Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wincenty Pol ukochał glinicką dębinę oraz dźwięk dzwonów z gorlickiej fary

Andrzej Ćmiech
fot. archiwum
Podczas pobytu w Gliniku Mariampolskim znany poeta napisał „Pieśń o ziemi naszej”. To tutaj pracował również nad „Geografią i etnografią Polski”. Niestety, rękopis spłonął.

„Jak dawniej z dala wita dąb wyniosły, I zapach znany z łąki pokoszonej, I znane sercu te gorlickie dzwony, Domku mój stary! Domku pod dębami! Obaśmy widzę na świecie już sami? Źle ci beze mnie, źle i mnie bez ciebie...” - pisał w wierszu „W Maryipolu” Wincenty Pol, kiedy w połowie XIX w., po wielu latach od wyjazdu, odwiedzał Glinik Mariampolski - miejsce ukochane, gdzie przeżył najszczęśliwsze lata swojego życia, gdzie rozwijał swoje pasje naukowe i poetyckie. Jego związki z ziemią gorlicką rozpoczęły się w 1835 roku, kiedy ówczesny właściciel Zagórzan Tadeusz Skrzyński zaprosił cenionego już wtedy poetę do siebie.

Zagórzańskie natchnienia
Tadeusz Skrzyński był liberałem, który pracą organiczną wśród ludu szerzył oświatę oraz podnosił poziom kulturalny wsi galicyjskiej, zakładając szkoły i wysyłając synów chłopskich po naukę do miasta.

Mimo że był zwolennikiem nowoczesnej gospodarki towarowo-pieniężnej, robił więcej dla chłopów niż ci, którzy głosili hasła równouprawnienia i ich uwłaszczenia. W tej szczególnej atmosferze napisał Wincenty Pol w Zagórzanach najpopularniejszy swój utwór ,,Pieśń o ziemi naszej”, podobno przepowiedziany mu przez Adama Mickiewicza podczas ich spotkania w Dreźnie w 1832 roku. Natchnienie - jak sam twierdził - do jego napisania zawdzięczał ,,wielkopolskiemu domowi” (Skrzyńscy herbu Zaremba pochodzili z Wielkopolski - przyp. red.). Stąd też inwokacja do młodego orła znajdująca się w tym poemacie, adresowana była do syna swojego dobroczyńcy, Władysława, którego przez pewien czas był nauczycielem.

Pierwszy pobyt Wincentego Pola na ziemi gorlickiej trwał do lata 1836 r., kiedy to udał się do Kalnicy koło Sanoka, gdzie został administratorem dóbr Ksawerego Krasickiego. Pobyt w Zagórzanach wywarł duży wpływ na umysłowość i zainteresowania geograficzne Wincentego Pola. Stało się to za przyczyną poznanego doktora praw obojga i powstańca z 1831 roku, Józefa Kremera, który w rezydencji Skrzyńskich był nauczycielem. Nowa pasja związana z geografią była tak silna, że przez cały czas pobytu w Kalenicy i w Lesku korespondował z Kremerem i hrabią Tadeuszem Skrzyńskim oraz starym wiarusem z powstania listopadowego, dziedzicem Glinika, Teofilem Łętowskim.

[b]Glinicki rezydent pod opieką hrabiego
W 1839 r. Teofil Łętowski podarował Wincentemu Polowi nieduży kawałek ziemi w Gliniku, na którym hrabia Tadeusz Skrzyński wybudował poecie mały dom, co odnotował Ksawery Prek w swoim pamiętniku w styczniu 1840 r., pisząc: „Odwiedziłem Wincentego w jego domku, małym, ale bardzo schludnym ogródkiem otoczonym. Pracował właśnie nad mapą całej Polski, którą dla oświecenia młodzieży o swym własnym kraju wydać zamyślał”.

Parterowy, murowany domek składał się z czterech pokoi oraz przedsionka, do którego przylegała obszerna weranda, obrośnięta pnącymi roślinami. Tuż przy domku rosły wielkie, stare, rozłożyste dęby.

Mimo że Pol uważał pobyt w Gliniku Mariampolskim za chwilowy, licząc na szybkie przeniesienie się do Wielkopolski lub Lwowa, mieszkał tu przez sześć lat. Był to okres dość szczęśliwy, bo poeta osiągnął małą stabilizację. Był na swoim. Tutaj przeżywał radość z narodzenia córek: Julii w 1840 roku i Zofii w 1841 oraz syna Władysława w 1845 r.

Tutaj po raz pierwszy w życiu mógł sobie wreszcie zorganizować pierwszą swoją pracownię naukową. Korzystał z mecenatu zamożnych, z których najszczodrzejszym był hrabia Tadeusz Skrzyński. Chcąc się przynajmniej częściowo odwdzięczyć swojemu mecenasowi, wygłaszał w nowo wybudowanym zagórzańskim zamku-pałacu, dla jego domowników i zaproszonych gości prelekcje z historii literatury polskiej i geografii.

