https://gazetakrakowska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków nie pozwoliła Jagiellonii Białystok wskoczyć na fotel lidera

Bartosz Karcz
Anatol Chomicz
Wisła Kraków pokonała w Białymstoku Jagiellonię 1:0. To pierwsze zwycięstwo „Białej Gwiazdy” w fazie finałowej ekstraklasy. Krakowianie zagrali o wiele lepiej niż w niedawnym meczu z Legią Warszawa, ale też spory wkład w zdobycie trzech punktów miał Julian Cuesta. Bramkarz Wisły rozegrał bezsprzecznie najlepsze spotkanie, odkąd trafił do zespołu z ul. Reymonta.

Piłkarze Jagiellonii do meczu z Wisłą przystępowali ze świadomością, że wygrana pozwoli im odzyskać pozycję lidera ekstraklasy. Wszystko przez nieoczekiwaną porażkę Lecha Poznań z Górnikiem Zabrze. Krakowianie na Podlasiu grali już w zasadzie tylko o prestiż. Choć trener Joan Carrillo podkreśla, że jego drużyna będzie walczyła o europejskie puchary dopóki będzie na to matematyczna szansa, to w praktyce „Biała Gwiazda” może jedynie myśleć o poprawieniu nieco swojej pozycji w tabeli.

W wyjściowym składzie gości nie było niespodzianek. Do pierwszej jedenastki wrócili po kartkowej pauzie Jakub Bartkowski i Pol Llonch. Od początku zagrał również Rafał Boguski, które ostatnie dwa mecze rozpoczynał na ławce rezerwowych.

Początek spotkania różnił się od tego, jak wyglądała pierwsza połowa meczu obu drużyn kilka tygodni temu, rozegranego jeszcze w fazie zasadniczej. Wtedy Wisła miała inicjatywę, teraz to gospodarze od pierwszych minut ruszyli do ataków. Inna sprawa, że takiego prawdziwego zapału starczyło im na kilka minut, a jego najgroźniejszym efektem było dośrodkowanie Guilherme, które zamieniło się w strzał, a po którym Julian Cuesta musiał wybijać piłkę na rzut rożny. W kolejnych minutach mecz już się wyrównał.

Wisła starała się długo utrzymywać przy piłce i nawet w środkowej strefie boiska wychodziło to krakowianom przyzwoicie, ale nie znajdowało przełożenia na sytuacje pod bramką Jagiellonii. Gospodarze pozwalali zresztą wiślakom na swobodne rozgrywanie piłki, nie wychodzili wysokim pressingiem, raczej starali się wciągać krakowian na swoją połowę, by po odbiorze wyprowadzać szybkie ataki. Takie było założenie, ale im gra w ofensywie też jednak się nie układała, a pod bramką Juliana Cuesty panował spokój.

Z drugiej strony boiska mieliśmy mocno niecelny strzał Nikoli Mitrovicia sprzed pola karnego oraz ładne uderzenie przewrotką Rafała Boguskiego, po którym jednak Marian Kelemen pewnie złapał piłkę. Generalnie jednak tak pierwsza połowa była wyrównana, a żadnej ze stron nie udało się wypracować naprawdę klarownej sytuacji na gola.

Druga połowa rozpoczęła się od strzału z rzutu wolnego Carlosa Lopeza, z którym jednak bez problemów poradził sobie Marian Kelemen. W odpowiedzi Jagiellonia wyprowadziła szybki atak, w wyniku którego w dobrej sytuacji znalazł się Arvydas Novikovas. Fatalnie jednak przestrzelił. Jagiellonia przyspieszyła jednak grę i po chwili z dystansu potężnie uderzył Roman Bezjak. Pomylił się nieznacznie.

W 56 min mieliśmy sytuację w polu karnym Wisły, w której Marcin Wasilewski „pacnął” ręką w głowę Romana Bezjaka. Sędzia Daniel Stefański dobre kilka minut analizował sytuację przy pomocy systemu VAR, ale w końcu wskazał na jedenasty metr. Piłkę uderzył Bezjak, ale Julian Cuesta wyczuł intencje napastnika Jagiellonii i w świetnym stylu obronił.

Gospodarze nie składali broni i zamknęli na dobre kilka minut Wisłę na jej połowie. To jednak krakowianie wyprowadzili decydujący cios. W 83 min po sprytnym zagraniu Carlosa Lopeza głową strzelał Marcin Wasilewski. Piłkę na linii bramkowej odbił co prawda jeszcze Marian Kelemen, ale dopadł do niej Zoran Arsenić i z bliska wepchnął do siatki.

W końcowym minutach wiślacy ofiarnie bronili nikłego prowadzenia. Znów świetnymi interwencjami popisywał się Cuesta, który po strzale Tarasa Romanczuka odbił piłkę na słupek, a chwilę później obronił strzał z kilku metrów Ciliana Sheridana. Sędzia doliczył do regulaminowego czasu gry siedem minut, a później kolejne trzy. Nic to nie dało Jagiellonii. Nie znalazła ona sposobu na „Białą Gwiazdę”.

Jagiellonia Białystok – Wisła Kraków 0:1 (0:1)
Bramka: 0:1 Arsenić 83.
Jagiellonia: Kelemen – Burliga, Runje, Nemanja Mitrović, Guilherme – Kwiecień (46 Świderski) – Frankowski, Romanczuk, Pospisil, Novikovas (75 Lazarević) – Bezjak (77 Sheridan).
Wisła: Cuesta – Bartkowski, Wasilewski, Velez, Arsenić – Nikola Mitrović, Cywka, Llonch – Boguski (84 Wojtkowski), Lopez (90+4 Kolar), Imaz (67 Halilović).
Sędziowali: Daniel Stefański (Bydgoszcz) oraz Marcin Boniek (Bydgoszcz) i Krzysztof Myrmus (Skoczów). Żółte kartki: Romanczuk (76, faul), Runje (90, zagranie piłki ręką) – Arsenić (52, faul), Wasilewski (60, faul), Mitrović (60, niesportowe zachowanie), Cuesta (90+3, gra na czas). Widzów: 15 534.

Tutaj znajdziesz więcej informacji o Wiśle Kraków

Sportowy24.pl w Małopolsce

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

f
fgd
łącznie z 3 weteranami w składzie Wisły. Świetnie to wróży na przyszłość dla polskiej piłki, niestety polskim futbolem rządzą ograniczeni umysłowo ludzie a obecne sukcesy Nawałki to tylko wyjątek od reguły.
g
gray
Wisla wygrala ale to bylo szczesliwe zwyciestwo. Glowny problem to niezdolnosc do utrzymania sie przy pilce dluzej niz 10 sekund. Dwa podania , strata i obrona Czestochowy szczegolnie w 2 polowie. Grajac takim systemem i wybijajac na uwolnienie trudno bedzie zdobyc MP w nastepnym sezonie.
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska