

UROS RADAKOVIĆ
Jego wypożyczenie ze Sparty Praga było reakcją na kontuzję Adiego Mehremicia. Serb rozpoczął od mocnego uderzenia i to dosłownie. Wszedł na końcówkę meczu z Wisłą Płock, strzelił gola, a następnie dostał w głowę tak mocno, że trafił do szpitala. Na szczęście skończyło się bez poważniejszych konsekwencji. Możliwości Radakovicia mogliśmy zobaczyć w dwóch pełnych występach. Zagrał po 90 minut z Lechią Gdańsk i Wisłą Płock. I były to przynajmniej przyzwoite mecze w jego wykonaniu. Ma na pewno potencjał, żeby przekonać wszystkich w klubie, by warto było o niego powalczyć również wtedy, gdy końca dobiegnie jego wypożyczenie z Pragi.

DAVID MAWUTOR
Opinie po pierwszych jego treningach z Wisłą były takie, że to przede wszystkim „przecinak”. Później doszły kolejne, że jednak w piłkę grać również potrafi. A potem zadebiutował w ekstraklasie, w której wystąpił do tej pory w czterech niepełnych meczach i wszyscy mogli się przekonać, jak to z Mawutorem jest naprawdę. Dzisiaj wiemy, że to silny fizycznie zawodnik. Dobry w odbiorze, z mocnym uderzeniem, ale też z problemami w kreowaniu gry. Jeśli pokaże większe możliwości również w tym ostatnim aspekcie, to będzie można mówić i naprawdę solidnym transferze i będzie można pomyśleć o tym, żeby przedłużyć z nim kontrakt.

ŻAN MEDVED
Wypożyczenie młodzieżowego reprezentanta Słowenii ze Slovana Bratysława miało zwiększyć konkurencję w ataku Wisły. Cóż, na razie więcej na tym skorzystał sam zawodnik, który w ekstraklasie miał okazję „złapać” trochę minut i lepiej przygotować się do młodzieżowych mistrzostw Europy. W ekipie „Białej Gwiazdy” Medved natomiast na razie mocno zawodzi. Szczególnie było to widać w meczu z Lechią Gdańsk, gdy miał zastąpić w roli wysuniętego napastnika Felicio Brown Forbesa. Nie wypełnił tego zadania, zagrał bardzo słabo. Do tej pory Słoweniec zagrał w sześciu meczach Wisły i co tutaj dużo mówić - na kolana swoją grą nikogo nie rzucił.