Goście Wincentowego dworu w Gliniku
Przebywając w Gliniku Mariampolskim, Wincenty Pol utrzymywał kontakty z uczonymi: chemikiem Teodorem Torosiewiczem - badaczem galicyjskich wód mineralnych, botanikiem Janem Kantym Łobarzewskim - profesorem Uniwersytetu Lwowskiego, Józefem Van Royem - specjalistą od wykonywania obserwacji meteorologicznych. Był w kontakcie z Gwalbertem Pawlikowskim z Medyki - bibliofilem i kolekcjonerem, posiadaczem w owym czasie największej kolekcji map tak potrzebnych Polowi w opracowywaniu geografii Polski.

W „domku pod dębami” częstym gościem był przyjaciel Wincentego Pola, poznany w Medyce u Gwalberta Pawlikowskiego grafik Kajetan Wincenty Kielesiński. To jemu i jego wizytom w Gliniku u Wincentego Pola możemy zawdzięczać powstanie akwafort przedstawiających ówczesnych chłopów z okolic Gorlic, które są nieocenionym materiałem naukowym dla badaczy ubioru ludowego w naszym regionie.

Pobyt w Gliniku to czas intensywnej pracy badawczej związanej z opracowywaniem ,,Geografii i etnografii Polski”. W tym celu Pol wyjeżdżał z Glinika na badania terenowe w Karpatach Wschodnich, był na Pokucie, Wołyniu, Polesiu w Tatrach. Podróżował po Wielkopolsce, Kujawach i Pomorzu Gdańskim oraz Śląsku. Swoje badania co jakiś czas drukował w prasie przede wszystkim w ,,Gazecie Lwowskiej”.

W 1844 r. w Gliniku napisał broszurkę „Muzeum natury we Lwowie”. Ówczesne koła patriotyczno-demokratyczne, z których się wywodził, negatywnie oceniały podjęcie przez niego prac geograficznych w miejsce twórczości literackiej. Wincenty Pol uważał tę ocenę za krzywdzącą, gdyż przebywając w Mariampolu, nie zaprzestał twórczości literackiej i swoje wiersze z tego okresu drukował w prawicowym „Przeglądzie Poznańskim”. Jak twierdził Kornel Ujejski w „Listach spod Lwowa”, w 1840 r. słyszał Wincentego Pola czytającego „Mohorta”, co świadczyłoby wbrew powszechnej opinii, że utwór ten został napisany w Gliniku.

Rabacja i koniec wiejskiej sielanki w Gliniku
Koniec stałego pobyt w Gliniku Mariampolskim był dla Wincentego Pola bardzo ciężko naznaczony cierpieniem żony Kornelii, którą przygniótł wóz, oraz śmiercią najmłodszego dziecka . Depresję Wincentego pogłębiały paszkwile i satyry skierowane przeciwko niemu, potępiające jego postawę wobec zaborcy, uznające go za ugodowca. Spokój poety burzył też jego sekretarz i rysownik map Franciszek Wolański, do którego często przejeżdżali spiskowcy: Teofil Berwiński i Edward Dembowski - przygotowujący powstanie narodowe. Przestraszony tą sytuacją, opuścił w Wigilię Bożego Narodzenia 1845 r. Mariampol i udał się do Gumnisk pod Tarnowem, gdzie rozpoczął starania o paszport. Razem z rodziną chciał wyjechać z Galicji. Jednak 25 stycznia 1846 r. wrócił na miesiąc do Mariampola. Stąd wyjechał do Polanki koło Krosna, do majątku Tytusa Trzecieskiego, gdzie zastała go rabacja Jakuba Szeli. Tam podczas pożaru dworu, wznieconego przez chłopów, spłonął cały dorobek pisarski Pola powstały w Gliniku Mariampolskim, z przygotowanym do druku rękopisem ,,Geografii i etnografii Polski” i rękopisem ,,Szajne-katarynki” na czele.

Pol do Glinika nigdy już na stałe nie wrócił. Pierwotny dom Wincentego Pola, do którego tak tęsknił, rozebrano pod koniec XIX w. Na jego miejscu na początku XX w. postawiono piętrową kamienicę czynszową, przeznaczoną dla urzędników fabrycznych. Kamienica ta, aż do czasu jej rozbiórki w 1983 r., według miejscowej tradycji uznawana była za dom Wincentego Pola. Aby przedłużyć pamięć i tradycję związaną z pobytem poety w Gliniku, jego imię przyjął Zespół Szkół Mechanicznych w Gorlicach.

Sześć lat spędzonych przez Pola na ziemi gorlickiej było znaczące w jego życiorysie. Tu zostały wzbudzone zainteresowania, które stworzyły z niego geografa, etnografa i przyrodnika, co w przyszłości utorowało mu drogę do katedry na Uniwersytecie Jagiellońskim. Tu wreszcie przeżył najpiękniejsze dni ze swoją żoną Kornelią.

Gazeta Gorlicka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska