- Dostałem propozycję z Cracovii, gdzie miałbym zastąpić Bartosza Kapustkę, który niedługo ma opuścić zespół - wyjawił Żukow w wywiadzie udzielonym portalowi championat.com latem 2016 roku, jako nowy zawodnik Urała Jekaterynburg.
Rosji nie zawojował, grał tam bardzo mało. Co ciekawe - nie jako cudzoziemiec. Bo Żukow ma trzy obywatelstwa: kazachskie, właśnie rosyjskie oraz belgijskie. Dlaczego to ostatnie? - Kiedy miałem pięć lat, rodzina przeprowadziła się z Kazachstanu do Belgii - opowiadał w tamtym wywiadzie Azjata, który zdecydował się wrócić do ojczyzny w wieku 19 lat, zachęcony do transferu przez FK Astana.
Wcześniej zdążył zaliczyć trzy występy w juniorskiej reprezentacji Belgii, w młodzieżówce występował już kazachskiej. W pierwszej reprezentacji zadebiutował w 2015 roku, no i wówczas - jesienią - osiągnął swój zdecydowanie największy sukces w piłce klubowej, kiedy z Astaną wywalczył awans do Ligi Mistrzów, a potem wystąpił we wszystkich sześciu meczach grupowych.
Kilka miesięcy później odezwała się do niego Cracovia.
Dziś Żukow to 15-krotny reprezentant Kazachstanu, ale jak na środkowego pomocnika o charakterystyce ofensywnej statystyki ma raczej niepokojące - jak na piłkarza, który w Wiśle miałby pełnić ważną rolę. W tym roku, jako zawodnik Kajratu Ałmaty, w 30 meczach (liga krajowa i eliminacje Ligi Europy) Gieorgij zdobył dwa gole i zaliczył jedną asystę. Cały dorobek zespołu - generalnie rzecz biorąc, prowadzącego grę - w spotkaniach z udziałem Żukowa to aż 55 bramek. Nowy piłkarz „Białej Gwiazdy” udany miał finisz: dwa trafienia w trzech ostatnich meczach.
Wisła Kraków - stracone pokolenie. Gdzie są mistrzowie Polsk...
