5 z 10
SZTUKA GRY W DZIESIĄTKĘ...
fot. Lucyna Nenow

SZTUKA GRY W DZIESIĄTKĘ
Wisła trzy razy w tym sezonie grała w dziesiątkę przez dłuższy czas i wszystkie te mecze przegrała. Zagłębie w poniedziałek musiało radzić sobie w osłabieniu przez ponad pół godziny, a jednak obroniło się na tyle, że wywalczyło jeden punkt. I nawet sam Albert Rude przyznał, że sosnowiczanie bronili się bardzo kompaktowo. Czyli jednak można przynajmniej zremisować, gdy traci się jednego zawodnika. Oby to była dla wiślaków lekcja, gdy samym znów przyjdzie grać w osłabieniu.

6 z 10
FIZYCZNOŚĆ NIE BYŁA WIELKIM PROBLEMEM...
fot. Lucyna Nenow

FIZYCZNOŚĆ NIE BYŁA WIELKIM PROBLEMEM
Jeśli można było mieć obawy o regenerację po finale Pucharu Polski, w którym wiślakom przyszło grać dogrywkę, to mecz w Sosnowcu pokazał, że akurat z fizycznością krakowian wszystko było w porządku. Najlepiej świadczy o tym fakt, że w końcówce byli w stanie jeszcze „depnąć”, że nie opadli z sił. To przyniosło im przynajmniej wyrównanie.

7 z 10
ZNÓW BARDZO DUŻE KONTROWERSJE SĘDZIOWSKIE...
fot. Lucyna Nenow

ZNÓW BARDZO DUŻE KONTROWERSJE SĘDZIOWSKIE
Niestety, znów przy okazji meczu Wisły musimy mówić o kontrowersjach sędziowskich, a te w Sosnowcu były bardzo duże. Patryk Gryckiewicz, który prowadził ten mecz i Wojciech Myć, który pomagał mu siedząc w wozie VAR, nie zapiszą tego meczu do udanych. Pierwsza bardzo poważna kontrowersja miała miejsce na początku meczu, gdy sędzia najpierw uznał gola Angela Rodado, a następnie po interwencji VAR odgwizdał spalonego Kacpra Dudy. Problem tylko jest taki, że na żadnej z powtórek nie widać, żeby piłkę przy zagraniu do tego ostatniego dotknął Rodado. Widać natomiast wyraźnie, że zagrywa ją William Remy, a w takiej sytuacji o spalonym mowy być nie mogło. Jeśli zatem sędziowie nie mieli jakichś swoich ekstra powtórek, które zmieniłyby optykę, to anulowanie tego gola jest po prostu wielkim skandalem! Nie można bowiem tego robić, zmieniać decyzji z boiska, jeśli arbiter VAR nie ma stuprocentowej pewności, że główny się pomylił. A pewności musieli nie mieć ani Myć, ani Gryckiewicz, bo „doktoryzowali się” nad tą sytuacją przez pięć minut. Nawet trener Zagłębia Marek Saganowski mówił po meczu, że nie spotkał się jeszcze z sytuacją, żeby tak długo sędziowie sprawdzali czy gol był prawidłowy czy nie. Druga ogromna kontrowersja to brak czerwonej kartki dla Sebastiana Boneckiego za umyślny, brutalny atak na nogi Angela Baeny od tyłu. Dlaczego w tej sytuacji VAR nie był tak pryncypialny jak przy anulowaniu gola dla Wisły, pozostanie tajemnicą sędziego Mycia. I Gryckiewicza w sumie też, bo już z boiska powinien zauważyć, co zrobił Bonecki. To wszystko miało miejsce do przerwy. W drugiej połowie z kolei sędzia wyrzucił z boiska za drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę Artema Polarusa. O to drugie napomnienie pretensje mieli sosnowiczanie. Pozostaje jednak pytanie czy Polarus już wcześniej nie powinien dostać bezpośredniej czerwonej kartki po swoim ataku na staw skokowy Marca Carbo, a za co ukarany został jedynie kartką żółtą. I wreszcie ostatnia kontrowersja, w której sędziowie znów jakby nie widzieli oczywistej rzeczy. W drugiej połowie Szymon Sobczak został ewidentnie kopnięty kolanem w udo w polu karnym. Upadł, ale pan Gryckiewicz kazał grać dalej, a pan Myć jakoś znów nic nie zauważył… Żeby była jasność. Wisła zremisowała ten mecz w dużej mierze na własne życzenie. Nie można jednak pomijać skandalicznego wręcz poziomu sędziowania w tym spotkaniu i błędów, które tak naprawdę wypaczyły jego wynik.

8 z 10
WISŁA NIE POTRAFI GRAĆ Z DOŁEM TABELI...
fot. Lucyna Nenow

WISŁA NIE POTRAFI GRAĆ Z DOŁEM TABELI
Dziewięć - tyle punktów Wisła Kraków straciła z trzema zamykającymi tabelę I ligi drużynami. Dopisując teoretycznie te punkty do swojego dorobku, „Biała Gwiazda” miałaby obecnie tyle samo punktów, co Arka Gdynia i dzięki lepszemu bilansowi bezpośrednich spotkań wyprzedzałaby gdynian. No, ale nie wyprzedza, bo Wisła tak jak w poprzednim sezonie na potęgę traci punkty z zespołami z dołu tabeli. Rok temu m.in. dlatego nie awansowała do ekstraklasy, bo w starciach ze spadkowiczami - Sandecją Nowy Sącz i Chojniczanką, straciła w sumie siedem punktów. Wygląda na to, że z tamtej lekcji nie tylko nie wyciągnięto żadnych wniosków, ale jest pod tym względem jeszcze gorzej. I znów może to wiślaków kosztować bardzo dużo, czyli brak awansu.

Pozostało jeszcze 1 zdjęcie.
Przewijaj aby przejść do kolejnej strony galerii.

Polecamy

Też staliście w tych kolejkach? Nic dziwnego, to był wyjątkowy wieczór w Krakowie

Też staliście w tych kolejkach? Nic dziwnego, to był wyjątkowy wieczór w Krakowie

Zakończył się Impact'25 pod patronatem Strefy Biznesu

GORĄCY TEMAT
Zakończył się Impact'25 pod patronatem Strefy Biznesu

Krakowskie food parki. Jedzenie z przyczepy pod chmurką? Tu poczujesz klimat USA

Krakowskie food parki. Jedzenie z przyczepy pod chmurką? Tu poczujesz klimat USA

Zobacz również

Miechów-Charsznica, kimchi stolica! Tak firma z Małopolski podbiła serca Koreańczyków

Miechów-Charsznica, kimchi stolica! Tak firma z Małopolski podbiła serca Koreańczyków

Krakowskie food parki. Jedzenie z przyczepy pod chmurką? Tu poczujesz klimat USA

Krakowskie food parki. Jedzenie z przyczepy pod chmurką? Tu poczujesz klimat USA