
MAŁO KREACJI NIE TYLKO POD BRAMKĄ
Jeśli wcześniej Wisła miała problem z tzw. serwisem już pod bramką rywali, czyli mówiąc inaczej z tym, o czym już wspomnieliśmy, czyli np. ostatnim podaniem. To tym razem było mało kreacji już we wcześniejszych sektorach boiska. To był dla krakowian generalnie taki mecz, gdy operowanie piłką sprawiało im często problemy.

WIĘKSZOŚĆ PONIŻEJ MOŻLIWOŚCI
Trzeba powiedzieć sobie wprost, większość zawodników Wisły zagrało w meczu z Lechią zdecydowanie poniżej swoich możliwości. I to chyba po tym meczu może być najbardziej niepokojące w kontekście przyszłości tej drużyny.

NAWET RADOSŁAW SOBOLEWSKI NIE WYTRZYMAŁ
Radosław Sobolewski nie jest trenerem, który lubi publicznie krytykować swoich zawodników. Po tym jak jednak zaprezentował się zespół w Gdańsku, nawet on nie wytrzymał. Jego słowa o tym, że w tym spotkaniu było mało piłki w piłce oddają w pełni poziom tej konfrontacji.

PRZYNAJMNIEJ W OBRONIE SĄ PLUSY
Jeśli szukać plusów meczu w Gdańsku, to mimo wspomnianych wcześniej prostych strat, Wisła zagrała bardzo poprawnie w obronie. Lechia grała u siebie, a nie była w stanie wykreować przez cały mecz ani jednej stuprocentowej okazji! To akurat dobrze świadczy o wiślakach.