Zakład karny w Wadowicach został wybudowany wraz z przyległym sądem w latach 1872-1876. o. Budynek penitencjarny złożony jest z 3 oddziałów mieszkalnych, w których przebywa ponad 300 osadzonych recydywistów. Wśród nich był Dariusz G.Z treści jego pozwu cywilnego wynika, że 31 lipca 2013 r. wstał rano z łóżka i potknął się w miejscu, w którym brakowało jednej klepki w parkiecie. Upadł na metalową konstrukcję kącika sanitarnego i by ochronić głowę przed urazem oparł się o konstrukję prawą ręką. Doznał wtedy złamania kości śródręcza. Mężczyźnie udzielono pomocy medycznej, ale mimo wskazań do operacji zaniechano jej wykonania.
Rękę mu jedynie zagipsowano i w ten sposób unieruchomiono na okres 5 tygodni – potwierdza mec. Fryderyka Kulesza, pełnomocnik więźnia. W tym czasie, aby uniknąć ogromnego bólu mężczyźnie podawano leki. Późniejsza rehabilitacja jedynie lekko uśmierzała ból, natomiast z uwagi na złą diagnoze medyczną i zaniechanie podjęcia się zabiegu operacyjnego Dariusz G. w tej chwili cierpi na niedowład w jednym palcu, przez co ma utrudnione poruszanie całą ręką i kłopoty z pisaniem.
Zdaniem skarżącego doszło do uszczerbku na zdrowiu. Czy ten stan jest trwały i jaki jest stopień uszczerbku musi się dopiero wypowiedzieć biegły chirurg. Na potrzeby postępowania sądowego mężczyzna domaga się także powołania na świadka innego więźnia, Mariusza G, .który widział zdarzenie w celi. Skarżący chce także informacji o stanie technicznym celi nr 333 i dostępu do dokumentacji medycznej i książeczki zdrowia.
W pozwie Dariusz G. domaga się 200 tys. odszkodowania za szkodę majątkową - utratę zdrowia, czyli złamanie ręki i w następstwie tego uszczerbek na zdrowiu ograniczający normalne funkcjonowanie i za uzależnienie od innych osób. Chce też 100 tys. zł zadośćuczynienia za doznaną stratę moralną, cierpienia i poczucie stania się człowiekiem bezwartościowym, bo nie w pełni sprawnym. Odpowiedzialność za powstały uszczerbek na zdrowiu więzień upatruje w zaniechaniu pozwanego zakładu karnego pozwanego w Wadowicach, którego szefowie, jak uważa więzień, wiedzieli o stanie technicznym podłogi i nie zabezpieczył jej ani nie naprawili. Dariusz G. obarcza też winą zakład karny o niewłaściwe leczenie złamanej ręki i zaniechanie przeprowadzenia operacji.
Zdaniem więźnia doznał cierpień i upokorzeń przekraczających konieczny element cierpienia wpisanego w stan po wypadku, a bierność administracji zakładu karnego przyczyniła się do tego stanu, a w niniejszej sprawie cierpienia powoda określić należy mianem znacznych.
Młodszy chorąży Tomasz Daniec, oficer prasowy ZK Wadowice potwierdza, że takiego zdarzenia z udziałem więźnia w jednej z cel i pokrzywdzonemu udzielono pomocy w Szpitanym Oddzale Ratunkowym. Pytany o stan parkietu w celi i odpowiedzialność więzienia odpowiada, że ocena odpowiedzialności za zdarzenie jest przedwczesna, bo jest to przedmiotem postępowania sądowego. - Podobnie jak kwestie związane z parkietem- pisze rzecznik ZK Wadowice.
Zobacz najświeższe newsy wideo z kraju i ze świata
"Gazeta Krakowska" na Youtubie, Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj
Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!