Wirus z Wuhan. Skąd się wziął koronawirus 2019-nCoV? Węże, nietoperze, laboratorium?
Spośród pierwszych 41 potwierdzonych przypadków zakażenia, dwie trzecie chorych była na targu owoców morza w Huanan w ostatnich tygodniach. To łączy ofiary koronawirusa, tak więc wszelkie spekulacje na temat pochodzenia 2019-nCoV wskazują na ten właśnie targ. Mowa była o psie i wężu. Pojawiły się również pogłoski nietoperzu, jako potencjalnym źródle epidemii, to ze względu na zdjęcie, które pojawiło się w sieci, a na którym jedna z mieszkanek Chin spożywała zupę właśnie z nietoperza. Władze wprowadziły czasowy zakaz handlu dzikimi zwierzętami.
Na kanwie spiskowych teorii zaczęły pojawiać się kolejne spekulacje na temat pochodzenia koronawirusa. Jak podaje daily Mail, miejscem wybuchu epidemii mogło być laboratorium w Wuhan (otwarte w 2018 roku), w którym znajduje się National Biosafety Laboratory - jedyne certyfikowane laboratorium w Chinach. Tam bada się uważane za niebezpieczne patogeny BSL-4, w tym SARS i Ebola. W 2017 amerykańscy eksperci mieli ostrzegać o zagrożeniu wydostania się wirusa z obiektu.
Nie wiadomo jednak czy koronawirus faktycznie wydostał się z chińskiego laboratorium. Niemniej, pacjent "zero" (czyli pierwszy zakażony wirusem), 56-letnia kobieta o imieniu Chen, nigdy nie odwiedziła miejskiego targu owoców morza, które uważa się za epicentrum wybuchu epidemii. Kobietę wyleczono i wypisano ze szpitala, a pozostali członkowie rodziny nie wykazali objawów choroby.
Kraków. Dwie osoby na obserwacji szpitalu po powrocie z Chin...
Obecnie jednak trudno znaleźć przyczynę wybuchu epidemii. W przypadku SARS bowiem, nim naukowcom udało się znaleźć ognisko zapalne (którym był łaskun, drapieżny ssak), trzeba było kilku miesięcy. Prawdopodobnie i w tym przypadku potrzeba czasu, by znaleźć winowajcę.
Obecnie celem epidemiologów jest znalezienie odpowiedzi na pytanie, czy w tej chwili większość przypadków zakażenia wirusem Wuhan jest spowodowana powtarzającym się przenoszeniem wirusa ze zwierząt na ludzi, czy to wtórne przenoszenie z człowieka na człowieka. Średnia wieku pacjentów wynosiła 49 lat. Po zakażeniu wirusem wszyscy mieli zapalenie płuc, większość gorączkę i kaszel, rzadsze objawy obejmowały ból głowy i biegunkę.
Wirus z Wuhan. Czy Polska jest zagrożona?
Na terenie portów lotniczych w całej Polsce panuje wzmożona czujność w związku z koronawirusem. - Krakowskie lotnisko jest w stałym i bezpośrednim kontakcie z wojewódzkimi służbami sanitarnymi - zapewniają przedstawiciele Kraków Airport. Tymczasem do Szpitala Żeromskiego na obserwację trafiło dwoje dzieci, które wróciły z Chin. Ich stan określa się jako dobry, nie ma powodów do niepokoju, co potwierdza rzecznik prasowy placówki.
Na podkrakowskim lotnisku w Balicach panuje wzmożona czujność, mimo że Kraków Airport nie posiada bezpośrednich połączeń z Chinami. - Krakowskie lotnisko jest jednak w stałym i bezpośrednim kontakcie z wojewódzkimi służbami sanitarnymi, Główną Inspekcją Sanitarną oraz MSZ. W ramach działań prewencyjnych, zgodnie z obwieszczeniem GIS, prowadzimy akcję informacyjną wśród pasażerów - zapewniła nas Natalia Vince, rzecznik Kraków Airport.
Polskie służby są świadome zagrożenia i mają sporo czasu na opracowanie scenariusza w przypadku rozwoju epidemii na terenie naszego kontynentu. Na razie pozostaje więc zachować czujność, ale panika jest zupełnie niewskazana.
