Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Mariusz Kutwa - zawodnik uniwersalny z szansą na podwójny awans

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
Bartek Ziółkowski/wislakrakow.com
W sobotę Mariusz Kutwa skończył dwadzieścia lat. W niedzielę dostał szansę debiutu w pierwszej drużynie Wisły Kraków. Pojawił się na boisku w 75 minucie meczu ze Stalą w Rzeszowie, wygranego przez „Białą Gwiazdę” 2:1.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

Dla Mariusza Kutwy ostatni czas jest wyjątkowo bogaty w wydarzenia. Raptem miesiąc temu podpisał nowy kontrakt z Wisłą Kraków, przedłużając umowę do 30 czerwca 2026 roku z opcją kolejnej prolongaty. Wygląda również na to, że na stałe został włączony do pierwszego zespołu. No, a w niedzielę przyszedł wreszcie ligowy debiut, na który 20-letni zawodnik trochę się naczekał, bo przecież w kręgu zainteresowania trenerów pierwszej drużyny jest od dłuższego czasu.

- Pomyślałem, że to jest docenienie ciężkiej pracy, jaką wykonywałem do tej pory. Dla mnie to też było wielkie przeżycie, również szczęście, że wreszcie doczekałem się na ten oficjalny debiut w pierwszej drużynie - nie krył Mariusz Kutwa po końcowym gwizdku meczu w Rzeszowie.

Debiut, duże przeżycie, emocje. Trzeba sobie było z tym wszystkim poradzić. Kutwa tłumaczy, jaki znalazł na to sposób: - Dostałem jasne instrukcje od trenerów. To pozwoliło mi się skupić bardziej na tym, co mam do wykonania na boisku niż na tych moich emocjach, które towarzyszyły debiutowi w I lidze.

Dodaje również: - Wykonywałem to, co miałem wykonać, starałem się zachować spokój przy zagraniach. Cieszę się również z tego faktu, że mój debiut przypadł akurat na taki mecz, w którym wygraliśmy. To dodatkowy powód do zadowolenia.

Mariusz Kutwa jesienią był przede wszystkim zawodnikiem, który grał w drugiej drużynie. Wisła II Kraków jest zdecydowanym liderem IV ligi małopolskiej, a Kutwa jednym z jej najważniejszych piłkarzy. Tłumaczy, że nie podchodzi do gry w tej ekipie za karę. Pytany czy teraz z taką samą ochotą zagra w meczu drugiej drużyny, mówi: - To, że trenuję dzisiaj z pierwszym zespołem nie oznacza oczywiście, że nie trafię do drugiego i nie będę tam już grał. Mnie to nie sprawia żadnego problemu. Jeśli taka będzie decyzja trenerów, że mam pomóc w rezerwie, to pójdę do rezerwy i tak jak zawsze, gdy wychodzę na boisko, będę starał się zagrać po prostu na sto procent.

Co ciekawe, fakt, że Kutwa grał tyle w drugim zespole, a teraz zadebiutował w pierwszym i ma ochotę zadomowić się tutaj na dłużej, stwarza mu możliwość podwójnego awansu. Do III ligi z rezerwami i do ekstraklasy z pierwszą drużyną. W klubie jasno bowiem stawiają sprawę, że takie są wiosenne cele obu ekip „Białej Gwiazdy”

- Tak, jest taka możliwość, że zaliczę podwójny awans i bardzo bym się z tego cieszył - nie kryje Kutwa.

Pytamy zawodnika, jakie różnice widzi pomiędzy pierwszą drużyną i rezerwami? Kutwa odpowiada: - Na pewno w pierwszym zespole jest wyższa jakość zawodników. To jest oczywistość, że są w niej po prostu lepsi piłkarze. Chodzi o sprawy techniczne, taktyczne. Druga drużyna też jest jednak miejscem, w którym można się rozwijać, poprawiać w różnych aspektach piłkarskich. Wszystko jest kwestią podejścia.

Piłkarz Wisły rozwija się harmonijnie i mówi z pełnym przekonaniem: - Nie będę krył, że sam czuję, że robię postępy. Myślę, że w różnych aspektach piłkarskich. Rozwijam się fizycznie, taktycznie, ale też jeśli chodzi o sprawy czysto piłkarskie, techniczne.

Co ciekawe, Mariusz Kutwa bywa wystawiany na różnych pozycjach. Raz jest środkowym obrońcą, innym razem występuje w drugiej linii. Pytamy zatem, gdzie na boisku czuje się najlepiej?
- Zależy gdzie gram, zależy, u którego trenera - odpowiada zawodnik. - Myślę, że gdybym miał się określić tak najbardziej obiektywnie, to powiedziałbym, że jestem zawodnikiem uniwersalnym, który może grać na dwóch pozycjach. Równie dobrze czuję się na środku obrony, jak i nieco wyżej, w roli defensywnego pomocnika.

Pytany na koniec czy debiut w pierwszej drużynie sprawił, że jego apetyt na grę w tej ekipie jeszcze wzrósł, Mariusz Kutwa mówi: - Nie poprzestanę na tym. Będę starał się przekonywać trenera, że zasługuję na kolejne minuty w pierwszym zespole. A jak już dostanę tę swoją szansę, to będę starał się ją po prostu wykorzystać.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska