Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Can-Pack: pięknie było w pierwszej kwarcie, a potem "pod górkę"

Wojciech Batko
Spotkaniem z Mondeville koszykarki Wisły Can-Pack rozpoczęły rundę rewanżową fazy grupowej Euroligi. I w najlepszy z możliwych sposobów odpowiedziały rywalkom za przegraną 65:76 na francuskiej ziemi, zwyciężając w wyższych rozmiarach, bo różnicą osiemnastu punktów.

Przed meczem było jednak nerwowo, zachodziło nawet niebezpieczeństwo, że zespoły nie zdołają zagrać tego wieczoru. Wszystko przez śnieżną nawałnicę, która dosięgnęła także drużynę z Francji, uniemożliwiając jej planowy wyjazd z hotelu. Ostatecznie spotkanie, zamiast o godz. 19.30, rozpoczęło się 45 minut później.

Najważniejsza była jednak dyspozycja "Białej Gwiazdy". I film z pierwszej kwarty śmiało można by pokazywać jako przykład chwilami wręcz wzorowej gry! W której było wszystko, czego można wymagać od zespołu pragnącego zdominować przeciwnika. Nic dziwnego, że wiślaczki spokojnie wyrabiały sobie dużą przewagę punktową. Już w 6 min prowadząc różnicą większą niż 10 pkt - 17:6. Największy zaś dystans osiągając w 8 min - 16 "oczek" (22:6).Zaraz na początku 2. kwarty było już 17 pkt nadróbki, po "trójce" Krężel. Niestety, nagle i niespodziewanie gospodynie zaczęły prezentować koszykówkę na "nie". Przestały trafiać, mnożyły się błędy w defensywie, przytrafiały się straty i podania wprost w ręce przeciwniczek. Te zaś, ostro strofowane przez trenera i nie mając nic do stracenia, odrabiały dystans.

W 18 min, po "trójce" Bierezyńskiej wiślaczki prowadziły już tylko 33:26. Podobny 7-punktowy dystans (38:31) był już w trzeciej kwarcie, w 22 min, a "Biała Gwiazda" nijak nie mogła wrócić na właściwe tory, czyli do dyspozycji z pierwszych dziesięciu minut. Przed ostatnią kwartą wynik brzmiał 47:36. Dobitnie świadczyło to, że od początku drugiej kwarty mecz przeistoczył się głównie w obustronną walkę na parkiecie. Tak z rywalkami, jak i z własnymi niedoskonałościami, lub jak kto woli - z tzw. słabszą dyspozycją dnia. Można też pogdybać, czyli przy groźniejszym przeciwniku ciężko byłoby wczoraj o zwycięstwo. Chyba, że krakowianki - po pierwszej kwarcie - dostroiły się do poziomu Mondeville...

Paradoksalnie jednak należy pochwalić wiślaczki za finisz potyczki. Nie jest przecież sztuką zwyciężyć, kiedy wszystko się układa! Brawa więc za przełamanie słabszego okresu i ostatecznie wysokie zwycięstwo nad Francuzkami. Dodajmy, że w 36 min krakowianki osiągnęły najwyższą przewagę - 61:42, czyli 19-punktową. Trafiały wtedy Phillips (2+1), Jelavić ("trójka") i Kobryn (spod kosza).

Wisła Can-Pack Kraków - Mondeville 65:47 (26:12, 10:14, 11:10, 18:11)

Widzów: 1000

Sędziowali: Aare Halliko (Estonia), Nicolaas Zwiep (Holandia) i Henri Hilke (Finlandia).

Wisła: Kobryn 19, Phillips 14, Burse 10, Gburczyk-Sikora 9 (1x3), Jelavić 4 (1x3) - Leciejewska 6, Krężel 3 (1x3), grała też Pawlak. Trener: Jose Ignacio Hernandez.

Mondeville: Bierezyńska 14 (2x3), Williams 7 (1x3), Sharp 4, Brumermane 3, Sene 0 - Thizy 12, Niamke 5, Pagnier 2, grały też Gandega i Joseph. Trener: Herve Coudray.

Wybory prezydenckie w Krakowie: na kogo zagłosujesz w II turze?

Wybierz małopolską miss internetu. Zobacz zdjęcia pięknych dziewczyn!
Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Bestialski napad na sąsiada
Maciej Szumowski stał się legendą. Idź jego drogą. Wejdź na szumowski.eu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska