnie odwrotnie - komentuje.
Zapowiada, że będzie chciał poznać więcej szczegółów.
Centrum zawsze ma najgorzej
A miasto? Cóż, chyba to chyba arena gościnnych występów „artystów” z całego powiatu.
- W minionym roku z terenu miasta do sądeckiej izby wytrzeźwień wywiezionych zostało 96 osób - dodaje Szczepanek.
Ze wszystkich plag to pijaństwo doskwiera nam najbardziej. - Tracę cierpliwość, wyrozumiałość, gdy widzę tych „szczęśliwców”, którzy o siódmej rano są już w stanie głębokiego upojenia - mówi Zbigniew Niziołek, mieszkaniec Zawodzia. - Gdy słyszę gadkę o tym, żebym dał na bułkę, to mnie nerwy zaczynają tłuc - mówi głośno.