Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wisła Kraków. Żan Medved: Spodobała mi się wizja, jaką mi przedstawiono w Wiśle

Bartosz Karcz
Bartosz Karcz
wisla.krakow.pl
- Przeszedłem pełen okres przygotowawczy w Slovanie. Ciężko pracowałem i jestem gotowy do gry. Jeśli trener uzna, że już w najbliższą niedzielę będę mógł pomóc zespołowi, to będę do jego dyspozycji - mówi Żan Medved, nowy napastnik Wisły Kraków.

WISŁA KRAKÓW. Najbogatszy serwis w Polsce o piłkarskiej drużynie "Białej Gwiazdy"

- Jest pan już kilka dni w Krakowie, w Wiśle. Jakie pierwsze wrażenia?
- Wszystko jest w porządku. Przede wszystkim bardzo się cieszę, że w ogóle tutaj jestem. Pierwsze wrażenie jest takie, że trafiłem do bardzo dobrego klubu, w którym są bardzo mili ludzie. Wszyscy chcą mi pomagać. Na razie spotykają mnie w Wiśle same pozytywne rzeczy.

- Pewnie w tych pierwszych dniach najbardziej pomagają panu piłkarze z Bałkanów…
- O tak, to normalne. Nie mogę jednak niczego złego powiedzieć również o innych zawodnikach, trenerach. Wszyscy bardzo dobrze mnie przyjęli. To na pewno ułatwia aklimatyzację w nowym otoczeniu.

- Mówi pan po angielsku, ale słyszałem, że ma pan zamiar szybko robić postępy również w języku polskim.
- Tak, chcę się uczyć polskiego. Jest mi o tyle łatwiej, że po pierwsze jest sporo podobnych słów w słoweńskim, a po drugiej ostatnio grałem na Słowacji, której język jest jeszcze bardziej zbliżony do polskiego. Chcę się uczyć języka, bo to mi ułatwi codziennie funkcjonowanie w Polsce.

- Trafił pan do Wisły na tydzień przed startem ekstraklasy. Jest pan gotowy, również pod względem fizycznym, żeby zagrać już w pierwszym meczu, który czeka drużynę w najbliższą niedzielę?
- Oczywiście decyzja będzie należała do trenera, ale jeśli chodzi o moją dyspozycję fizyczną, to czuję się optymalnie. Przeszedłem pełen okres przygotowawczy w Slovanie. Ciężko pracowałem i jestem gotowy do gry. Jeśli trener uzna, że już w najbliższą niedzielę będę mógł pomóc zespołowi, to będę do jego dyspozycji.

- Jak długo zastanawiał się pan w ogóle nad przyjęciem oferty Wisły Kraków?
- Niedługo. W marcu m.in. w moim kraju rozegrane zostaną mistrzostwa Europy do lat 21, w których bardzo chcę zagrać. Traktuję transfer do Wisły jako okazję do podniesienia swoich umiejętności i jeszcze lepszego przygotowania do tego turnieju. Uważam, że polska liga jest mocniejsza od słowackiej. Dlatego, gdy Wisła przedstawiła mi ofertę, swój pomysł na moją osobę w tym klubie, nie zastanawiałem się zbyt długo nad jej przyjęciem. Spodobało mi się to, co usłyszałem.

- W rozmowie z oficjalną stroną internetową Wisły przyznał pan, że były również inne oferty. Może pan zdradzić, jakie i czy to prawda, że wśród nich była propozycja gry w Lechu Poznań?
- Tak to prawda, sporo było zamieszania wokół mojej osoby i rozmowy toczyły się z kilkoma klubami. Mogę potwierdzić również, że wśród ofert była również ta z Lecha Poznań. Uznałem jednak, że to co przedstawiono mi w Wiśle, najbardziej mi odpowiada. Dlatego od pewnego momentu tych rozmów byłem już skoncentrowany w stu procentach, żeby doprowadzić sprawę moich przenosin do Krakowa do samego końca. Cieszę się, że to się udało. Chcę pomóc temu klubowi, trenerowi, który mnie tutaj chciał. Już zdążyłem się zorientować, że jest tutaj dobry zespół, świetna atmosfera w szatni. Taka, jaką lubię. Wiem, że wszyscy będą oczekiwać, że potwierdzę w Wiśle swoją jakość. Z mojej strony mogę obiecać, że zrobię wszystko, żeby zaprezentować się jak najlepiej.

- Mówi pan wiele o tym, że spodobał się panu pomysł, jaki zaprezentowała panu Wisła. A co w ogóle słyszał pan o tym klubie wcześniej i generalnie o polskiej lidze?
- Rozmawiałem z wieloma ludźmi, którzy orientują się w tutejszych realiach i wszyscy powtarzali, że Wisła w Polsce to jest naprawdę wielki klub. Taki, który ma bardzo długą i bogatą historię. To też brałem pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o tym transferze. A gdy do tego doszły, wspomniana wcześniej przeze mnie wizja, jaką mi przedstawiono, było mi łatwiej podjąć decyzję o przenosinach do Krakowa. Już wiem, że to super miasto. Na pewno będę się tutaj dobrze czuł.

