

NA PRZEKÓR PROBLEMOM
Wiśle przed wyjazdem do Mielca naprawdę nie brakowało problemów. Lista nieobecnych była tak obszerna, że trener Artur Skowronek miał przed konfrontacją ze Stalą zaledwie siedemnastu zdrowych zawodników. A jednak wiślacy nie narzekali, tylko wyszli na boisko i zrobili swoje. Takie zwycięstwa budują ducha zespołu i mogą być dobrym prognostykiem na przyszłość.

STABILIZACJA W OBRONIE
Jak wiele może zrobić jeden dobry transfer, widać na przykładzie Michala Frydrycha. Wiadomo, jak ogromne problemy miała Wisła na początku sezonu z grą obronną. Czech wprowadził do niej spokój, stabilizację. Jego doświadczenie działa na resztę zawodników. Nie ma przypadku w tym, że odkąd gra Frydrych, Wisła nie straciła jeszcze gola!

WRESZCIE Z PRAWDZIWYM NAPASTNIKIEM
Po transferze Felicio Brown Forbesa zastanawialiśmy się, czy to będzie właśnie uzupełnienie brakującego ogniwa w ofensywnie Wisły. Oczywiście pierwszy mecz nie może dać jeszcze pełnej odpowiedzi na to pytanie, bo rywal - nie oszukujmy się - nie zawiesił wysoko poprzeczki. Pierwszy wniosek można jednak wysnuć. A ten jest taki, że Wisła zagrała wreszcie z prawdziwą „dziewiątką” na szpicy. Brown Forbes pokazał w tym meczu wszystko, z czego był już znany w polskiej ekstraklasie. Siłę, ciąg na bramkę, dochodzenie do sytuacji i co najważniejsze - skuteczność. Gol już w debiucie dobrze wróży przed kolejnymi meczami.