Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków ma kolejny problem ze stadionem

Piotr Rąpalski
wojciech matusik
Jeszcze nieskończony stadion Wisły Kraków już jest okupowany i bombardowany. Nie przez pseudokibiców, ale eskadry gołębi. Władze klubu chcą sprowadzić sokoła, który rozprawi się z nieproszonymi gośćmi, w locie brudzącymi elewacje i krzesełka. Urządzenia odstraszające nie dają rady.

Problemu nie było dopóki na dwóch trybunach Wisły trwały prace budowlane. Stukot młotków i armia robotników przepędzała gołębie.

- Wtedy było ich może 10. Wytrzymywały nawet hałas podczas meczów. Radziliśmy sobie - mówi Andrzej Mazur, menedżer ds. technicznych na Wiśle. Teraz wszystkie cztery trybuny są już gotowe. Prace wykończeniowe trwają tylko w podziemiach stadionu. Gołębie ruszyły więc do ataku.

- Siedzą pod dachami wszystkich trybun. Brudzą elewacje i krzesełka - żali się Mazur. Mimo że nie wykupiły karnetów zakładają gniazda. Mycie zostawionych po nich śladów to gehenna.

Zobacz także: Wisła Kraków: stadion na sprzedaż. Kto sponsorem?

Na Wiśle najpierw próbowano pozbyć się szkodników za pomocą technologii. Zaczęto rozkładać siatki ochronne i szpikulce, które nie pozwalają ptakom zasiadać na stadionie. To jednak spore wydatki przy tak dużym obiekcie.

- Firma cateringowa, która nas obsługuje, wydała jakieś 50 tys. zł na urządzenia imitujące dźwięki drapieżników - opowiada Mazur. I nic. Ptaki zniknęły na parę tygodni, a później wróciły. Teraz bezczelnie siedzą na głośnikach, które miały je odstraszać. Wisła sięga po siły natury. Mazur wspomina jak jeszcze na starym stadionie Wisły żyła drapieżna pustułka. Za mała, aby walczyć z gołębiami, ale trochę odstraszała niechcianych gości. Teraz klub chce sięgnąc po ciężką artylerię - sokoła.
Rozmawia już z sokolnikiem Marcinem Bonczarem, pracującym na lotnisku w Balicach.

- Żeby pozbyć się problemu drapieżnik musiałby patrolować stadion codziennie, a to kosztuje - mówi Bonczar sceptycznie.

Jednakże sugeruje, że obecność sokoła na dwa dni przed meczem mogłaby zapewnić spokój i czystość trybun do spotkania. Co więcej, sokoła mógłby wspomóc jastrząb, a Bonczar w swojej hodowli ma cały arsenał drapieżców. Sokół jest panem większych przestrzeni i mógłby patrolować arenę przy ul. Reymonta z wysokości. Jastrząb z kolei jest zabójczo skuteczny przy atakach na krótkie dystanse. Może siać postrach między krzesełkami.

Drapieżniki w służbie miasta

Z pomocy drapieżnika korzystał już odwieczny przeciwnik Wisły Kraków - klub Cracovia. Panoszące się na jego hali hokejowej gołębie przepędziła samica krogulca. Po szkodnikach zostawało tylko pierze, łatwiejsze do posprzątania niż ptasie odchody. Ptak jednak został wypuszczony, gdyż ornitolodzy bali się, że utuczony nie poradzi sobie na wolności

Kilka lat temu również zamek na Wawelu zawezwał do pomocy przeciwko gołębiom drapieżnika.

Sokół mieszkał w Baszcie Złodziejskiej. Miał swojego opiekuna, który wypuszczał go na łowy. Teraz zamek królewski z pomocy sił natury nie korzysta, ale i gołębi jakoś mniej.

Polecamy w serwisie kryminalnamalopolska.pl: Gang Olsena napadł na bank ING w Nowym Targu
Sportowetempo.pl. Najlepszy serwis sportowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska