5 z 13
CO SIĘ DZIEJE ZE SKRZYDŁAMI WISŁY?...
fot. Bartek Ziółkowski/wislakrakow.com

CO SIĘ DZIEJE ZE SKRZYDŁAMI WISŁY?
Atutem Wisły powinny być skrzydła. Przykład wejścia we wtorek Angela Baeny w drugiej połowie pokazał, że jak jest wiatr na bokach, to rywal zaczyna mieć problemy. Ale właśnie problem w tym, że Wisła ma kłopot ze skrzydłowymi. To, co pokazali w pierwszej połowie meczu w Rzeszowie Dejvi Bregu i Miki Villar było zdecydowanie poniżej oczekiwań. I warto w tym miejscu postawić pytanie, co takiego się stało, że np. ten ostatni w niczym nie przypomina dzisiaj piłkarza, który był wyróżniającą się postacią drużyny, często nie do zatrzymania dla rywali? Dzisiaj Villar jest tak naprawdę cieniem samego siebie. O Bregu nawet nie wspominamy, bo on w Wiśle miał co najwyżej momenty dobrej gry i coraz bardziej skłaniamy się, żeby ocenić ten transfer po prostu jako kiepski. Wisła bez mocnych skrzydeł będzie mieć problem. A nie zanosi się na to, żeby coś mocno drgnęło w tej sprawie. No, chyba, że w sumie udane wejście we wtorek Baeny potraktujemy naiwnie jako promyczek nadziei…


6 z 13
BEZ STU PROCENT POŚWIĘCENIA NIE MA SZANS NA SUKCES...
fot. Bartek Ziółkowski/wislakrakow.com

BEZ STU PROCENT POŚWIĘCENIA NIE MA SZANS NA SUKCES
Każdy wie, że w I lidze, żeby osiągać sukcesy trzeba walczyć, walczyć i jeszcze raz walczyć. Poświęcać się na całego, być zdecydowanym w tym, co się robi, przerywać akcje za wszelką cenę, czasami nawet kosztem faulu. Pamiętacie, że tymi m.in. atutami prócz piłkarskich swój awans zbudowała w zeszłym sezonie Puszcza Niepołomice? Dlaczego o tym piszemy? Bo oglądamy i oglądamy powtórki akcji, która przyniosła wyrównanie Resovii i można tylko pokiwać głową… Przecież w tej akcji były aż cztery momenty, gdy można było ją skasować, gdyby wiślacy wykazali się właśnie takim poświęceniem do granic, zwykłą piłkarską „jazdą na tyłkach”, której trzeba wymagać od drużyny walczącej o awans. Polecamy to oglądnąć na spokojnie. Dwa razy akcję może przerwać Patryk Gogół, po razie Jakub Krzyżanowski i Joseph Colley. Za każdym razem wiślacy są spóźnieni, za każdym razem brakuje zdecydowania, pełnej determinacji. I z takich właśnie detali składa się później porażka… A takich sytuacji w całym sezonie było w wykonaniu tej drużyny mnóstwo.

7 z 13
ZMIANY, CZYLI LICZY SIĘ TEŻ GRA OBRONNA...
fot. Bartek Ziółkowski/wislakrakow.com

ZMIANY, CZYLI LICZY SIĘ TEŻ GRA OBRONNA
Trener Albert Rude tłumaczył zmianę Davida Junki tym, że chce go ostrożnie wprowadzać do składu po kontuzji. Argument przyjmujemy, bo to ważny zawodnik i szkoda byłoby, żeby po powrocie do zdrowia szybko ponownie miał z nim problemy. Tylko, że Rude zdecydował się wpuścić za Juncę Jakuba Krzyżanowskiego, który ma duże problemy z grą w obronie. Rude tłumaczył to tym, że „Krzyżu” wchodził przy wyniku 0:0, a ponieważ Wisła chciała wygrać, to potrzebowała piłkarza z profilem ofensywnym, a takim bardziej jest Krzyżanowski niż Dawid Szot. Pozwolimy mieć jednak odmienne zdanie tym razem od trenera „Białej Gwiazdy”. Prawoskrzydłowy Kelechukwu Ibe-Torti był wyróżniającą się postacią tego spotkania, ale dopóki grał Junca, był skutecznie zatrzymywany. Wyglądało to nawet tak, że chłopak ma już dość. Z grymasem bólu łapał się za udo. A później wszedł Krzyżanowski i… Ibe-Torti dostał drugie życie. Zaczął z łatwością wygrywać pojedynki. Na końcu zaliczył asystę przy golu dla Resovii. Żeby była jasność, nie chcemy tutaj robić jedynego winnego tego remisu z Krzyżanowskiego, bo wciąż uważamy, że to ogromny talent i nie tylko on zawinił przy straconym golu. I w ofensywie w tym meczu pomógł drużynie. Ale nie zrobił nic tak nadzwyczajnego, czego nie mógłby też zrobić Dawid Szot. A coś nam się zdaje, że przy solidności w grze obronnej tego ostatniego, Ibe-Torti tak by sobie nie hasał w samej końcówce na skrzydle. Dlatego szanując zdanie trenera Wisły, pozostaniemy przy swoim i uważamy, że popełnił tutaj błąd.

8 z 13
DUŻA KONTROWERSJA...
fot. Bartek Ziółkowski/wislakrakow.com

DUŻA KONTROWERSJA
Mecz w Rzeszowie prowadził Daniel Stefański. Generalnie dobrze, ale jest jednak duża kontrowersja. Arbiter miał bowiem obowiązek ukarać drugą żółtą kartką Bartłomieja Wasiluka po brutalnym faulu na Kacprze Dudzie. Jeśli ktoś zarzuciłby nam w tym miejscu stronniczość, to odsyłamy do słów trenera Resovii Rafała Ulatowskiego, który sam przyznał po końcowym gwizdku, że to wejście było na kartkę pomarańczową! I że widząc, co wyprawia jego zawodnik, wolał zostawić go w szatni już w przerwie, robiąc zmianę. Doprawdy, nie może być takiej dowolności w interpretowaniu przepisów. Jeśli jest faul na kartkę, to ta kartka musi zostać pokazana - koniec, kropka. Tutaj Daniel Stefański wykazał się zbyt daleko idącym pobłażaniem dla zawodnika Resovii.


Pozostały jeszcze 4 zdjęcia.
Przewijaj aby przejść do kolejnej strony galerii.

Polecamy

Sandecja lepsza w derbach Małopolski. Lider stracił jednak snajpera

Sandecja lepsza w derbach Małopolski. Lider stracił jednak snajpera

Na Kasprowym Wierchu resztki śniegu. W górach nadal jednak zagrożenie lawinowe

Na Kasprowym Wierchu resztki śniegu. W górach nadal jednak zagrożenie lawinowe

Groźne wypadki pod Krakowem! Zderzenie czterech samochodów i motocyklisty z autem

Groźne wypadki pod Krakowem! Zderzenie czterech samochodów i motocyklisty z autem

Zobacz również

Protestowali przeciwko zabijaniu zwierząt i targom łowieckim w Krakowie

Protestowali przeciwko zabijaniu zwierząt i targom łowieckim w Krakowie

Groźne wypadki pod Krakowem! Zderzenie czterech samochodów i motocyklisty z autem

Groźne wypadki pod Krakowem! Zderzenie czterech samochodów i motocyklisty z autem