- Paradoksalnie ten mecz był chyba jednym z najlepszych, jakie rozegraliśmy w tym sezonie. To boli najbardziej, że nie zdobyliśmy nawet jednego punktu i nasza sytuacja jest coraz gorsza - mówił Rafał Janicki. - Z tego co słyszałem, to oddaliśmy 18-19 strzałów, a tylko jeden był celny. Zabrakło w polu karnym koncentracji, skuteczności, bo były sytuacje. W pierwszej połowie sami sobie zablokowaliśmy piłkę po dwóch strzałach, kiedy leciała w światło bramki rywali. Gdybyśmy mieli może trochę więcej szczęścia, to byłoby inaczej. Porażka bardzo boli. Jedyny plus jest taki, że nasza gra nie wyglądała tak źle, jak w poprzednich meczach - dodał.
Obrońca „Białej Gwiazdy” zdaje sobie jednak sprawę, że inni rywale w walce o utrzymanie zdobywają punkty i jest już coraz większa strata do bezpiecznego miejsca. - Plus jest taki, że jest prognostyk lepszej gry, ale nie mamy punktów. Z tego powodu nasza sytuacja jest coraz gorsza. Wszyscy zdobywają punkty, a my zatrzymaliśmy się na 11. Sytuacja robi się bardzo trudna. Teraz wszystko jest w naszych głowach, żeby w nich to naprawić. Bo pokazaliśmy w meczu z Lechią, że potrafimy grać - skomentował Janicki.
Żałował, że wiślacy dali sobie strzelić gola, który przesądził o wygranej rywali. - Przeciwnicy „jechali” z akcją, pierwszy strzał został zablokowany, ale później, przy drugim, był rykoszet, niefart po naszej stronie, bo chcieliśmy to zablokować. Tak to jest – przeciwnik miał dwie sytuacje i strzelili jedną bramkę i po raz kolejny przegraliśmy - mówił Janicki.
Zaznaczył, że Wisła nie podłamała się, tylko dążyła do odmienienia losów spotkania. - W poprzednich meczach tak było, że po utarcie gola mieliśmy problem z grą ofensywną. Ale tym razem po straconej bramce mieliśmy sytuacje. Szkoda, że tak się to potoczyło - żałował obrońca „Białej Gwiazdy”.
Teraz Wisłę czeka mecz z Górnikiem w Zabrzu. - Zdajemy sobie sprawę z tego gdzie jedziemy, na jaki mecz, z kim i o jaką pulę to spotkanie będzie się toczyć. My i Górnik jesteśmy w podobnej sytuacji. Ten mecz będzie więc na noże. Mam nadzieję, że w Zabrzu się przełamiemy - mówił Janicki.
Nie chce słyszeć, że Wisła może spaść do I ligi. - Nie ma takiej opcji. Nie damy sobie tego wmówić, że Wisła spadnie. Wierzymy, że jesteśmy w stanie odwrócić kartę. Wiara w to jest w szatni. Wierzę w to, że to się przełoży na naszą dobrą grę w kolejnym meczu - podkreślił Janicki.
Piłkarzowi Wisły Kraków grozi dyskwalifikacja
- Co robią trenerzy Wisły z ostatnich lat? Od Musiała do Sobolewskiego
- Dawne gwiazdy krakowskiej piłki. Gdzie teraz grają?
- Hutnik Kraków. Najlepsza jedenastka wychowanków
- Sportowiec Małopolski 2019. Głosowanie zakończone!
- Cracovia. Żony i partnerki piłkarzy [ZDJĘCIA]
- Wisła Kraków. Żony i partnerki piłkarzy [ZDJĘCIA]