- Zna pan nazwiska piłkarzy ze Słowenii, którzy tutaj grali?
- Słyszałem o Andrażu Kirmie, o Bobanie Joviciu. Szczerze mówiąc innych nazwisk nie znam.

- A słyszał pan o Denisie Popoviciu czy Mateju Palciciu?
- Tak, tak znam ten nazwiska, ale szczerze mówiąc osobiście nie znam tych zawodników. Może dlatego, że są z innego pokolenia niż ja, są starsi ode mnie.

- Jest pan wciąż młodym zawodnikiem, a jednak dość często zmieniał pan już kluby. Skąd się to brało?
- To nie były moje decyzje. Po prostu miałem kontrakt z Olimpiją Lublana i byłem wypożyczany. Nie zawsze wszystko zależało ode mnie.

- Był pan m.in. wypożyczony dla włoskiego klubu Vis Pesaro. Co takiego się stało, że zupełnie panu nie poszło na Półwyspie Apenińskim?
- Odpowiedź jest prosta, miałem dużego pecha, bo już drugiego dnia odniosłem tam kontuzję. Trudno było w takiej sytuacji pokazać się z dobrej strony. Ostatecznie podjąłem decyzję, żeby wrócić do Słowenii, wyleczyć się na sto procent i wystartować jeszcze raz do poważnego futbolu.

- Wychodzi na to, że pana najlepszym krokiem w dotychczasowej karierze były przenosiny do Slovana?
- Zdecydowanie. W Bratysławie zrobiłem duży postęp, sporo się nauczyłem, zacząłem grać w młodzieżowej reprezentacji. Na pewno ten transfer dał mi bardzo dużo i jestem wdzięczny Slovanowii. Teraz jednak czas na nowe wyzwanie.

- W języku słoweńskim medved do niedźwiedź. To bardzo silne zwierzę. Pół żartem, pół serio można powiedzieć, że ten wiślacki Medved jako napastnik pokaże taką prawdziwą siłę?
- Zobaczycie już niedługo… Ja mam nadzieję, że pokażę jakość, siłę i przede wszystkim będę strzelał bramki dla Wisły. Mam nadzieję, że wszyscy ludzie, którzy mi tutaj zaufali, nie będą zawiedzeni tym, co zaprezentuję w Wiśle.

- Kto jest dla pana wzorem napastnika?
- Zdecydowanie Cristiano Ronaldo. Zawsze się na nim wzorowałem i bardzo mocno kibicowałem i kibicuję Portugalczykowi. Mogę powiedzieć, że to zawsze był mój idol.

- Do Wisły jest pan tylko wypożyczony do końca sezonu. W dodatku w pana umowie nie ma opcji wykupu. Wierzy pan, że przygoda z krakowskim klubem potrwa dłużej niż tylko kilka miesięcy?
- Zawsze jest taka możliwość, że zostanę tutaj dłużej. Jeśli będę grał dobrze, jeśli pokażę się w Wiśle z takiej strony, że ludzie uznają tutaj, że chcą mieć na dłużej takiego napastnika, to kto wie. Szczerze jednak mówiąc, w tym momencie w ogóle nad tym się nie zastanawiam. Całą swoją uwagę koncentruję nad tym, co się wydarzy w najbliższym czasie na treningach, w najbliższych meczach. Tylko to dla mnie się liczy, bo tylko w ten sposób będę mógł pomóc drużynie.

- Wspomniał pan wcześniej, że jednym z pana celów są mistrzostwa Europy do lat 21, które zostaną rozegrane w Słowenii i na Węgrzech. Są zaplanowane na koniec marca. Udział w tym turnieju nie wpłynie na pana grę w Wiśle?
- Nie, bo turniej został zaplanowany w terminie UEFA i w lidze będzie wtedy przerwa. Nie będzie zatem żadnego problemu. Obie rzeczy spokojnie można pogodzić.

- Macie na tych mistrzostwach bardzo trudną grupę z Hiszpanią, Włochami i Czechami. Jakie będą cele Słowenii?
- Ale my też mamy bardzo mocny zespół! Zresztą w towarzyskim meczu z Włochami już wygraliśmy. Jesienią zremisowaliśmy natomiast m.in. z Niemcami, Rosją, Węgrami. W tym pierwszym meczu strzeliłem nawet bramkę. Nie boimy się nikogo mi mamy duże nadzieje w związku z tym turniejem. A ja mam nadzieję, że dzięki dobrej grze w Wiśle przygotuję się do niego jak najlepiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetakrakowska.pl Gazeta Krakowska