Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Burliga po 3 tygodniach terapii: Bardzo mi pomogła

Bartosz Karcz
Łukasz Burliga już wrócił do drużyny "Białej Gwiazdy".
Łukasz Burliga już wrócił do drużyny "Białej Gwiazdy". fot. Wojciech Matusik
Ostatnie miesiące nie były łatwe dla Łukasza Burligi. Przyłapany na zawieraniu zakładów w punkcie bukmacherskim, został ukarany przez Wisłę, a dodatkowo musiał poddać się terapii, która miała mu pomóc wyjść z nałogu, jakim w jego przypadku jest hazard. "Bury" nie żałuje jednak, że na taką terapię poszedł, bo jak twierdzi, bardzo mu pomogła.

- Całość terapii trwa sześć tygodni - tłumaczy piłkarz Wisły. - Ja byłem tam przez trzy tygodnie. Robiłem jednak w tym czasie więcej rzeczy niż normalnie na takiej terapii robi się w ciągu właśnie tych trzech tygodni. Dostałem też namiary na filię ośrodka, w którym byłem i będę raz w tygodniu spotykał się z terapeutą. Czuję się po terapii bardzo dobrze. Można powiedzieć, że wreszcie odzyskałem wewnętrzny spokój.

W ośrodku, w którym przebywał Burliga, panowały surowe zasady. Zawodnik ocenia to jednak pozytywnie. - Zajęcia polegały głównie na terapii grupowej, na psychoedukacji, warsztatach - opowiada "Bury". - Najważniejsze jest to, że człowiek musi się odciąć od całego otoczenia. Nie można korzystać z telefonów, nie ma telewizji. Tylko raz w tygodniu można zadzwonić do rodziny. Z jednej strony było to uciążliwe, ale żeby terapia mogła być skuteczna, tak to musi wyglądać. Jedyne rozrywki, jakie tam mieliśmy, to wieczorna siatkówka lub książka. Mam nadzieję, że m.in. dzięki tej terapii zamknę pewien rozdział w moim życiu. Chciałbym, żeby temat hazardu raz na zawsze się skończył i żeby ludzie już nie pytali mnie o hazard, a mówili o mojej grze w piłkę nożną.

Ale sprawą zawodnika Wisły ma zająć się jeszcze komisja dyscyplinarna PZPN. Burliga spokojnie podchodzi do tematu i ma nadzieję, że nie otrzyma już większych kar od tych nałożonych przez klub. - Nie mam obaw. Wszystko powiedziałem już prezesowi Bednarzowi, zostałem ukarany, podjąłem leczenie i myślę, że nie ma podstaw, żeby karać mnie dodatkowo - tłumaczy.

Po wyjściu z ośrodka "Bury" już trenuje z drużyną "Białej Gwiazdy". Ma na to wielką ochotę, co udowodnił choćby w sparingu z MFK Rużomberok, w którym strzelił jedną z pięciu bramek.

- Rzeczywiście jest teraz tak, że cieszy mnie każdy trening, cieszy mnie bramka w sparingu, ale też mam świadomość, że jeszcze sporo pracy przede mną i kolegami - mówi. - Mnie np. jeszcze trochę brakuje tzw. czucia piłki. Na pierwszy mecz będziemy jednak gotowi. U trenera Smudy pracuje się intensywnie, więc jestem pewien, że wszystko będzie w porządku.

Na koniec Burliga mówi o celach drużyny na nowy sezon i o młodzieży, której w Wiśle nie brakuje. - Jeśli będą nas omijać kartki i kontuzje, będzie nas stać na bardzo dużo, nawet na podium - uważa piłkarz. - Nie martwię się tym, że mamy zbyt wąską kadrę, bo jest sporo młodych chłopaków, choćby z drużyny, która zdobyła mistrzostwo Polski juniorów. Pamiętam, że gdy ja wchodziłem do zespołu, było trudniej, bo konkurencja była większa, ale i tak młodym nikt za darmo nic nie da. Będą musieli się wykazać. Liczę jednak na to, że nie tylko będą dla nas uzupełnieniem kadry, ale że zaczną nas mocniej naciskać.

WEŹ UDZIAŁ W QUIZIE "CZY JESTEŚ PRAWDZIWYM KRAKUSEM?"

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+
Artykuły, za które warto zapłacić! Sprawdź i przeczytaj

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska