
POTRZEBA MATKĄ WYNALAZKÓW
Wisła na mecz w Płocku pozostała bez dwóch prawych obrońców, bo za kartki pauzowali Bartosz Jaroch i Dawid Szot. Trener Albert Rude nie kombinował zbytnio, bo niemal od początku jasnym było, że postawi na Igora Łasickiego, który miał już doświadczenie z gry na tej pozycji. Pomysł wypalił, Łasicki zagrał bardzo przyzwoicie i udowodnił, że w razie potrzeby może być alternatywą na tę pozycję.

PROBLEM Z KREOWANIEM SYTUACJI
W Płocku Wisła Kraków starła się z zespołem, który nie miał najlepszego dnia. Wisła Płock, choć grała u siebie, przez większość czasu pozostawała przede wszystkim w defensywie, momentami niskiej. No, ale mimo takiego obrazu gry, krakowianie mieli ogromne problemy ze stwarzaniem klarownych sytuacji na gole. Wciąż czegoś brakowało przede wszystkim w ostatniej tercji. Problem to nie jest w Wiśle Kraków nowy. To, co widzieliśmy w Płocku było raczej potwierdzeniem mankamentów z wielu poprzednich spotkań.

ALBERT RUDE POMÓGŁ DRUŻYNIE
Nie zawsze można się zgadzać z wyborami trenera Alberta Rude, ale w Płocku akurat szkoleniowiec pomógł swojej drużynie zmianami. Najlepszym dowodem na to są okoliczności wyrównującej bramki. W tej akcji udział wzięło aż trzech zawodników, którzy na boisku pojawili się z ławki, czyli David Junca, Michał Żyro i ten, który zdobył tę bramkę, czyli Igor Sapała.

BĘDZIE LEPSZA SYTUACJA KADROWA
Jeśli Wisła Kraków była w bardzo złej sytuacji kadrowej przed wyjazdem do Płocka, tak przed kolejnymi meczami powinna być ona nieco lepsza. Już na potyczkę ze Zniczem wrócą przede wszystkim Jesus Alfaro i Dawid Szot. A z meczu w Płocku płynie jeszcze taka iskierka nadziei dla kibiców „Białej Gwiazdy”, że do gry wrócił David Junca i zagrał dość obiecująco. To może być ważny element całej układanki na finiszu sezonu.