
4. Artur Woźniak – 1937, 12 bramek
Sezon 1937 nie był dobry dla Wisły, która uplasowała się na piątym miejscu, tracąc siedem punktów do mistrzowskiej Cracovii. Niejako na otarcie łez pozostała satysfakcja z czwartego w historii tytułu króla strzelców. Drugi raz w swojej karierze wywalczył go Artur Woźniak, a potrzebował do tego raptem dwanaście bramek. Spośród wszystkich wiślackich królów strzelców jest to najskromniejszy dorobek.

5. Józef Kohut – 1948, 31 bramek
Na kolejnego króla strzelców przyszło Wiśle czekać do czasów po II Wojnie Światowej. W 1948 roku pierwszy raz po niej o mistrzostwo Polski drużyny walczyły w formule ligowej, a Józef Kohut, tak jak kiedyś Henryk Reyman przekroczył granicę 30 goli w sezonie. Od 1948 roku sztuka ta nie udała się już żadnemu piłkarzowi. Wiślacy sezon kończyli jednak w minorowych nastrojach, bo w dodatkowym meczu, decydującym o mistrzostwie Polski, a rozegranym na stadionie Garbarni, ulegli Cracovii 1:3.

6. Zdzisław Kapka – 1973/1974, 15 bramek
Na kolejnego króla strzelców przyszło Wiśle czekać długie 26 lat i jest to najdłuższa jak do tej pory przerwa jeśli chodzi o wiślackich snajperów. W sezonie 1973/1974 do osiągnięć swoich wielkich poprzedników nawiązał Zdzisław Kapka, który w chwili, gdy zostawała królem strzelców nie miał jeszcze nawet dwudziestu lat! Kapka stał się później długoletnim wybitnym zawodnikiem „Białej Gwiazdy”, medalistą mistrzostw świata, ale to właśnie sezon 1973/1974 okazał się dla niego najlepszy pod względem zdobytych goli. Wisła rozgrywki zakończyła wtedy na piątym miejscu. Mistrzem Polski został Ruch Chorzów.

7. Kazimierz Kmiecik – 1975/1976, 20 bramek
W sezonie 1975/1976 swój pierwszy w karierze tytuł króla strzelców wywalczył Kazimierz Kmiecik, najskuteczniejszy do dzisiaj napastnik Wisły, który zdobył dla niej w sumie 153 ligowe bramki. „Biała Gwiazda” sezon zakończyła na trzecim miejscu, tracąc do mistrzowskiej Stali Mielec zaledwie jeden punkt. Tyle samo do drugiego GKS-u Tychy.